Inflacja odbija się na budżetach seniorów. "Najpierw czynsz, później ja"
05.10.2022 06:56
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Podwyżki cen energii, żywności i leków pochłaniają oszczędności seniorów, o ile w ogóle je mają. Budżety domowe emerytów w całym kraju różnią się od siebie i zależą od wielu czynników - jednak jest to grupa społeczna, która wyjątkowo silnie odczuwa obecną sytuację ekonomiczną. - Seniorzy, z którymi rozmawiam, często są sfrustrowani. Nie przypuszczali, że przyjdzie im dożyć takiej starości - mówi w rozmowie z WP Kobieta pracownica jednego z ośrodków pomocy społecznej w Małopolsce.
Sobota. Sklep w niewielkiej miejscowości w Małopolsce. W dziale z wędlinami starsza pani prosi o pięć plasterków szynki. Ekspedientka podaje, a pani pyta, ile za to wyszło. Zastanawia się chwilę, zerka na mnie, na ekspedientkę, ostatecznie decyduje się wziąć. W pierwszej chwili nie do końca wiem, o co chodzi. Orientuję się dopiero po słowach sprzedawczyni, która wzrusza ramionami i mówi: "Co się pani tak patrzy, takie czasy".
Rozmawiam ze spotkaną znajomą, starszą panią Alinką, pytam co u niej - też wzrusza ramionami i pyta retorycznie: "A co ma być? Drożyzna. Teraz pierwsze, co robię w sklepie, to idę do koszyka z przecenami. Dobrze, że jesteśmy we dwójkę z mężem, bo nie wiem, co by było, gdybym została sama z moją 'piękną' emeryturą". Na pytanie o wsparcie od dzieci słyszę, że młodzi mają jeszcze większe problemy, czasy okropne, a oni z mężem nie chcą ich dodatkowo stresować. - Ważne, żeby zdrowie się nie pogorszyło - kwituje.
Inflacja odbija się na budżetach seniorów
Choć waloryzacja emerytur i rent w 2022 roku była jedną z najwyższych w ostatnich latach, a seniorzy mogli liczyć także na 13. i 14. emeryturę, w wielu miejscach w Polsce nie rozwiązało to problemów finansowych. Większe świadczenia zwyczajnie nie rekompensują wzrostów cen żywności, usług czy kosztów utrzymania. W przypadku wielu gospodarstw domowych najnowsza zapomoga na węgiel nie wystarczy na pokrycie zakupu nawet tony.
Dodatkowo, osoby starsze często spłacają też kredyty, pożyczki czy raty np. za sprzęty gospodarstwa domowego. Jak wynika z danych zgromadzonych w Rejestrze Dłużników BIG InfoMonitor i bazie informacji kredytowych BIK – kwota zaległości osób po 65. roku życia w czerwcu br. zbliżyła się już do 10,4 mld zł. To o ponad miliard złotych więcej niż w marcu 2020 roku.
Z kolei z badań przeprowadzonych na zlecenie Koalicji "Na pomoc niesamodzielnym" wynika, że ponad 80 proc. seniorów nie wykupiło w ostatnich kilku miesiącach recept z uwagi na ceny leków. Emeryci i renciści każdego dnia muszą dokonywać wyboru – leki czy żywność.
Problem nasila się, ale nie jest nowy
Beata, która pracuje jako pielęgniarka środowiskowa i pracownica pogotowia na Śląsku, podkreśla, że problem nie jest nowy.
- W tej chwili wiadomo, że to się nasila. Już wcześniej wśród seniorów pojawiał się problem z wykupowaniem leków, zwłaszcza tych droższych. Widzę jednak, że wielu emerytów wciąż stara się je kupić, a oszczędzać na czymś innym – komentuje w rozmowie z Wirtualną Polską.
- Nie każdy pacjent przyznaje, że jest mu ciężko. Są tacy, którzy mówią, że się boją lub czegoś im brakuje. Inny z kolei będzie udawał, że wszystko gra. Nie każdy ma w sobie tyle otwartości, żeby powiedzieć komuś obcemu, że mu np. nie wystarcza na życie - mówi. Jej zdaniem, wiele zależy od rodziny seniora - jaka jest i czy w ogóle ją posiada.
- Często jest tak, że mają groszowe emerytury i nie daliby rady bez pomocy rodziny – dodaje.
Pani Beata zaznacza też, że konkretną rodzinę objętą opieką POZ, w tym seniorów, zna się zwykle od wielu lat, więc jeśli gdzieś występuje problem, to na bieżąco współpracuje się z lokalnym ośrodkiem pomocy społecznej. Pielęgniarka pracuje jednak także w pogotowiu i – jak przyznaje – po przyjeździe do pacjenta zdarza jej się korzystać nie tylko z interwencyjnego wsparcia MOPS-u.
- Gdy widzę, że np. w mieszkaniu wielu rzeczy brakuje, czy ktoś nie wykupił recept, to proszę ośrodek pomocy społecznej o zajęcie się sprawą i sprawdzenie, czy taki człowiek nie potrzebuje wsparcia np. przy wychodzeniu z domu, zakupach czy sprzątaniu - mówi.
Decydują się na tańsze zamienniki
Alicja Stołkowska, pielęgniarka środowiskowa z Krakowa przyznaje, że pogorszenie sytuacji ekonomicznej pacjentów zauważa przede wszystkim na przykładzie opatrunków czy leków.
- Zajmuję się m.in. leczeniem ran i widzę, że seniorzy lub ich rodziny coraz częściej proszą np. o zamianę dotychczasowych opatrunków na coś tańszego, w pełni refundowanego. Koszty życia rosną, a ceny tych produktów medycznych niestety są wysokie, więc coraz częściej musimy bazować na tańszych zamiennikach o nieco niższej jakości - mówi w rozmowie z WP Kobieta.
- Sama też coraz częściej zauważam po przyjściu do pacjenta różne braki, coś nie jest kupione na czas albo w ogóle tego nie ma, bo rodzina nie miała pieniędzy. Pojawiają się pytania, czy my możemy coś przynieść - dodaje. Wspomina też, że choć pacjenci, do których przychodzi zwykle starają się wykupić wszystkie przepisane leki, jednak coraz częściej decydują się na ich tańsze zamienniki.
"Najpierw czynsz, później ja"
O pogarszającej się sytuacji osób starszych mówi także pani Stanisława, zajmująca się pracą socjalną i wywiadami środowiskowymi oraz pomocą finansową w ośrodku pomocy społecznej jednej z małopolskich miejscowości. Przyznaje, że o ile rodziny z dziećmi są bardzo dobrze zaopatrzone w świadczenia, na ich terenie największy problem mają seniorzy, szczególnie po 70. roku życia. Dotyczy to zarówno osób samotnych, jak i małżeństw.
- Emerytury z dawnych czasów nie są wysokie, a patrząc na wydatki, gdy przyjdzie zapłacić rachunki i wykupić leki, to nie tylko emerytury, ale też nasze kryterium ustawowe nijak się ma do rzeczywistych potrzeb – stwierdza. Przypomina także, że na refundację leków, choć nie wszystkich, mogą liczyć jedynie osoby po 75. roku życia, a potrzeby są ogromne także u dużo młodszych.
- Co ważne, ludzie starsi mają to do siebie, że w pierwszej kolejności płacą rachunki, bo boją się utraty domu czy mieszkania. Później to, co im zostanie, a bywa, że to 300-400 zł, dzielą na pozostałe dni w miesiącu i starają się funkcjonować licząc, że nie pojawią się niespodziewane wydatki. Ludzi często nie stać, żeby wykupić wszystkie leki, a co dopiero pomyśleć o jakimś ewentualnym remoncie - mówi pani Stanisława.
- Nieraz wracam z wywiadów i zastanawiam się, jak oni dzielą te pieniądze. Nie sadzę, że mają jakieś oszczędności sprzed lat, bo to widać np. po wyposażeniu mieszkania, ale starają się radzić sobie i są bardzo wdzięczni za każdą pomoc – komentuje. Dodaje, że na jej terenie, emerytury utrzymują się w przedziale 1700-2400 zł, jednak tych "wysokich" jest niestety mniej.
Emeryci są sfrustrowani
Seniorzy, którzy mają problem mogą liczyć na celowy zasiłek specjalny, jednak jego wysokość i jednorazowość jest niewspółmiernie niska w stosunku do galopujących obecnie cen. Pani Stanisława zwraca także uwagę na to, że wiele zależy od wsparcia seniora przez rodzinę.
- Czasem są dzieci, czasem nie ma. Nie zawsze też same mogą pomóc, a i rodzice często nie chcą się przyznawać do problemów. Choć pomoc opiekuńczą mamy dobrze rozwiniętą, nie jest to jednak gotówka tak potrzebna do godnego funkcjonowania. 13. i 14. emerytura czy dodatek węglowy przy obecnych cenach to kropla w morzu potrzeb – stwierdza. Przyznaje też, że w ostatnim czasie pojawia się więcej zapytań o pomoc lub informację o konkretnych świadczeniach.
- A wielu domach na stołach piętrzą się gazetki reklamowe popularnych marketów z pozaznaczanymi najtańszymi produktami – mówi.
- Seniorzy, do których chodzę, najczęściej mnie już znają, ufają mi i bywa, że chcą się wyżalić. Często są sfrustrowani, bo będąc w wieku aktywnym zawodowo, ciężko pracowali na to, co mają i nie przypuszczali, że przyjdzie im dożyć takiej starości. Gdy się z nimi spotykam, to jedni ciągle oglądają telewizję i się denerwują, a inni już niczego nie słuchają, żeby się właśnie mniej irytować - dodaje.
Przyznaje też, że najbardziej bolą ją sytuacje, w których senior utrzymuje bezrobotne dzieci.
- Jak to mówią: "Zbój, ale mój". Sama jestem matką i rozumiem, jak to jest, ale serce mnie boli, gdy widzę, że staruszka ledwo wiąże koniec z końcem, a jeszcze oddaje pieniądze niepracującemu z wyboru synowi. Ja jej pomogę, ale na dłuższą metę sytuacji zmienić nie mogę - dodaje.
Obawy seniorów w miastach
Anna Cykowska, kierowniczka sekcji socjalnej Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie, która zajmuje się m.in. emerytowanymi pracownikami uczelni, przyznaje, że w wielu rozmowach przewija się przede wszystkim strach o podwyżki cen leków i czynszów.
- Osoby z najniższymi emeryturami to często mieszkańcy okolicznych wsi, którzy dzielą dom z dziećmi i mogą dodatkowo korzystać np. z płodów rolnych, dzięki temu nie odczuwają aż tak boleśnie tej zmiany, choć też obawiają się podwyżek cen leków - mówi w rozmowie z WP Kobieta.
- Natomiast emeryci mieszkający w mieście przede wszystkim bardzo boją się wzrostu opłat za czynsz i media, jak my wszyscy. A jak człowiek nie ma zaplecza to, gdzie się ma podziać? Jak mówią - chyba na cmentarzu. Ja jeszcze pracuję, ale też się obawiam, bo nie dalej, jak w ubiegłym tygodniu dostałam informację o podwyżce funduszu remontowego w moim bloku, choć remontów nie widać. A osoby z niskimi emeryturami to pogrąża - komentuje i dodaje, że oprócz kwestii finansowych, starsi ludzie cierpią też przez samotność lub zachowanie swoich dzieci.
- Samotność często przewija się w rozmowach. Jednak ze świadomością obecności drugiej osoby łatwiej jest wiele rzeczy przetrwać. Wiem też, że nie każde dziecko chce przyjąć rodzica do domu, a bywają i gorsze sytuacje. Zadzwoniła do mnie jedna emerytka i powiedziała, że przepisała dom rodzinie i po pewnym czasie usłyszała od wnuka, czy już ostatecznie zgłupiała i może już jechać do domu starców. Ciężko tego później nie przeżywać - wyznaje Anna Cykowska.
Joanna Bercal, dziennikarka Wirtualnej Polski
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl