GwiazdyKłamstwo to władza, przynajmniej w związku

Kłamstwo to władza, przynajmniej w związku

Mówi się, że kłamstwo ma krótkie nogi, ale w rzeczywistości czasami ma parę kończyn aż po szyję. Kłamstwa w związkach potrafią trwać latami, ciągnąć się dekadami, zasłona dymna złożona z niedopowiedzeń i przemilczeń działa cuda nawet w przypadku inteligentnych, pewnych siebie kobiet. Kto nie dał złapać się na lep słodkich słówek albo pokrętnych tłumaczeń? I dlaczego pozwalamy na taką manipulację

Kłamstwo to władza, przynajmniej w związku
Źródło zdjęć: © Thinkstockphotos

18.03.2012 | aktual.: 22.05.2018 14:04

Mówi się, że kłamstwo ma krótkie nogi, ale w rzeczywistości czasami ma parę kończyn aż po szyję. Kłamstwa w związkach potrafią trwać latami, ciągnąć się dekadami, zasłona dymna złożona z niedopowiedzeń i przemilczeń działa cuda nawet w przypadku inteligentnych, pewnych siebie kobiet. Kto nie dał złapać się na lep słodkich słówek albo pokrętnych tłumaczeń? I dlaczego pozwalamy na taką manipulację?

- Nie da się żyć bez kłamstwa – tłumaczy psycholog, Elżbieta Zubrzycka. - W codziennym życiu nie lubimy sprawiać przykrości, szukamy dyplomatycznych wyjść z wielu sytuacji. Ale z drugiej strony nie lubimy też być okłamywani, a kiedy już do tego dojdzie, to nie chcemy sobie tego uświadamiać. Odkrycie kłamstwa powoduje, że sytuacja staje się nie do wytrzymania i musimy skonfrontować kłamcę z jego kłamstwami, powiedzieć mu, że mamy tego dość. Ale aby do tego doszło, musimy sobie to uświadomić. A to jest często zbyt przerażające. Bo stawia pod znakiem zapytania wszystko, co nas łączy z osobą, która nas okłamuje. Ludzie często unikają tematu. I dopiero jak odważą się wziąć na siebie odpowiedzialność za możliwość rozpadnięcia się tego związku, to są gotowi na stanięcie twarzą w twarz z kłamstwem i kłamcą. Ale ta wizja jest tak straszna, że często siedzimy cicho. Lepiej być oszukiwaną.

Często też uważamy, że o pewne rzeczy pytać nie wypada: finanse (o pieniądzach się nie rozmawia), sprawy rodzinne (bo wyjdę na wścibską), poprzednie związki (bo wyjdę na zazdrosną). Zresztą początki związku zazwyczaj są tak przepełnione silnymi emocjami, że przesłaniają one tak „przyziemne” sprawy jak długi partnera czy choroby w jego rodzinie. Ale gdy pierwsza faza zauroczenia mija, zaczynamy zadawać pytania – głośno albo w myślach.

Amerykańska psychoterapeutka Susan Forward (ta od kultowych „Toksycznych rodziców) napisała książkę o destrukcyjnej sile kłamstw w związkach w książce „Sposób na kłamcę. Jak sobie poradzić z oszustwem i zdradą” (Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne, 2011). Autorka skupia się na tym, jak kobiety radzą sobie z kłamiącym partnerem, ponieważ „jeśli mężczyzna okłamuje kobietę, oboje obwiniają za to ją”.

„Związek z kłamcą może zniszczyć nasz szacunek dla samych siebie, a także naszą zdolność do ufania własnym zmysłom i osądom” pisze Forward. Kłamstwo to psychiczna przemoc, bo wiąże się z manipulacją, odebraniem poczucia bezpieczeństwa i własnej wartości. Poza tym kłamstwo daje władzę – jedna strona ma przewagę, a druga błądzi we mgle. A to niezdrowe zachwianie równowagi.

Czym jest kłamstwo?

- To nie tylko przeinaczanie faktów, ale także ich zatajanie – mówi Elżbieta Zubrzycka. - Ale kłamcy często tłumaczą się: nie chciałem ci mówić, żeby cię nie martwić. Albo: nie sądziłem, że to dla ciebie takie ważne. To dla nich idealne wymówki. I dla osób okłamywanych też. Bo być może nie zdajemy sobie sprawy z naszych niektórych praw. Na przykład prawa do wiedzy na temat osoby, z którą się wiążemy: o jej przeszłości, sytuacji materialnej, prawnej, emocjonalnej. Jeżeli ktoś ukrywa, że nie zakończył jeszcze swojego małżeństwa i wciąż kocha byłą żonę, to tworzy z nami związek oszukańczy – traktuje nas jak lekarstwo, sposób na wybicie uczuciowego klina. Jeżeli nasz ukochany jest w długach, to może będziemy wspólnie cienko prząść przez dłuższy czas. Pozbawianie nas pełnej informacji sprawia, że władzę i kontrolę nad sytuacją ma ten, co nie mówi. Otrzymujemy szczątkowe wiadomości, na podstawie których podejmujemy życiowe decyzje. To jest nie w porządku.

Susan Forward idzie krok dalej i tworzy listę tematów, które absolutnie nie mogą stanowić tabu w zdrowych relacjach damsko-męskich nastawionych na wspólne życie długo i szczęśliwie. Jej zdaniem partner nie powinien ukrywać szczegółów dotyczących:

● Niewierności
● Jego zarobków, inwestycji i testamentu
● Problemów finansowych
● Dotychczasowego życia osobistego (dzieci, rozwody)
● Swoim stanie fizycznym i psychicznym, szczególnie jeśli planujecie razem potomstwo

Nie należy oczywiście popadać w przesadę. Psychoterapeutka wyraźnie zaznacza granice: nie oplątujcie partnera pajęczyną podejrzeń i nie każcie mu tłumaczyć się z każdej minuty spędzonej poza domem, każdego lunchu i zwierzać z każdej myśli i fantazji. Co innego szczerość i zaufanie, a co innego odzieranie z każdego skrawka prywatności. Prawo do lojalności nie daje przyzwolenia na popadanie w paranoję.

Gdy zasłona opada

Na początku zawsze jest idylla – pełne zaufanie, klapki na oczach i stępione zmysły. - W miłości żyjemy jak na haju – mówi Elżbieta Zubrzycka. - Nawet jak nas ktoś rani, źle się do nas odzywa, okłamuje nas, to nie jesteśmy w stanie racjonalnie odczuwać i osądzać tego, co się dzieje. A czasami po prostu nie chcemy. Przywołam taki przykład: pewna kobieta z mojego otoczenia była zdradzana przez męża i wszyscy o tym wiedzieli oprócz niej. Zastanawiałam się co zrobić, w końcu spytałam się jej: 'Słuchaj, tak hipotetycznie, jeśli człowiek wie o czymś takim, to powinien mówić czy nie?’ W odpowiedzi usłyszałam: „No co ty? Myślisz, że ona nie wie? Wie! - tylko jeszcze nie jest gotowa, żeby sobie to uświadomić”. I od razu wiedziałam co robić – śmieje się Zubrzycka.

A co zrobić, kiedy jesteśmy już gotowe? Kiedy poczujemy, że dłużej już nie wytrzymamy życia w kłamstwie? - Trzeba skonfrontować kłamcę z jego kłamstwami – mówi Elżbieta Zubrzycka. - Najpierw przygotować się do tej rozmowy, a potem usiąść na spokojnie, bez biegających dookoła dzieci, bez nerwów i poprosić kłamcę o uwagę, po czym wyłożyć mu swój punkt widzenia w trzech punktach: Słuchaj, wiem o tym i o tym. Tak a tak się z tym czuję. Oczekuję określonych zmian w twoim zachowaniu. Co ty na to?

I tu zaczyna się bolesny taniec; osoby, które przez lata mijały się z prawdą - nieważne czy ze strachu, wygody czy wyrachowania – będą teraz stosować różne sztuczki po to, by załagodzić sytuację. Sposobów jest wiele. Forward wyszczególnia niektóre:

● Bagatelizowanie problemu („Ale właściwie o co ci chodzi? Przecież to nic wielkiego”)
● Zaprzeczanie – do upadłego, najczęściej ma to formę obrony przez atak
● Sposób na „zranione maleństwo” („Jak w ogóle mogłaś pomyśleć coś takiego?!”)
● Zwalanie winy na innych („Oni chcą nas skłócić”)
● Skrucha i błaganie o przebaczenie
● Obwinianie i agresja

Co robić w takich wypadkach? Słuchać uważnie i raz na jakiś czas przerywać próbując uściślić, co usłyszałyśmy. Pokażemy w ten sposób, że chcemy zrozumieć, co dokładnie chce nam powiedzieć nasz partner.

- Czasami dobrze jest powtórzyć słowo w słowo tłumaczenie, które uzyskałyśmy. Spytać się, „Czy chcesz powiedzieć, że...?”. To dobra metoda, bo bywa tak, że kiedy człowiek słyszy swoje słowa wypowiedziane przez kogoś innego, nagle uzmysławia sobie, jakie głupoty opowiada i jak absurdalne są jego wymówki – podpowiada Elżbieta Zubrzycka. - To straszne doświadczenie.

Jakkolwiek zachowuje się kłamca, my nie odchodzimy od schematu rozmowy, my ją prowadzimy. Po tym, jak wyjaśniłyśmy, że mamy dowody na kłamstwo, rzeczowo uświadamiamy, ja bardzo nas zranił, skrzywdził , zniszczył nasze zaufanie i postawił kontynuowanie związku pod znakiem zapytania. Nie pozwalamy sobie przerwać, nie płaczemy, nie oczekujemy pocieszenia. Następnie konsekwentnie oświadczamy: co wiemy, to czujemy, czego oczekujemy i to nie podlega dyskusji. Oczywiście, taka rozmowa nigdy nie idzie gładko, jak po maśle. W odpowiedzi usłyszymy, że nie widziałyśmy tego, co nam się wydaje, że widziałyśmy, nie słyszałyśmy tego, co nam się wydaje, że słyszałyśmy, jesteśmy okropne, doprowadzamy do rozpadu rodziny, rujnujemy związek. Musimy poradzić sobie z ogromnymi pokładami czyjegoś gniewu, z własną rozpaczą i z lękiem. To obezwładniające uczucia. Zna je każdy, kto dowiedział się nagle, że najbliższa mu osoba nie jest tym, kim nam się wydawało, że jest. Czy teraz rozumiecie, jak kłamstwo potrafi okaleczyć?

Wyskocz z wrzątku!

Co zrobić, aby nie pozwolić sprawom zajść aż tak daleko? Żeby przygotowywanie się do konfrontacji z kłamcą nie trwało latami i nie zabierało nam części życia? Jak to się dzieje, że decydujemy się przymykać oczy na oszustwa i oddajemy władzę w związku w ręce osoby, której już nie ufamy? Susan Forward pokaże nam krok po kroku, jak przejść najtrudniejszy okres, wzmocnić się i być może uratować związek. A jeśli nasza druga połowa nie chce się zmienić?

Elżbieta Zubrzycka: - Jeśli wrzucimy żabę do wrzątku, to szybko wyskoczy. Ale jeśli wrzucimy ją do zimnej wody, którą powoli będziemy podgrzewać, to w końcu żaba się ugotuje. I my też czasami, powoli, dostosowujemy się do drugiej osoby, aż w końcu sami nie wiemy, kiedy jej zachowanie i wymagania przekraczają granice przyzwoitości. To jest moment, kiedy powinniśmy ocknąć się i powiedzieć sobie „Uciekaj!”.

(jś/ma)

POLECAMY:

kłamstwooszustwozdrada
Komentarze (15)