Iwona Cichosz dwa lata temu została mamą. Opowiedziała, jak wyglądał poród w Norwegii
Aktorka i Miss Świata Głuchych 2016 dwa lata temu została mamą. Iwona Cichosz opowiedziała na swoim profilu na Instagramie, jak wyglądał poród w Norwegii w czasie pandemii.
Iwona Cichosz już na początku swojej wypowiedzi zaznaczyła, że nigdy nie leżała w polskim szpitalu, więc nie może porównywać jednej i drugiej służby zdrowia. Opowiedziała natomiast o swoich doświadczeniach związanych z porodem w Norwegii.
Iwona Cichosz rodziła w Norwegii
"Nastawiałam się bardzo na poród naturalny, ale niestety mieliśmy taką sytuację, a nie inną, to musiałam zgodzić się na cesarskie cięcie. Powodów nie będę podawać, bo to nie istotne w tym poście" – zaczęła.
Aktorka przyznała, że przez cały czas był przy niej mąż oraz tłumacz języka migowego norweskiego. Pomimo pandemii koronawirusa lekarze uszanowali prawo kobiety do dostępu do informacji i dbali o to, żeby Cichosz-Yggeseth rozumiała, co się dzieje.
"Na sali operacyjnej było bardzo miło i sympatycznie. Antoś przyszedł na świat. Ja wylądowałam później na sali pooperacyjnej, gdzie miałam przeczekać, aż odzyskam czucie i władzę w nogach. Byłam tak głodna, kochana pielęgniarka przyniosła mi lody" – relacjonuje i przyznaje, że bardzo ją to zaskoczyło.
Na oddziale położniczo-noworodkowym aktorka dostała własny pokój, gdzie mógł zostać z nią mąż. Na korytarzu przez cały czas czuwał tłumacz, dzięki czemu czuła się swobodnie. Nie było też problemu z otrzymaniem posiłku o każdej porze. Kilka pokoi od niej znajdował się całodobowy bufet samoobsługowy.
"To była super opcja, bo po porodzie kobieta potrzebuje dużo zjeść i tam można było brać, ile dusza zapragnie oraz kiedy dusza zapragnie, a to ważne przy małym noworodku, bo on decyduje, kiedy masz czas zjeść" – zachwyca się i podsumowuje, że pobyt w szpitalu wspomina dobrze i z wdzięcznością.