Polskie zawodniczki na co dzień dotyka homofobia. "Nie będę się ukrywać dla czyjejś wygody"
Na Igrzyskach Olimpijskich w Tokio są co najmniej 182 osoby LGBT+. Rekord wywołał powszechne zaskoczenie, ponieważ kwestia orientacji seksualnej w sporcie uwiera kibiców. Na szczęście młode pokolenie sportowców ma w sobie coraz więcej odwagi i zabiera głos mimo krytyki i oburzenia.
Joanna Ogar-Hill jest żeglarką i oficjalnie wyoutowaną osobą LGBT+. Kobieta sprawiła wiele radości Polakom, zdobywając srebrny medal w Tokio. Niestety orientacja seksualna olimpijki sprawiła, że nie każdy chciał złożyć jej gratulacje.
Nawet prezydent Andrzej Duda pominął drugi człon nazwiska żeglarki, które nosi po swojej żonie. Co prawda później tłumaczył się, że korzystał z oficjalnego informatora, w którym żeglarka jest podpisana tylko panieńskim nazwiskiem, ale według niektórych to kiepski argument, ponieważ wszędzie w mediach jest podpisywana podwójnym.
Ogar-Hill nie zważa na negatywne komentarze i wprost dziękuje kobiecie, z którą dzieli życie. "Dziękuję kochanie, bez twojego wsparcia nigdy nie zdobyłbym medalu. Jesteś dla mnie ostoją. Kocham cię" - napisała na Facebooku.
Więcej odwagi
Liczba osób LGBT+ na olimpiadzie w Tokio nie dziwi sportowców. – Nie jestem zaskoczona. Bardzo się cieszę, że coraz więcej osób ze świata sportu mówi otwarcie o swojej orientacji. Jak widać, trzeba o niej mówić, bo część heteroseksualnej populacji błędnie założyła, że ich własna orientacja jest jedyną normą. Jednostkowo tworzymy sobie obraz kogoś, o kim nie mamy zielonego pojęcia. Oglądamy piękne, wysportowane ciało, jest testosteron, wynosimy tego pięknego Adonisa na piedestał, a tu nagle gej! Niedowierzanie. Tak to wygląda również w stosunku do kobiet – mówi w rozmowie z WP Kobieta Katarzyna Skorupa, siatkarka, była reprezentantka Polski i osoba homoseksualna.
Prawdopodobnie niedowierzanie, o którym wspomina siatkarka, pojawiło się w głowach niektórych osób na widok Katarzyny Zillmann dziękującej swojej dziewczynie. Wioślarka zdobyła srebrny medal i czuła potrzebę podziękowania partnerce za wsparcie.
Katarzyna Skorupa w pełni rozumie zachowanie wioślarki. W 2018 roku włoska gazeta opublikowała zdjęcie, na którym Skorupa po meczu całuje inną siatkarkę. Głośno zrobiło się również w Polsce.
- Czułam złość. Do tej pory mnie to złości, bo z rzeczy tak naturalnej, jak pocałowanie kogoś, kogo się kocha, robi się jakiś skandal. Dwie dorosłe osoby okazujące sobie uczucia są jego powodem, to jest chore. Nie będę się ukrywać dla czyjejś wygody. Po zawodach sportowcy często idą do swoich bliskich, więc czemu osoba innej orientacji niż hetero ma tego nie robić? Bo kogoś w oczy kole? Bo wstyd? Wstydzić to się powinien ten, kto odbiera komuś godność, odmawia człowieczeństwa, miłości i każe się ukrywać – podkreśla.
Zarówno Skorupa, jak i Zillmann podkreślają, że nie ukrywały swojej orientacji, tylko nikt nie chciał podejmować z nimi dyskusji na ten temat. "Już wcześniej mówiłam o tym w wywiadach, ale z jakichś powodów nie było to publikowane" – podkreśliła Katarzyna Zillmann w rozmowie z WP Sportowe Fakty.
Katarzyna Skorupa mówi nam podobnie. - Nie ukrywałam swojej orientacji. Nie wymyślałam chłopaków czy amantów. Akurat ten jeden raz ktoś zrobił zdjęcie. Tak, jakby nie widział nigdy dwóch całujących się kobiet albo tak, jakby chciał sprzedać więcej nakładu gazety, bo przecież jak to? Dwa takie nazwiska, razem, w sytuacji okazywania sobie uczuć, po meczu siatkówki, na hali, pośród ludzi? Szok ( śmiech – przyp. red).
Siatkarka przyznaje, że wielokrotnie była dyskryminowana w środowisku sportowym. - Już sam fakt, że tak mało jest wyoutowanych sportowców, pokazuje, że skala dyskryminacji jest duża. Sportowcy boją się o swoją przyszłość, o kariery, o brak akceptacji w grupie. Proszę pamiętać, że to jest nasza praca i często jedyne źródło dochodu – podkreśla.
Wtóruje jej Karolina Hamer, pływaczka, paraolimpijka i osoba biseksualna. - W sporcie cały czas panuje zasada: 'im mniej się odzywasz, tym lepiej'. Wpaja się nam, że mamy trenować, a nie zabierać głos. Nie mam wiedzy na temat podejścia w każdym polskim związku sportowym, ale wiem, że w niektórych za 'kontrowersyjne wypowiedzi' można przypłacić karierą – mówi Karolina Hamer w rozmowie z WP Kobieta.
Karolina Hamer opowiedziała o swojej orientacji w 2018 roku.
- Podejście do osób LGBT+ w Polsce jest cały czas fatalne, dlatego uważam, że każdy, kto przyzna się, że nie jest heteroseksualny, może przyczynić się do zmiany nastawienia Polaków. Przez swoją postawę dodać innym odwagi. Ja jestem wojowniczką od urodzenia i noszę w sobie poczucie misji. Wyrażanie głośno tego, co czuję i jaka jestem, dodaje mi siły. Gdy przyszłam na świat, lekarze zakładali, że nigdy nie będę mówić ani chodzić. Moi rodzice robili wszystko, aby tak się nie stało. Wychowali mnie w duchu walki, dlatego nie patrzę na opinie innych, tylko dążę do celu – tłumaczy.
Pływaczka cieszy się, widząc nowe pokolenie sportowców, które na pierwszym miejscu stawia autentyczność i własne szczęście. – Zmienia się podejście. Młodzi ludzie mają więcej odwagi – zauważa.
Dobrym przykładem jest Aleksandra Jarmolińska, która poleciała do Tokio reprezentować Polskę w strzelectwie. Jarmolińska zapowiedziała, że po igrzyskach poślubi dziewczynę. "Kocham moją przyszłą żonę i prywatnie, i oficjalnie – w domu, w pracy, na zawodach, podczas olimpiady i igrzysk olimpijskich. […] Chcę móc startować w biało-czerwonych barwach ze świadomością, że mój kraj traktuje mnie z należytą mi godnością" – napisała w mediach społecznościowych.
Zawodniczka wróciła już do Polski i przygotowuje się do wymarzonego ślubu – w Danii. – W Polsce osoby LGBT+ mogą wziąć tylko symboliczny ślub i jedynie powiesić sobie ładny dyplom na ścianie. Nam zależy, żeby to był wiążący dokument, dzięki któremu w wielu innych krajach będziemy traktowane jak każde inne małżeństwo – mówi w rozmowie z WP Kobieta.
Aleksandra Jarmolińska ubolewa, że w Polsce podejście do osób LGBT+ jest tak bardzo niesprawiedliwe i krzywdzące. – Ciężko jest zmienić nastawienie, gdy z góry idzie zły przykład. Mam wrażenie, że to, co mówią o nas nasi politycy, bardzo obniża poziom dyskusji – twierdzi.
Olimpijka po powrocie z Tokio opublikowała zrzut ekranu wiadomości, w której internauta skazywał ją na męki piekielne.
– Staram się w ogóle nie czytać komentarzy, które pojawiają się na mój temat, ale wiem, że oprócz podziękowań jest też sporo hejtu. Niektórzy z góry zakładają, że skoro różnimy się orientacją od większości społeczeństwa, to jesteśmy "mniej ludźmi" – mówi Jarmolińska.
Problem globalny
Nie tylko w Polsce sportowcy LGBT+ spotykają się z hejtem i atakami. - Homofobia występuje bez względu na miejsce. Największa tolerancja jest moim zdaniem w Brazylii, tam nikt nie robi problemu, że w drużynie jest gej albo że dwie zawodniczki w zespole są razem - opowiada Katarzyna Skorupa.
Zarówno Hamer, jak i Skorupa chciałyby, żeby w Polsce było podobnie, ale potrzeba jeszcze wysiłku wielu osób i niejednego coming outu. - To bardzo ważne i mam nadzieję, że coraz więcej sportowców, również tych, których znam, zdecyduje się na to. Społeczeństwo musi sobie zdać wreszcie sprawę, że osób LGBT+ jest naprawdę dużo, również w świecie sportu. Póki nie nastąpi zmiana na poziomie systemowym, będzie nam niezmiernie ciężko zmienić nastawienie niektórych ludzi. Nie ma szans na zmiany w środowisku sportowym bez zmian w społeczeństwie – zapewnia Katarzyna Skorupa.
- Miłość ma nic wspólnego z polityką. Miłość to miłość. Miłość jest prawem człowieka. Chciałabym, żeby to stało się oczywistością. Uświadamianie tak oczywistych faktów czasem wydaje mi się absurdalne, ale widzę, że jest konieczne – puentuje Karolina Hamer
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl.