Ilu partnerów seksualnych to dużo? Zapytaliśmy seksuologa
Cnota od zawsze była w kręgach judeochrześcijańskich mitologizowana. Dlatego pytanie o to "ilu partnerów seksualnych to dużo" pojawia się w naszych rozmowach dość regularnie - przynajmniej na pewnym etapie życia. Czy jest jakaś norma, która by liczbę partnerów seksualnych sankcjonowała?
Z badań profesora Zbigniewa Izdebskiego wynika, że w 2011 roku średnia liczba partnerów seksualnych Polaków i Polek wynosiła 4,28. I choć to badanie nie rozróżniało singli od osób żyjących w długotrwałych związkach, to już w książce "Single i singielki" prof. Izdebski wraz z Emilią Paprzycką zbadali wyłącznie osoby nie pozostające w stałej relacji seksualnej. Z informacji przez nich zdobytych wynika, że panowie mają więcej partnerek niż panie – średnia dla mężczyzn wynosiła 6,99, a dla kobiet - 4,63.
O to, czy to dużo czy mało i jak liczba partnerów seksualnych powinna wyglądać w świecie idealnym, zapytaliśmy profesora i seksuologa Michała Lwa-Starowicza. – Ustalanie sobie konkretnych kryteriów ilościowych jest niepoważne. Dla jednego dużo to trzy, dla innego dwadzieścia. Każda z tych osób może być zadowolona ze swojego życia seksualnego i swojego związku. Ważniejsza od ilości jest przecież jakość – komentuje seksuolog. Jego zdaniem osoby doświadczone mogą bardziej zdawać sobie sprawę ze swoich potrzeb, mieć lepszy punkt odniesienia. Ale świetny seks można też wypracować w jednym, długotrwałym związku.
Seks przed ślubem i duma z cnoty
- Są osoby, które zachowują dziewictwo do ślubu. To najczęściej kwestia wyznawanych przez nich wartości. Zdarza się, że takie osoby są bardzo szczęśliwe i zadowolone z życia małżeńskiego i seksualnego. Ale są też ludzie, którzy na siłę hamują swoje popędy i to przekłada się na ich sytuację w małżeństwie. Przyzwyczajeni do hamowania popędów mają np. poczucie winy. Czasem w takich sytuacjach wystarczy szczera rozmowa, czasem edukacja seksualna, innym razem długotrwała terapia – twierdzi Michał Lew-Starowicz.
Poczucie winy mogą mieć też osoby, które wchodzą w częste i niekoniecznie satysfakcjonujące relacje seksualne. Uniwersalny wyznacznik właściwie nie istnieje – są nim tylko własne przekonania i emocje.
Zdaniem seksuologa mitologizowanie cnoty nie ma większego sensu – prowadzi m.in. do sytuacji, w których mężczyznom przyzwala się na częste kontakty seksualne i poklepuje ich za to po plecach, a kobiety w identycznej sytuacji uznawane są za "ladacznice". Dzięki mitom dotyczącym seksu istnieją także osoby, które wstydzą się swojej cnoty. Albo tego, że ją straciły i miały za dużo kontaktów seksualnych. Są też i takie, które chełpią się tym, że są dziewicami, ale w ramach swojej "czystości" uprawiają seks oralny czy analny. – Są oczywiście skrajności. Jeśli przychodzi do mnie mężczyzna, który w wieku 30 lat miał 40 związków, to jest raczej oczywiste, że były to związki niedługotrwałe i jest to jakiś kłopot. Podobnie jeśli przychodzi do mnie mężczyzna 50-letni, który jeszcze nigdy nie zbudował żadnej relacji. Ale te osoby zdają sobie sprawę z tego, że mają problem i dlatego właśnie idą do seksuologa – mówi Michał Lew-Starowicz.
Hiszpanie na szarym końcu Europy
Na tle Europy nasza aktywność seksualna wypada dość blado. Z badań przeprowadzonych przez serwis Superdrug wynika, że najbardziej rozwiąźli są Brytyjczycy oraz Holendrzy - przeciętnie uprawiali seks z siedmioma osobami. Najbardziej powściągliwi pod tym względem okazali się Belgowie oraz… Hiszpanie i Włosi, co odrobinę podważa stereotyp dotyczący tych nacji. Statystyczna liczba ich seksualnych partnerów/partnerek wynosi 5,4.
Tymczasem badanie przeprowadzone przez portal randkowy IllicitEncounters.com dla osób w związkach małżeńskich dowodzi, że zarówno kobiety, jak i mężczyźni zgodnie przyznali, że 12 to idealna liczba partnerów seksualnych. Osoby mające partnerów seksualnych mniej niż 10, uważane są za konserwatywne, niedoświadczone i mniej fantazyjne. Według badanych osoby, które mogą pochwalić się większą liczbą partnerów niż 19, może być trudno zadowolić. Ich zdaniem takie osoby mogą być też zbyt chętne do kolejnej zmiany partnera.
Taka różnica pomiędzy stanem faktycznyma sytuacją wymarzoną, dowodzi, że jesteśmy coraz bardziej otwarci seksualnie. Istotnym jest również fakt, że badanie zostało przeprowadzone na grupie internautów zarejestrowanych w serwisie, czyli otwartych i poszukujących nowych doznań oraz aktywnych internetowo, czyli prawdopodobnie nieco młodszych niż ogół badanych przez serwis Superdrug czy profesora Zbigniewa Izdebskiego.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl