Hałas pod kościołem w Krakowie. Wierni mają dość
Kraków przez cały rok przyciąga turystów, dlatego wielu artystów chce występować w jego centralnym punkcie, czyli na Rynku Głównym. Niestety staje się to powodem problemów mieszkańców, którym hałas przeszkadza m.in. w modlitwie w kościele św. Wojciecha. Problem ma też Bazylika Mariacka.
Stolica Małopolski przyciąga turystów zarówno swoją historią, architekturą, jak i ofertą kulturalną i naukową. Kraków od lat kojarzy się z artystami takimi jak m.in. Marek Grechuta, Ewa Demarczyk czy Zbigniew Wodecki, nic więc dziwnego, że wielu młodych twórców i wykonawców marzy o występach w tym mieście.
Uliczni artyści w Krakowie
Część z nich swoimi umiejętnościami chętnie dzieli się grając na ulicach, co jednak regulują konkretne przepisy. By wystąpić legalnie w jednym z trzech wyznaczonych do tego miejsc na Rynku Głównym, trzeba zawrzeć umowę z Urzędem Miasta Krakowa lub uzyskać pozytywną decyzję Zarządu Dróg Miasta Krakowa. Chętnych jednak nie brakuje, a generowany przez niektórych z nich hałas - jak podaje "Dziennik Polski - sprowokował mieszkańców, domagających się ograniczenia wydawania pozwoleń na tego typu koncerty.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zakłócanie liturgii i trzęsące się witraże
Autorzy petycji podkreślili, że generowany przez niektórych wykonawców hałas zakłóca spokojną modlitwę w usytuowanym na Rynku Głównym kościele św. Wojciecha. Jak mówił w rozmowie z "Dziennikiem Polskim" pełniący posługę w tym kościele ks. Dariusz Talik, głośna muzyka wielokrotnie zakłócała nabożeństwa.
- Najtrudniejsze sytuacje są wtedy, kiedy w świątyni jest ślub lub chrzest dziecka. Te wyjątkowe uroczystości w życiu wielu osób zostają zakłócone przez głośną muzykę z zewnątrz - powiedział.
Problem związany z imprezami plenerowymi organizowanymi w okolicy ma także Bazylika Mariacka, w której przez hałas trzęsły się okna witrażowe. Jak mówił dziennikowi archiprezbiter świątyni ks. infułat Dariusz Raś - tego typu sytuacje budzą obawy nie tylko jego, ale i konserwatorów zabytków.
Bezradność miasta w niektórych kwestiach
Okazuje się, że o ile miasto ma wpływ na to, kto otrzymuje zgodę na występy uliczne na Rynku Głównym, tak osoby, którym odmówiono, znajdują inny sposób. Pierwszym z nich są nielegalne koncerty z użyciem nagłośnienia, jednak w tym przypadku sytuacja może zostać zgłoszona Straży Miejskiej. Drugim - zgłoszenie przez artystę zgromadzenia publicznego, z czym miasto niestety nie ma jak walczyć.
Jak tłumaczy w rozmowie z "Dziennikiem Polskim" prezydent Krakowa Jacek Majchrowski - zgodnie z prawem zgromadzenie publiczne wystarczy jedynie zgłosić, a władze nie mogą utrudniać jego organizacji.
Z kolei w przypadku imprez organizowanych na Rynku Głównym lub Małym Rynku, zdaniem krakowskich radnych, konieczna jest zarówno nowelizacja ustawy Prawo o zgromadzeniach, jak i - jak mówi "Dziennikowi" radny Łukasz Maślona - pewien kompromis pomiędzy "swobodą wypowiedzi" a komfortem mieszkańców.
- Jeśli jest jakieś wydarzenie zgłaszane cyklicznie to dobrze, aby urząd podjął się mediacji ze stroną organizatorów, żeby ucywilizować te wydarzenia by nie zakłócały porządku i miru w okolicach Rynku Głównego - komentował radny.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl