Jej rodzice skorzystali z dawcy nasienia. Prawda okazała się trudna
Tiffany Gardner przez prawie całe swoje życie myślała, że jej tata umarł. Mężczyzna odszedł z powodu choroby nowotworowej, gdy Tiffany była jeszcze dzieckiem. Jednak prawda była zupełnie inna, o czym kobieta dowiedziała się po niemal 30 latach.
Tiffany żyła w przekonaniu, że jej prawdziwy ojciec zmarł z powodu choroby, gdy ona była mała. Nie mogła przestać rozmyślać o tym, że nigdy więcej nie spotka jednego ze swoich rodziców. Dziewczynka została wychowana przez mamę i ojczyma, jednak intuicja podpowiadała jej, że nie zna całej prawdy. Po latach okazało się, że żyła, wierząc w kłamstwo.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Była przekonana, że jej ojciec nie żyje
Kiedy Tiffany skończyła 36 lat, dowiedziała się, że pierwszy mąż jej mamy, w rzeczywistości nie był jej ojcem. Prawdą było jednak to, że mężczyzna zmarł z powodu choroby nowotworowej. Po wielu latach okazało się, że Tiffany została poczęta dzięki anonimowemu dawcy nasienia. Jej matka nigdy wcześniej nie mówiła tego córce, ze względu na obietnicę złożoną zmarłemu mężowi.
"Nigdy nie chciał, żeby ktokolwiek wiedział, że nie jestem jego córką. To była zresztą powszechna praktyka w 1982 roku: lekarze mówili swoim pacjentom cierpiącym na niepłodność, by nigdy nie ujawniali użycia nasienia dawcy i zamiast tego (…) zapomnieli, że procedura w ogóle miała miejsce" - powiedziała kobieta w rozmowie z mirror.co.uk cytowanej przez portal radiozet.pl
Matka Tiffany nie zdradziła tajemnicy ze względu na potencjalne zrujnowanie relacji z mamą pierwszego męża. Kobieta bała się, że to rozwścieczy babcie Tiffany i nigdy więcej nie będzie chciała spotkać się z wnuczką. Tiffany przyznaje, że rozumie, dlaczego jej rodzicielka wcześniej nie wyjawiła jej prawdy, jednak podkreśla, że wolałaby gdyby ta wyszła na jaw wiele lat temu.
Tiffany postanowiła odnaleźć biologicznego ojca
W wieku 36 lat zdecydowała, że chce poznać swojego biologicznego ojca. Na początku poddała się płatnemu testowi DNA, dzięki któremu udało się odnaleźć jednego z synów wychowywanych przez mężczyznę. Tiffany prześledziła media społecznościowe i przeszukała archiwalne nekrologi. To sprawiło, że zidentyfikowała swojego biologicznego ojca, który żyje i ma się dobrze, a na dodatek mieszka zaledwie 40 minut drogi od jej domu.
Tiffany utrzymywała relację z biologicznym ojcem przez rok, jednak po tym czasie mężczyzna całkowicie zerwał z nią kontakt. Powodem okazała się jego rodzina, która nie popierała znajomości z biologiczną córką. Dla Tiffany był to cios. W międzyczasie przeżyła kolejną strate - zmarł jej ojczym. Kobieta jednak nie została z tym sama. Dzień po śmierci ojczyma, odnalazł ją jej przyrodni brat.
Brad Pfaff dowiedział się o Tiffany dzięki dopasowaniu genetycznym. Nie wiedział jednak, że - tak samo jak i Tiffany - jest dzieckiem dawcy nasienia. O tym dowiedział się dopiero od przyrodniej siostry. Brad i Tiffany stale utrzymują ze sobą kontakt, dodatkowo kobieta postanowiła zostać aktywistką. Od kilku lat głośno protestuje w kwestii anonimowego dawstwa nasienia oraz komórek jajowych w USA.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl