Jesienny glow, czyli jak zrobić świetlisty makijaż produktami jednej marki
Przepiękną mamy wiosnę tej jesieni, prawda? I właśnie dlatego, zamiast zanurzyć się w ciemnych kolorach, szaleć z burgundem i śliwką na powiekach, idziemy w blask: świeży, promienny i co najważniejsze – zdrowy. I cały makijaż robimy kosmetykami jednej marki — AA Wings of Color.
18.10.2018 | aktual.: 18.10.2018 13:22
Wśród makijażowych wyzwań i trendów nieustannie króluje moda na glow. Na szczęście, dla miłośniczek naturalnego looku, miejsce 1000 watowego rozświetlacza, zastąpił bardziej subtelny efekt. Cera ma wyglądać na rozświetloną od wewnątrz, bardziej promienną, niż błyszczącą, jak u nastolatek, u których smog, brak snu i stres jeszcze nie położyły się cieniem na twarzy. Na szczęście ten efekt można odtworzyć. Wystarczy kilka kosmetyków, które rozświetlą skórę. Dzisiaj testuję te z najnowszej kolekcji AA Wings of Color. Swoją drogą, czy na Instagramie jest już wyzwanie "cały makijaż produktami jednej marki"? Bo jeśli nie ma, zdecydowanie powinien powstać!
Gdy do redakcji dotarła paczka nowości z AA Wings of Color, moją uwagę zwróciła ilość kosmetyków, które genialnie odbijają światło.Hitem jest baza Natural Glow Holographic (ok.30 zł), która nie tylko rozświetla skórę, ale też pielęgnuje ją – zawiera ekstrakt z żurawiny i witaminę C, która rozjaśnia skórę i pomaga w walce z cieniami i przebarwieniami. Baza pięknie wyrównuje kolor skóry, więc jeśli nie musisz używać podkładu, spokojnie możesz pominąć kolejny krok. Jeśli jednak nie wychodzisz z domu bez chociaż odrobiny fluidu Ideal Match (ok. 34 zł) będzie… idealny. Bo świetnie dopasowuje się do koloru skóry, jest lekki, zapewnia średnie krycie, które można stopniować.
Sekret idealnego glow to równowaga między blaskiem a matem. Dlatego czoło i żuchwę oprószamy sypkim pudrem matującym Dust Matt Loose Powder (ok. 35 zł), a policzki, nos i łuk kupidyna akcentujemy genialnym płynnym rozświetlaczem z 24 karatowym złotem - Precious Liquid Highlighter w odcieniu 01 High Rose (ok.36 zł). Daje skórze subtelny, świeży blask. Możesz nakładać go pod podkład, by osiągnąć bardziej naturalny rezultat, lub wklepać w skórę już po nałożeniu fluidu. Jestem zakochana w efekcie, jaki daje ten kosmetyk!
Gdy skóra gra pierwsze skrzypce, resztę makijażu lubię zostawić bardzo subtelną. Pomijam cienie do powiek, ale mocno tuszuję rzęsy. Jako fanka odżywek do rzęs i serum, które przyspieszają ich wzrost, uwielbiam produkty z zawartością biotyny. Mascara Wow Grow! (ok. 20 zł) obiecuje nie tylko podkręcić i przyciemnić rzęsy, ale też, z czasem – wzmocnić je i sprawić, że będą dłuższe i bardziej gęste. Czy może być lepsza zachęta do codziennego tuszowania rzęs?
Za co najbardziej lubię kosmetyki AA Wings of Color? Za łatwość, z jaką się ich używa. Ilekroć robię wywiady z gwiazdami czy mistrzyniami makijażu słyszę, że na makijaż poświęcają kilka minut, stosują kilka kosmetyków. A potem wchodzę na YouTube i widzę tutoriale, w których pojawia się 20 produktów, a zrobienie makijażu trwa trzy kwadranse. Pod tym względem AA Wings of Color jest przyjazne amatorkom. Daje genialne efekty, dba o skórę alergiczną i gwarantuje, że nie zrobisz sobie krzywdy podczas porannego makijażu.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl