GwiazdyJustyna Gradek ujawniła prawdę o swoich operacjach plastycznych. Wydała na nie ponad 60 tys. zł

Justyna Gradek ujawniła prawdę o swoich operacjach plastycznych. Wydała na nie ponad 60 tys. zł

Justyna Gradek udzieliła wywiadu jednemu z portali, w którym opowiedziała zarówno o swoich kosztownych operacjach plastycznych, jak i o pracy, jaką włożyła w zaakceptowanie siebie. To pierwszy raz, kiedy aż tak się otworzyła.

Justyna Gradek ujawniła prawdę o swoich operacjach plastycznych
Justyna Gradek ujawniła prawdę o swoich operacjach plastycznych
Źródło zdjęć: © AKPA | AKPA
Aleksandra Lewandowska

10.11.2021 18:04

Justyna Gradek to modelka i influencerka, która niegdyś była związana z projektantem, Philippem Pleinem. W 2019 roku poślubiła sportowca Karola Miśkiewicza, ale miłość nie przetrwała próby czasu. Choć para nie ma za sobą jeszcze rozwodu, Justyna próbowała odnaleźć szczęście u boku innego mężczyzny - rumuńskiego milionera. Nie wyjawiła mu jednak prawdy o swoim małżeństwie, co doprowadziło do rozstania.

Justyna Gradek o swoich operacjach plastycznych

Justyna Gradek ma 28 lat, a już całkiem odmieniła swój wygląd z pomocą chirurgii plastycznej i medycyny estetycznej. Na pierwszą operację powiększenia piersi zdecydowała się w wieku 19 lat, do czego namówiła ją jej mama.

- Zrobiłam sobie BBL, czyli transplantację tłuszczu do pośladków. Zrobiłam sobie biust, no i poprawiłam nos. Usta delikatnie. Policzki - nie. To naprawdę spory wydatek - powiedziała w rozmowie z "Pomponikiem".

Do tej pory na wszystkie operacje plastyczne wydała 64 tys. zł. Podkreśla jednak, że padła ofiarą mediów społecznościowych i pragnienia perfekcyjnego wyglądu. Dwa lata temu zdecydowała się na pomoc specjalistki od rozwoju osobistego, która "pomogła jej uwierzyć w siebie i pokochać siebie".

"Powiedziałam sobie stop"

Przyczyną decyzji o inwazyjnych, a także bolesnych operacjach plastycznych, które miały poprawić wygląd, były dla Justyny nieprzyjemne doświadczenia z przeszłości. Modelka nie jest szczęśliwa, że się tego podjęła i nie sądzi, żeby chirurgia plastyczna polepszała do końca jej samopoczucie.

- Byłam brzydkim dzieckiem. Miałam trądzik, duże usta. One są, jak mówiłam, tylko lekko powiększone, ta górna warga wyciągnięta, żeby była taka "baby doll". Byłam wyśmiewana, wyzywana od żaby, ropuchy. Mówili na mnie "deska". "Z przodu deska, z tyłu deska". To utknęło w mojej głowie, że byłam płaska, wyglądałam jak żaba. I próbowałam za wszelką cenę zmienić swój wygląd. Teraz już powiedziałam sobie "stop". Nie chcę przegiąć. W tym momencie uważam, że to jest na granicy - dodała w wywiadzie.

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

Źródło artykułu:WP Kobieta
justyna gradekoperacje plastycznekompleksy
Komentarze (21)