Blisko ludziKatolicka alternatywa dla Halloween. Czym są Bale Wszystkich Świętych?

Katolicka alternatywa dla Halloween. Czym są Bale Wszystkich Świętych?

Nie jest tajemnicą, że Kościół nie przepada za Halloween. Dlatego katolicy coraz częściej zachęcają swoje pociechy do innej zabawy. Na czym polegają Bale Wszystkich Świętych? "Poprzez naśladowanie swoich patronów dzieci uczą się katolickich wartości" - mówi w rozmowie z WP Kobieta ksiądz Grzegorz Kudelski.

Bal Wszystkich Świętych w Kartuzach, 2019 r.
Bal Wszystkich Świętych w Kartuzach, 2019 r.
Źródło zdjęć: © archiwum księdza G.Kudelskiego | Grzegorz Kudelski
Marta Kutkowska

27.10.2021 16:07

Halloween przyjęło się w Polsce na dobre. Dzieci i dorośli prześcigają się w pomysłach na kreatywne przebrania długo przed 31 października. Nie od dziś wiadomo, że Kościół sceptycznie przygląda się temu zjawisku. W wielu parafiach, a także w niektórych podstawówkach, imprezy halloweenowe są zastępowane katolickimi Balami Wszystkich Świętych. Dzieci zamiast za upiory przebierają się za swoich kanonizowanych lub wyświęconych patronów.

Papieże tańczą zumbę

Bale Wszystkich Świętych cieszą się w Kartuzach wielką popularnością od siedmiu lat. Na pomysł organizacji imprezy wpadli działacze Stowarzyszenia "Rodzëzna", działającego przy parafii Najświętszej Marii Panny. Zainteresowanie wydarzeniem przerosło ich najśmielsze oczekiwania, dlatego organizacja zdecydowała się poprosić o wsparcie Katolicką Szkołę Podstawową, której dyrektorem jest ksiądz Grzegorz Kudelski. Duchownemu udało się rozpromować imprezę. W ubiegłym roku wzięła w niej udział około setka dzieci, w tym uczniowie z sąsiadujących z Kartuzami miejscowości. 

- Dla nas jako katolików jest bardzo ważne, żeby propagować dążenie do świętości. Taki bal ma dużą wartość dydaktyczną i wychowawczą. Dzieci przebierając się za świętych, uczą się o nich, ale także poznają ich postawy życiowe, wartości - przekonuje ksiądz. Duchowny podkreśla, że dzieci uwielbiają te imprezy. Są wspólne tańce, a wodzirej uczy "świętych" układów podobnych do zumby.

Inicjatywa cieszy się życzliwością lokalnych władz i placówek państwowych. Swoją salę widowiskową udostępniło Centrum Kultury w Kartuzach, urząd gminy funduje dzieciom drobne nagrody za najlepszy strój. Jednak największe zaangażowanie wykazują rodzice uczniów. Ksiądz przyznaje, że ich kreatywność w wymyślaniu dziecięcych strojów nieraz go zaskakuje.

- Bardzo popularni są papieże, głównie Jan Paweł II. Chłopcy często wybierają także św. Franciszka. Bardzo podobało mi się przebranie dziecka za Maksymiliana Kolbego. Chłopiec miał na sobie pasiastą piżamę, taką, jakie nosili więźniowie w obozie koncentracyjnym. Dziewczynki przebierają się między innymi za Matkę Teresę i św. Faustynę Kowalską. Pewnego razu zaskoczyła mnie uczennica z lalką na ramieniu. Okazało się, że jest przebrana za Joannę Berettę Mollę. To święta, która urodziła dziecko mimo śmiertelnej choroby - nowotworu - opisuje duchowny.

Bal Wszystkich Świętych w Kartuzach
Bal Wszystkich Świętych w Kartuzach© Archiwum prywatne ks. Kudelskiego | Grzegorz Kudelski

Anioły kontra demony

Ksiądz podkreśla, że nie uważa swojej inicjatywny za alternatywę dla Halloween, choć za amerykańskim świętem, delikatnie mówiąc, nie przepada.

- Uważam, że uczenie dzieci zabawy w upiory, to jest wkraczanie w sferę demoniczną. Nie pozwalamy dzieciom oglądać horrorów, ale przebieramy je za potwory i tłumaczymy, że to jest świetna zabawa. Jako ksiądz miałem wielokrotnie styczność z osobami, które obchodziły Halloween lub np. bawiły się w wywoływanie duchów. 

Potem tacy ludzie trafiali do mnie, bo nie mogli się uwolnić od demonicznych, pochodzących od szatana myśli. Zmawiałem za nich specjalną modlitwę "O uwolnienie". Niektórzy prosili nawet o egzorcyzmy. My staramy się prowadzić dzieci w stronę światła, propagujemy dobro. Święci wskazują drogę do Pana Jezusa - podsumowuje ksiądz.

