"Ja zarabiam 1300 zł, on 4000 zł". Gosia ma dość, że mąż wytyka jej zarobki
Małżeństwo to trudna sztuka, która opiera się na wielu kompromisach. Schody zaczynają się, kiedy w grę wchodzą pieniądze i wyrzuty. Mąż Gosi wypomina jej, że za mało dokłada do rodzinnego budżetu. Kobieta bardzo się stara, ale nie wie już, jak reagować.
19.11.2019 | aktual.: 19.11.2019 16:36
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Gosia z mężem żyją na dość wysokim poziomie. Oboje zarabiają, ale jej mąż dostaje znacznie większą wypłatę niż ona. Żadne z nich nie odmawia sobie przyjemności, jednak mąż Gosi potrafi wytykać jej kwoty, jakie przeznacza na ubrania czy kosmetyczkę.
Mąż wytyka jej zarobki
"Ja zarabiam ok. 1300 zł, on 4000-5000 zł. Mieszkamy w małym mieście, gdzie o pracę trudno, więc cieszę się, że ją mam. Mąż pracuje w branży IT, zdalnie, więc miejsce zamieszkania mu nie przeszkadza. Od pewnego czasu wypomina mi, że za dużo wydaję, że co chwilę kupuję coś sobie i że 'wydaję jego pieniądze, a sama mało dokładam'. Jest mi przykro, bo według mnie kasa w małżeństwie jest wspólna i powinniśmy się oboje wspierać. Tylko że ja mu nigdy nie wypomniałam, nigdy nie wspomniałam, że mieszkanie, w którym żyjemy, kupiłam ja (a właściwie moi rodzice). Już nie wiem co mam robić" – napisała na forum WP Kafeteria.
Ten wpis podzielił użytkowników forum na dwa obozy. Jedni uważają, że kobieta wydaje pieniądze na "pierdoły", a drudzy, że mąż nie ma prawa do wytykania żonie wydatków. "Nie reaguj. Olewanie jest lepsze od awantury. Nigdy pod żadnym pozorem nie odpowiadaj na jego uwagi" – poradził internauta.
"Twój mąż jest niewychowany. Ważne, że pracujesz. Ja mam do swojej takie same pretensje, z tym że moja zarabia 0 zł. Gdyby zarabiała to twoje 1400 zł, byłoby okej. Ważne, że w ogóle pracujesz, kobietom jest trudniej znaleźć lepiej płatną pracę, a z jego zarobkami macie naprawdę kawałek grosza" – odpowiedział użytkownik.
"W końcu wbij mu do głowy cenę mieszkania i spytaj, jak długo musiałby odkładać, żeby 200 tys. uzbierać, a przy tym ubrać się, wyżywić siebie i ciebie itd. Głupie jego gadanie. Nie daj sobie na głowę wchodzić, bo kredyt to by spłacał do emerytury" – zaprotestowała użytkowniczka forum. "Wspieraniem nazywasz wydawanie kasy na bzdety?" – zapytał inny forumowicz.
A wy co myślicie? Mąż ma prawo wytykać żonie wydatki?
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl