Joanna Moro wsparła ważną akcję. Jednak nie wszystkim przypadło to do gustu
Joanna Moro bardzo często wrzuca do sieci zdjęcia, które bywają krytykowane przez internautów. Głównie dlatego, że aktorka nie boi się odważnych ujęć i nie ma problemu z pokazywaniem ciała. Moro szczególnie upodobała sobie czas związany z trzecią ciążą, gdy czekała na narodziny córki Ewy. Niedawno musiała zmierzyć się z komentarzem wnikliwej fanki.
22.03.2021 14:57
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Aktorka poprzez swoją aktywność manifestuje zaangażowanie w różne projekty czy też zachęca innych do działania. Joanna Moro wielokrotnie zaskakiwała swoich obserwatorów poprzez dodawanie coraz to wymyślnych zdjęć z sesji, jak również relacjonowała popularne ostatnio morsowanie.
Aktorka i wnikliwość fanki
Joanna Moro dzięki roli Anny German w serialu biograficznym o wokalistce na dobre zaistniała w show-biznesie. W późniejszym czasie próbowała powtórzyć ten sukces, ale na razie nie zanosi się na hit z jej udziałem. Moro poświęciła w związku z tym swój czas na macierzyństwo i odchowanie trójki dzieci.
Dość często zdjęcia zamieszczane przez aktorkę spotykają się z mieszanymi odczuciami jej fanów. Niektórzy zarzucają Moro brak wstydu, a także nadużywanie wizerunku najmłodszej córki Ewy. Często także aktorka pozuje w wymyślnych strojach, które również wywołują szok u internautów. Niedawno zdecydowała się wesprzeć ważną akcję, co również stało się obiektem ataku ze strony pewnej użytkowniczki.
"Wspieram odmienność. […] Aby okazać solidarność ze wszystkimi ludźmi posiadającymi ten wyjątkowy gen: - 21 marca zakładamy kolorowe skarpetki nie do pary (demonstrują poczucie odmienności, z jaką każdego poranka mierzą się osoby z Trisomią 21)" - napisała we wpisie aktorka.
Moro opublikowała zdjęcie wykonane podczas gimnastyki – można zauważyć, że rzeczywiście ma na stopach dwie różne skarpetki. Choć cel akcji jest szlachetny, jedna z obserwujących aktorkę osób, zdecydowała się dorzucić swoje trzy grosze.
"Jaki sens ma to "wspieranie" tej odmienności skoro równocześnie popiera się strajk kobiet? Wspiera się walkę o prawo do aborcji, gdzie 40% przypadków dotyczy właśnie zabijania dzieci z Zespołem Downa. Trudnych przypadków i dla wielu niewygodnych istnień jednak w pełni czujących i w pełni zdolnych do życia. Ja tylko pytam, bo obserwuję profil i wyciągam wnioski" - napisała użytkowniczka.
Moro nie dała się zwieść i skwitowała krótko: "Proszę nie przekręcać kota ogonem". Do dyskusji nikt więcej się nie włączył, ale internautka nie dała za wygraną i dodała kolejny wymowny komentarz, w którym stwierdziła, że aktorka "nie jest wyjątkiem w tej hipokryzji".