Kiedy seks sprawia więcej bólu niż przyjemności. Dyspareunia.

Ból podczas stosunku dotyka miliony kobiet na całym świecie. Wiele z nich woli o tym milczeć - ze wstydu lub poczucia winy. Chociaż z tą chorobą trudno się walczy, zawsze mamy szanse na powrót do normalnego pożycia intymnego.

Kiedy seks sprawia więcej bólu niż przyjemności. Dyspareunia.
Źródło zdjęć: © Thinkstockphotos
126

Niedługo po przejściu menopauzy Denise Roberts - Amerykanka, której przypadek został opisany w newsletterze Akademii Medycznej Harvarda - zaczęła odczuwać silny ból podczas stosunku płciowego z mężem. Kobieta tak opisywała penetrację: "czułam się, jakby ktoś wbijał we mnie nóż". Terapia hormonalna z estrogenów i środki nawilżające miejsca intymne, zalecane przez różnych lekarzy, przynosiły jedynie chwilową ulgę. Denise wspomina, że odczuwała wstyd i frustrację: musiała odmawiać mężowi zbliżeń, bo lęk przed seksem narastał.

Dolegliwość Amerykanki trwała przez osiem lat, do momentu, kiedy usłyszała o ćwiczeniach mięśni dna miednicy - technice, która pomaga się zrelaksować i wzmocnić mięśnie w okolicy wejścia do pochwy. Po kilku miesiącach leczenia i dalszego stosowania estrogenu i nawilżaczy, Denise poczuła się znacznie lepiej. - To jest jak cud! - stwierdziła.

Nie tylko po menopauzie

Miliony kobiet doświadczają bólu przed, w trakcie lub po stosunku płciowym - schorzenie to nazywa się dyspareunią (od greckiego słowa "pareunos" - towarzysz wspólnego łoża"). Dyspareunia nie tylko likwiduje pożądanie i przyjemność seksualną, ale w efekcie może też popsuć relacje w związku i obniżyć jakość życia. Każdy przypadek wymaga innego leczenia – bowiem źródła choroby mogą być zarówno biologiczne, jak i psychologiczne. Należy też zauważyć, że dyspareunia nie ma nic wspólnego ze zniekształceniem narządów intymnych kobiety, tak jak na przykład pochwica. Penetracja jest możliwa, ale sprawia partnerce ogromny ból.

Dyspareunia może występować u obu płci, jednakże znacznie częściej dotyka kobiet. Co znamienne, przypadłość nie dotyczy tylko kobiet po menopauzie, chociaż statystycznie ryzyko zachorowania wzrasta w związku z nią. Akademia Medyczna Harvarda podaje, że około połowa Amerykanek po menopauzie odczuwa regularny lub okazjonalny ból podczas stosunku. Stwierdzono także dyspareunię wtórną, w przypadku której ból występuje do paru godzin po zbliżeniu.

Badania przeprowadzone na aktywnych seksualnie Szwedkach wykazały, że dyspareunia występowała u 13 proc. kobiet. Zauważono także, że choroba dwukrotnie częściej była zgłaszana przez kobiety młode (20–29 lat). Może się to wiązać z faktem, że kobiety po menopauzie z góry zakładały, że są skazane na utratę popędu seksualnego. Nie jest to jedyny przypadek, kiedy wstyd i brak informacji powodują, że chore osoby cierpią w milczeniu. W przypadku tej przypadłości, z uwagi na trudność w jej diagnozowaniu, pacjentki często tracą cierpliwość i rezygnują z życia seksualnego w ogóle. Sposoby walki z chorobą

W przypadku dyspareunii złe wiadomości niestety przewyższają te dobre. Możliwe jej przyczyny to zmiany hormonalne, atrofia (suchość) pochwy, zabiegi operacyjne w obrębie dróg rodnych, przebyty poród, problemy emocjonalne, takie, jak niepokój, depresja, trauma związana z seksem. Jak podkreśla dr Elizabeth G. Stewart – specjalistka chorób kobiecych Harvardu – z dyspareunią ciężko walczyć, bo często jeden problem wywołuje efekt domina, ciągnąc za sobą kolejne dolegliwości. Do leczenia zatem najlepiej zabierać się nie tylko z lekarzem medycyny, ale i terapeutą. Wnioski te widać chociażby w wypowiedziach na forach internetowych, poświęconych temu problemowi. Internautki pytają retorycznie, czy ktoś się już w ogóle z tego wyleczył, bo nigdzie nie można znaleźć opisanych przypadków. Dyspareunii trzeba poświęcić dużo czasu, ponadto w pełni zaufać partnerowi i dojść do ładu ze swoją psychiką, jeśli problem ma podłoże emocjonalne.

Do metod leczenia dyspareunii należą: kuracja estrogenem, środki nawilżające miejsca intymne, operacja chirurgiczna (w czasie której chirurg usuwa część tkanki przedsionka pochwy), lidokaina jako środek znieczulający (np.: w postaci maści). Warto wspomnieć o jeszcze dwóch przełomowych w tej dziedzinie sposobach: konsultacji terapeutycznej oraz ćwiczeniach wzmacniających mięśnie dna miednicy, które - jeśli połączone – dają świetne rezultaty.

Kontrowersyjne metody

Ćwiczenia dna miednicy to stosunkowo świeże odkrycie i nie zebrano na ich temat wielu danych, jednak eksperci uważają je za skuteczne i bezpieczne dla pacjentów. Fizykoterapeuci posługują się ćwiczeniami (przypominającymi na pierwszy rzut oka wzmacnianie mięśni brzucha) oraz technikami manualnymi, takimi, jak masaż i delikatny nacisk, rozciągające wewnętrzne tkanki i wspomagające przepływ krwi we wnętrzu pochwy. Rezultaty zaczynają być widoczne po około 12-stu sesjach.

W Stanach Zjednoczonych pojawiły się pierwsze „masturbating coach” - trenerki masturbacji. Nie ma to nic wspólnego ze szkoleniami z pozycji seksualnych – spotkania z nimi mają na celu naukę akceptacji swojego ciała, relaksu oraz reakcji narządów płciowych na podniecenie i seks. Na sesji obecna jest pacjentka, terapeutka oraz… lusterko, wibratory i wszystkie seksualne gadżety, które mogą pomóc w osiągnięciu satysfakcji seksualnej. Już po pierwszym spotkaniu z taką trenerką widać rezultaty, a raczej – czuć rezultaty. Kobiety, które z jakichś powodów nigdy nie osiągnęły orgazmu, z pomocą trenerki szczytują. Kobiety odczuwające ból, przełamują strach i zaczynają odczuwać przyjemność. Brzmi nieprawdopodobnie, ale wieść o nowej metodzie szybko się rozprzestrzenia, np.: pacjentki z Wielkiej Brytanii specjalnie dla takiej wizyty podróżują do Stanów. Nadal jednak jest to nowa specjalizacja i wymaga zaangażowania wykwalifikowanych specjalistek z wiedzą medyczną oraz psychologiczną.

Tak jak w wypadku innych dolegliwości związanych ze sferą seksu, dyspareunia wymaga szczegółowej diagnozy oraz indywidualnego podejścia do każdego pacjenta. Bez wsparcia partnera oraz otwarcia na różne metody leczenia, trudno o prędkie ustąpienie symptomów choroby. Najważniejsze, żeby kobiety cierpiące na tą przypadłość, nie odczuwały z tego powodu poczucia winy.

Małgorzata Trejtowicz (mtr)/(pho)

Wybrane dla Ciebie

Dodaj łyżeczkę do wody. Storczyk szybko rozkwitnie
Dodaj łyżeczkę do wody. Storczyk szybko rozkwitnie
Ciemna strona tui. Dwa razy się zastanów, zanim posadzisz
Ciemna strona tui. Dwa razy się zastanów, zanim posadzisz
Prysznic rano czy wieczorem? Mikrobiolożka mówi, co jest lepsze
Prysznic rano czy wieczorem? Mikrobiolożka mówi, co jest lepsze
"Nie było już ratunku". Nie kryła zaskoczenia jego śmiercią
"Nie było już ratunku". Nie kryła zaskoczenia jego śmiercią
Ma "stacjonarnego" męża. Na wycieczki zabiera ją inny mężczyzna
Ma "stacjonarnego" męża. Na wycieczki zabiera ją inny mężczyzna
Przestał pić lata temu. Z innego uzależnienia nie potrafił zrezygnować
Przestał pić lata temu. Z innego uzależnienia nie potrafił zrezygnować
Tyle w kopercie od pary. Mówi, ile wypada dać na wesele
Tyle w kopercie od pary. Mówi, ile wypada dać na wesele
Skończyła 66 lat. Otwarcie mówi o swojej bezdzietności
Skończyła 66 lat. Otwarcie mówi o swojej bezdzietności
"Modowy koszmarek" powraca? Tylko patrzcie, co ma na nogach w Sopocie
"Modowy koszmarek" powraca? Tylko patrzcie, co ma na nogach w Sopocie
Zrobili mu zdjęcie z żoną na festiwalu w Sopocie. Jest równie znana
Zrobili mu zdjęcie z żoną na festiwalu w Sopocie. Jest równie znana
Nawrocki o in vitro. "Na moje inicjatywy nie możecie liczyć"
Nawrocki o in vitro. "Na moje inicjatywy nie możecie liczyć"
Tak pokazała się w Sopocie. Jej stylizacja to majstersztyk
Tak pokazała się w Sopocie. Jej stylizacja to majstersztyk