Ich Troje niczym Maneskin? Michał Wiśniewski widzi podobieństwo

Michał Wiśniewski jest w polskim show-biznesie od kilkudziesięciu lat. Muzyk doskonale pamięta czasy, gdy zespół Ich Troje, którego jest liderem, był najpopularniejszym bandem w kraju. Na koncerty przychodziły tłumy, a płyty sprzedawały się w rekordowych nakładach.

Zespół Ich Troje miał okazję reprezentować Polskę w konkursie Eurowizji. I to dwa razy. W 2003 oraz w 2006 roku. Michał Wiśniewski twierdzi, że to właśnie ten konkurs otworzył mu drzwi do ogromnej kariery, tak jak dzisiaj jest to w przypadku włoskiego zespołu Maneskin.

"To jest jeden z niewielu wyjątków, gdzie Eurowizja pomogła zespołowi. Chociaż myślę, że oni sami by się obronili. Ale umówmy się – Eurowizja ma tak szeroką publiczność, że to był wybuch, który my mieliśmy po puszczeniu nas pierwszy raz w 2001 roku przez Ninę Terentiew, która pokazała nas pierwszy raz na żywo i też nastąpił wybuch, mimo że sprzedawaliśmy już platynowe płyty. Maneskin też jest takim zespołem, który nie jest od dzisiaj. A Eurowizja doprowadziła do tego, że zaczęliśmy patrzeć na nich inaczej" - powiedział w rozmowie z Jastrząb Post.

Michał Wiśniewski cały czas jest dumny z tego, co udało mu się osiągnąć. "Jestem dumny ze swojego miejsca, i z miejsc odległych moich konkurentów, i godnie reprezentujących Polskę wykonawców, którzy pojawiali się po mnie i przede mną. Bo to bez znaczenia, które miejsce zajmiesz, ale ważne, że zaprezentujesz nas fajnie, a tak było w większości przypadków" - dodał.

Zgadzacie się z jego zdaniem?

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl.