Po 19 latach uciekła od amiszów. Teraz ujawnia ich tajemnice
Lizzie Ens wychowała się w odciętej od świata wiosce amiszów. Jako nastolatka żyła w środowisku pełnym obostrzeń i zakazów. Po odejściu ujawnia mało znane fakty na temat tej społeczności.
17.05.2024 | aktual.: 17.05.2024 13:59
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
38-letnia Lizzie Ens to była amiszka, która prowadzi popularny profil na TikToku. Za pośrednictwem mediów społecznościowych wyjawia sekrety życia w zamkniętej społeczności. Nie miała dostępu m.in. do bieżącej wody, elektryczności czy nawet papieru toaletowego. Kobieta zdecydowała się opuścić swoją rodzinę, mając 19 lat.
Bycie amiszem to wyzwanie
W najnowszym wideo Lizzie Ens spytała swoich widzów, czy byliby w stanie przez tydzień żyć jako amisze. Z jakimi trudnościami życia codziennego musieliby się zmagać? Warunki życia znacznie odbiegają od tych, do których jesteśmy przyzwyczajeni.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Lizzie Ens wymieniła, które obowiązują w zamkniętej społeczności amiszów.
1) Musisz ubierać się tak, jak oni.
2) Musisz zajmować się domem, m.in. szyć i gotować.
3) Musisz żyć bez elektryczności: używać lamp naftowych i spać bez klimatyzatora.
4) Musisz przemieszczać się zaprzęgiem konnym.
5) Musisz żyć w domu, w którym nie ma kanalizacji.
6) Musisz pracować na farmie: codziennie doić krowy i zbierać jajka.
"Czy odważyłabyś się żyć tak przez tydzień?" - zapytała? Na odpowiedzi nie musiała długo czekać. Komentujący zareagowali wyjątkowo entuzjastycznie.
"Absolutnie! Bez dwóch zdań, TAK!" - napisała jedna z kobiet. "Oczywiście" - stwierdziła inna.
"Czy mogę zapisać tam moje dzieci? Są wspaniałe, ale miło byłoby pokazać im inne życie, aby doceniły, jakie mają szczęście i zobaczyły, że nie wszyscy mają rzeczy, które one traktują jako coś normalnego" - oznajmiła internautka.
Przez 19 lat żyła w wiosce Amiszów
Lizzie Ens nie pierwszy raz otwarcie opowiada o życiu w zamkniętej społeczności. Otwarcie przyznaje, że w jej rodzinnym domu nie było elektryczności ani bieżącej wody. Nie miała dostępu do prysznica, a załatwianie potrzeb fizjologicznych musiało odbywać się na zewnątrz.
- Nasze łazienki tak naprawdę nie były łazienkami. Nie mieliśmy bieżącej wody ani kanalizacji, dlatego korzystaliśmy z wychodków - mówiła Lizzie.
Najwięcej emocji wśród internautów wzbudziło wyznanie, że w jej społeczności nie można było używać papieru toaletowego, ponieważ uważany był on za "dobro luksusowe".
- W zamian za to braliśmy dowolny rodzaj gazety albo czasopisma i dzieliliśmy na małe kwadraty - wyjaśniła.
Lizzie nie mogła też obcinać swoich włosów. Samodzielnie nauczyła się szyć, aby robić dla siebie sukienki. Zawsze musiały być one wystarczająco długie i sięgać kostek.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!