Habit i pasiak zamiast stroju kościotrupa

Pochodząca z Łodzi Ewelina Szymczak o Balu Wszystkich Świętych organizowanych przez pobliską parafię usłyszała dwa lata temu. Pomysł ją zachwycił. Stara się wychowywać synów w tradycji katolickiej, zgodnie z wartościami patriotycznymi. - W domu często opowiadamy dzieciom o świętych, puszczamy im animowane historie błogosławionych. Na bal zdecydowali się przebrać za świętego Franciszka i świętego Maksymiliana Kolbe. Stroje kombinowaliśmy sami: starszy, dziewięcioletni wówczas syn, miał na sobie habit i maskotkę zwierzęcia, nawiązującą do idei miłości do braci mniejszych. Młodszy, siedmioletni, był przebrany w pasiak - opowiada pani Ewelina.

Kobieta przyznaje, że historia księdza Kolbego była dla dziecka mniej przerażająca niż halloweenowe potworki. Stara się tolerować amerykańskie święto, choć jak twierdzi, czasem ma ochotę się zbuntować. - Halloween jest świętem pogańskim, a nawet być może satanistycznym. Kościół przestrzega, żeby nawet się w to nie bawić, bo to czczenie demona. Wolałabym, żebyśmy celebrowali polskie tradycje. Mam ochotę powiesić na drzwiach kartkę, że nie obchodzimy Halloween. Na razie to toleruję. Szczęśliwie moi synowie nie są zainteresowani tego typu zabawami - podsumowuje pani Ewelina.

"Strasznie fajna zabawa"

Natalia Trojanowicz jest ateistką i ma jasne zdanie na temat kleru. Z zawodu jest ekonomistą, jej pasją jest organizowanie eventów dla dzieci. Zajmuje się tym od dwudziestu lat. Halloweenowe imprezy cieszą się wielką popularnością. Ostatnio na takim przyjęciu bawiła się ponad setka dzieci. Nie toleruje Bali Wszystkich Świętych, uważa, że to nachalna indoktrynacja najmłodszych. 

- Nie ma znaczenia, czy to się dzieje na terenie parafii, czy w publicznej szkole. Nawet jeśli odbywa się to na "kościelnym podwórku", dzieci nie mają żadnego wyboru. Nie mówi się im, że na świecie jest kilkadziesiąt innych wierzeń, kultur. Znam takie przypadki, że dzieciom zabraniano się pójścia na tzw. "dynia party", bo to rzekomo coś zdrożnego. Nie ma czegoś takiego jak święty, to jest wymysł Kościoła - komentuje Natalia Trojanowska.

Natalia Trojanowicz podczas organizowanego przez siebie eventu
Natalia Trojanowicz podczas organizowanego przez siebie eventu© archiwum prywatne Natalii Trojanowicz | Natalia Trojanowicz

Według animatorki Halloween to symboliczne pożegnanie lata i powitanie zimy. Jej imprezy mają walor edukacyjny. Podkreśla, że to nie tylko maskarady, ale też sposób na oswojenie milusińskich z tematem przemijania. Zawsze przypomina podopiecznym, żeby pamiętali o bliskich, którzy odeszli i tłumaczy genezę święta. - Dzieci czasem pytają mnie, czy będzie strasznie. Ja im odpowiadam: "tak, strasznie fajnie". Nigdy żaden rodzic nie przyszedł do nas z pretensją, że dziecko miało po imprezie koszmary. Zauważyłam, że na naszych przyjęciach świetnie bawią się także dorośli. Z tego, co wiem, tego co wiem, niektórzy i tak pójdą w niedzielę do kościoła - dodaje animatorka.

Dzieci uwielbają halloweenowe zabawy - twierdzi animatorka
Dzieci uwielbają halloweenowe zabawy - twierdzi animatorka© Archiwum prywatne Natalii Trojanowicz | Natalia Trojanowicz

Ksiądz na wojnie z dynią

Natalia Trojanowska zapraszała księdza na jedną ze swoich imprez, ale została zignorowana. Do tej pory lokalna parafia nie chciała się angażować w żadne organizowane przez nią akcje charytatywne. Raz usłyszała, że mama kolegi syna, nazwała ich dom "satanistycznym".

- Uważam, że duchowni mają problem z Halloween, bo to dla nich konkurencja. Kilka lat temu, powiesiłam plakat z informacją o Halloween w osiedlowym sklepiku, kilka godzin później w tym samym miejscu wisiała informacja o Balu Wszystkich Świętych. Wiadomo, że zrobił to ksiądz - śmieje się pani Natalia. 

Wśród osób, które dyskutują na forach internetowych znajdują się także osoby, które posyłają dzieci i na Halloween i na bale Wszystkich Świętych lub pozwalają zdecydować swoim pociechom. Być może to jest najlepsze rozwiązanie?

Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (376)