Izabela Trojanowska chciała zostać zakonnicą? Nietypowe plany gwiazdy
Izabela Trojanowska od wielu lat cieszy się niesłabnącą popularnością zarówno jako aktorka, jak i piosenkarka. Od ponad 20 lat wciela się w postać Moniki Ross w serialu "Klan", czym zaskarbiła sobie wiernych fanów. Jak się okazuje, w przeszłości Trojanowska miała dość nietypowe plany. Gdyby podążyła pierwotną drogą, nie usłyszelibyśmy jej piosenek.
23.04.2021 11:36
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W ostatnim czasie media informowały o rzekomym romansie Izabeli Trojanowskiej z aktorem Janem Piechocińskim, który partneruje jej w "Klanie". Gwiazda przyznała, że nie wie skąd biorą się różnego rodzaju plotki o jej życiu prywatnym i nie zamierza ich w żaden sposób komentować. Co prawda na razie doniesienia o rzekomym romansie Trojanowskiej przycichły, ale na pewno nie na długo.
Dawne plany gwiazdy
Izabela Trojanowska od wielu lat dzieli swoje życie na czas spędzony w kraju i ten, gdy przebywa w Niemczech. W Berlinie mieszka jej córka Roxanna, a w Düsseldorfie jej mama oraz babcia. Ze względu na pandemię gwiazda nie może spędzać tyle czasu, ile poprzednio ze swoimi najbliższymi, ale przyznała, że nie odczuwa samotności.
Dobrze rozwijającą się karierę muzyczną Trojanowskiej przerwała w 1982 roku ówczesna polska władza. Piosenkarka wyjechała na koncerty do Holandii, a potem w odwiedziny do rodziny w RFN. Po udaniu się do polskiego konsulatu w celu przedłużenia wizy, otrzymała decyzję odmowną. Musiała razem z mężem Markiem budować swoje życie na nowo na Zachodzie. Trojanowska przez wiele lat była uważana w kraju "za wroga numer jeden" - wszystko przez piosenkę "Podaj cegłę".
Wiele wskazuje na to, że Izabela Trojanowska we wczesnej młodości nie planowała zostać gwiazdą w polskim show-biznesie. Choć lubiła śpiewać i występowała w chórze, nie zamierzała być sławna. Koncentrowała się na wierze i modlitwie – miała także plany związane ze wstąpieniem do zakonu.
"Zapisałam się do chóru katedralnego i trochę zaprzyjaźniłam się z siostrami zakonnymi. […] Nie wiem, czy czułam prawdziwe powołanie, ale zawsze po szkole, zanim wróciłam do domu, biegłam do kościoła. Po prostu bardzo dobrze się tam czułam. Siostry zakonne zdawały sobie sprawę, że jedna z ich podopiecznych ma wyjątkowy głos" - wyznała na antenie "Dzień Dobry TVN".
To właśnie dzięki jednej z sióstr, Trojanowska pojechała na festiwal pieśni sakralnej, skąd przywiozła nagrodę. Od tamtego czasu skupiła się na śpiewaniu i dalsza kariera potoczyła się dość szybko.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl