Blisko ludziKate Middleton i Meghan Markle. Konflikt nie zaczął się od "afery rajstopowej"

Kate Middleton i Meghan Markle. Konflikt nie zaczął się od "afery rajstopowej"

Pałac Kensington zatrząsnął się w posadach po rewelacjach gazety "Tatler", której okładkowym tematem została Kate Middleton. W artykule poruszono m.in. kwestię nieporozumień między księżną Cambridge a Meghan Markle. Dziennikarz Richard Kay nie omieszkał podważyć doniesień autorki tekstu.

Kate i Meghan nie są ze sobą blisko
Kate i Meghan nie są ze sobą blisko
Źródło zdjęć: © Getty Images
Karolina Błaszkiewicz

Anna Pasternak napytała sobie biedy, pisząc o Kate Middleton. Ściągnęła na siebie gniew Pałacu Kensington, który tylko w wyjątkowych sytuacjach odnosi się do artykułów, jakie powstają na temat pary książęcej. Trudno było przejść obojętnie obok stwierdzeń, że Kate nie daje sobie rady z królewskimi obowiązkami. A tych jest zdecydowanie za dużo i to ponoć z winy egoistycznej Meghan Markle. Rzekomy konflikt obu kobiet, jak podkreśliła Pasternak, zaczął się w trakcie przygotowań do ślubu Amerykanki.

Meghan i Kate – "afera rajstopowa"

Dziennikarka "Tatlera" głęboko wierzy, że Meghan i Kate pokłóciły się o rajstopki małej Charlotte. Anonimowy znajomy Cambridge'ów miał wyznać Pasternak, że księżna chciała iść za protokołem, a to oznaczałoby, że 3-letnia wówczas Charlotte musiałaby te rajstopki jednak założyć. – Doszło do spięcia. To był gorący dzień, trwała burzliwa dyskusja. Kate była za tym, by 6 druhenek ubrało się zgodnie z zasadami – opowiada źródło gazety.

Na zdjęciach z dnia ceremonii widać, kto wygrał. Dziewczynki pojawiły się, nie mając rajstop. Kate miała się wściec, bo Meghan nie tylko złamała protokół, ale i wręcz obraziła królową. Pojawiły się też inne plotki – że aktorka doprowadziła Middleton do płaczu.

"Przyjaciele rodziny zawsze zaprzeczali tej historii, ale jednocześnie nie dementowali, że kobiety ledwo się tolerują" – pisze dziś Richard Kay dla "Daily Maila". "Tatler" dolał jeszcze oliwy do ognia, przekonując czytelników o zapędach Kate do pokazania Meghan, gdzie jej miejsce. Choćby Amerykanka źle odnosiła się do służby, żona Williama przy wszystkich dawała jej reprymendę.

Kay nie jest wcale przekonany, że coś takiego mogłoby mieć miejsce. Sądzi jednak, że wie, kiedy stosunki pań zaczęły się ochładzać.

Kate kontra Meghan – kiedy zaczął się ich konflikt?

Dziennikarz przypomniał, że Harry był bardzo blisko związany z bratem i jego żoną. Kiedy na scenie pojawiła się Meghan, zrobiło się tłoczno. Podczas pierwszego wywiadu we czwórkę na temat charytatywnych planów, Kate rozdawała karty. I to mimo że w przeciwieństwie do Markle, nie ma doświadczenia aktorskiego.

Kay dowiedział się, że mimo wszystko księżna Cambridge chciała wspierać ukochaną Harry'ego i dawać jej rady. Amerykanka jednak tę pomoc odrzuciła. "Bliska przyjaciółka pary powiedziała: Pomóc można tylko wtedy, gdy ktoś jej chce" – czytamy w tekście dla "Daily Maila".

Znajomi Kate w rozmowie z Kayem zdementowali główną tezę "Tatlera", iż czuje się ona przytłoczona i obwinia za to Meghan. Prawda ma być zupełnie inna – księżna pracuje więcej, bo o to poprosiła. "Jasne, ma ręce pełne roboty, ale jest bardzo świadoma tego, że inni odczuwają o wiele większą presję niż ona" – cytuje kolejnego przyjaciela Cambridge'ów.

Kay zauważa jeszcze, że Middleton bardziej od opisywania jej konfliktu z Markle zabolały ją insynuacje o bulimii. Anna Pasternak napisała, że wieloletnie plotki na ten temat są prawdą i Kate rzeczywiście cierpi na zaburzenia odżywiania. Miarka się przebrała, co widać w oświadczeniu Pałacu Kensington: "Ta historia zawiera szereg nieścisłości i fałszywych informacji, które nie zostały przedstawione przed publikacją".

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (115)