Imieniny. Polska tradycja, która odchodzi w zapomnienie
"U cioci na imieninach" – śpiewaliśmy wszyscy ćwierć wieku temu, kiedy zespół Szwagierkolaska reaktywował ten przedwojenny przebój. Dziś imieniny obchodzą rzeczywiście głównie ciocie i babcie. Młodzi mają z nimi raczej problemy.
03.09.2019 09:26
W skrzynce pocztowej znów była koperta z sądu. David otwierał ją niechętnie – kilka miesięcy temu jego była żona, Polka, wniosła o ograniczenie jego praw rodzicielskich wobec ich córki Christie (po polsku można na nią mówić Krysia). Z listu dowiedział się, że w sprawie przeciwko niemu pojawiły się nowe dowody. Poszedł więc do sądu sprawdzić, jakie kolejne zarzuty wymyśliła jego była.
Jeden z nich uderzył go szczególnie. Okazało się, że David nigdy jeszcze nie zjawił się u dziewięciolatki w dniu jej imienin. "Imieniny? To te zabawne drugie urodziny, które tu w Polsce obchodzicie?" – zapytał wieczorem swoją obecną dziewczynę. Potwierdziła i pośmiali się razem. Oczywiście niczego, co trafia w takiej sprawie do sądu, nie można bagatelizować, ale zarzut jest tak absurdalny, że aż śmieszny.
Christie rzeczywiście obchodzi imieniny, bo jej mama przywiązana jest do tej tradycji i co roku 13 marca wręcza córce prezent. Dziewięciolatka nie bardzo rozumie ideę tego święta, ale dla dziecka w tym wieku każda okazja jest dobra, żeby dostać prezent, wysłuchuje więc życzeń, przyjmuje buziaki od mamy i dziadków i rozpakowuje lego albo Barbie.
Imieniny co sześć dni
Starszej córce daliśmy na imię Zofia, młodszej, do kompletu – Maria. Z Zośką nigdy nie było problemu. Imieniny ma 15 maja (to najpopularniejszy z siedmiu takich dni w roku) i wielu z nas zna tę datę. To "zimna Zośka", kulminacja majowego ochłodzenia, kiedy po raz ostatni w roku – według rolniczej tradycji – mogą wystąpić przymrozki. Po tej dacie można wysiewać rośliny, którym szron na kiełkach mógłby zaszkodzić. Imieniny Zośki obchodzimy więc od zawsze, pierwsze chyba nawet zanim urodziła się na początku czerwca.
Marysia ma zaś pięć lat i data jej imienin pozostawała nieznana. Jak informuje niezastąpiona jak zawsze Wikipedia, "Maria imieniny obchodzi sześćdziesiąt dwa razy w roku: 1 stycznia, 23 stycznia, 28 stycznia, 2 lutego, 11 lutego, 25 marca, 2 kwietnia, 5 kwietnia, 7 kwietnia, 9 kwietnia, 14 kwietnia, 18 kwietnia, 23 kwietnia, 26 kwietnia, 28 kwietnia, 30 kwietnia, 3 maja, 13 maja, 14 maja, 24 maja, 28 maja, 29 maja, 31 maja, 2 czerwca, 6 czerwca, 8 czerwca, 27 czerwca, 5 lipca, 6 lipca, 16 lipca, 22 lipca, 29 lipca, 2 sierpnia, 4 sierpnia, 5 sierpnia, 6 sierpnia, 15 sierpnia, 20 sierpnia, 22 sierpnia, 26 sierpnia, 4 września, 8 września, 12 września, 13 września, 15 września, 19 września, 24 września, 3 października, 7 października, 10 października, 11 października, 20 października, 1 listopada, 16 listopada, 20 listopada, 21 listopada, 25 listopada, 8 grudnia, 10 grudnia, 15 grudnia, 16 grudnia i 25 grudnia".
Sześćdziesiąt dwa razy w roku. Co szósty dzień można świętować imieniny Marii. Częściej niż raz w tygodniu. Ten imieninowy obłęd jest oczywiście wynikiem popularności kultu maryjnego związanego z Miriam, matką Jezusa, która w różne dni, w różnych "wariantach" (Maryi Królowej Polski chociażby) doczekała się ze strony Kościoła większej niż inni święci czci. Nic dziwnego – jest w końcu Najświętszą Maryją Panną.
Boskie zaświaty imienin
W tym zamęcie Marysia obywała się bez imienin przez pięć lat, aż jedna z jej babć postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce. "Dziecko nie może nie mieć imienin" – powiedziała, wiedziona – mam nadzieję – lepszymi intencjami niż mama Christie. Babcia, jak to babcia – żyje przeszłością. Dla nas imieniny są już reliktem czasów, kiedy żyło się jak "u cioci na imieninach".
Zobacz także
Imieniny – spotykane głównie w Polsce, w mniejszym stopniu w innych krajach czy regionach ukształtowanych przez katolicką tradycję – są wspomnieniem świętego patrona, czyli imiennika danego człowieka. W tym kontekście ich główna konkurencja – urodziny – są obrzędem pogańskim; odnoszą się bowiem do rocznego cyklu i wiary w odrodzenie, a nie do świętej przestrzeni boskich zaświatów.
Dziś religijność – zwłaszcza wśród młodych ludzi – spada zaś wyraziście, co pokazuje wiele danych (na przykład według badań Pew Research Center z 2018 roku tylko co czwarty Polak chodził regularnie do kościoła). Nic więc dziwnego, że tradycja świętowania dnia naszego patrona – zamiast rocznicy tego wyjątkowego dnia, kiedy przyszliśmy na świat – powoli odchodzi w zapomnienie.
Użytkownik ma dziś imieniny
– Obchodziłam imieniny, kiedy byłam mała. Właściwie moja babcia je obchodziła. Kiedy umarła, przestałam, częściowo przez zapomnienie, częściowo ze względu na jej pamięć. To już po prostu nie było to samo – mówi 33-letnia Ola.
A może to po prostu ta sławna globalizacja naszej kultury? Dziś, kiedy zupełnie powszechnym zjawiskiem są małżeństwa ponad granicami państw i kultur, a życzenia składają nam znajomi z całego świata, trzeba by wytłumaczyć wszystkim – jak Davidowi – o co z tymi imieninami tak naprawdę chodzi. No i zmusić Facebooka, żeby przypominał o naszych imieninach światu.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl