Kobieta w sex-shopie
Wibratory, motylki, żele do masażu - to tylko niektóre gadżety, po jakie sięgają kobiety, kiedy trafiają do sex-shopu. Jeszcze kilkanaście lat temu ich odwiedziny w tego typu sklepach należały do rzadkości, dziś nikogo już nie dziwi ich obecność. Co kupują? Jak dokonują wyboru? Kim są? Na te i wiele innych pytań odpowiadają sprzedawcy.
17.08.2012 | aktual.: 20.08.2012 09:09
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Wibratory, motylki, żele do masażu - to tylko niektóre gadżety, po jakie sięgają kobiety, kiedy trafiają do sex-shopu. Jeszcze kilkanaście lat temu ich odwiedziny w tego typu sklepach należały do rzadkości, dziś nikogo już nie dziwi ich obecność. Co kupują? Jak dokonują wyboru? Kim są? Na te i wiele innych pytań odpowiadają sprzedawcy.
Kto najlepiej zna preferencje kobiet jeśli chodzi o zakupy erotycznych gadżetów? Sprzedawcy, którzy od lat pracują w sex-shopach. Dlatego to do nich zgłosiłam się o pomoc. Dawniej prawdziwym zagłębiem erotyki w Warszawie były pawilony przy ulicy Marszałkowskiej. Dziś najchętniej kupujemy w sieci, jednak wciąż chętnie zaglądamy do sklepu, by zobaczyć gadżety na własne oczy, dotknąć, poprosić o radę, dopytać o szczegóły.
Czy kobieta to inny klient niż mężczyzna?
Tomek, jeden ze sprzedawców, tłumaczy: - Zdecydowanie tak. Wiadomo, są różne panie, ale większość dużo dłużej robi zakupy. Zastanawiają się, chodzą po wielu sklepach, porównują ceny i dopiero wtedy podejmują ostateczną decyzję. Panowie zazwyczaj są nieco bardziej zdecydowani. Jeśli coś im się podoba, kupują to.
Jak twierdzą nasi rozmówcy, młodsze kobiety przygotowują się do takich zakupów. Z konkretną wiedzą przychodzą do sklepu dopytać i upewnić się, że wybrany produkt spełnia ich wymagania. Starsze panie z kolei najpierw się rozglądają i albo wybierają produkt same, albo po takich wstępnych oględzinach proszą o podpowiedź.
Dla kobiet wygląd ma znaczenie
- Często panie upierają się na jeden kolor albo fakturę. Można im pokazać mnóstwo dobrych modeli, ale raptem zobaczą zabawkę w ulubionym kolorze i już żaden argument nie będzie wystarczająco dobry, by wpłynąć na ich decyzję. Panów bardziej przekonują informacje techniczne - twierdzi Paweł, specjalista od erotycznych zabawek z warszawskiego sex-shopu.
Co najczęściej kupują kobiety?
Piotr twierdzi, że od lat najpopularniejsze są wibratory i raczej nic tego nie przebije. - Są modele, które sprzedają się najlepiej: kolorowe, wykonane z silikonu, wielofunkcyjne. Panie chętnie też kupują wszelkiego rodzaju zabawki, służące do stymulacji łechtaczki – różne warianty tzw.: „motylków”. Popularne są olejki do masażu, ale to już z myślą o zabawie we dwoje. Sprzedajemy też sporo kulek gejszy. W dalszym ciągu panie kupują seksowną bieliznę czy np.: buty, ale zauważyłem, że takie rzeczy coraz częściej jednak zamawiają przez Internet.
Paweł: Nie zapominajmy o tym, że kobiety często trafiają do sex-shopu nie dla tego, że szukają czegoś dla siebie tylko przygotowują się do wieczoru panieńskiego. Wtedy to już trudno znaleźć reguły – co sezon zmienia się moda i popularne są coraz to inne gadżety: raz świeczki w kształcie penisa, a innym razem lizaki, dmuchane lalki – zależy od wyobraźni, poczucia humoru i odwagi. Zakupy w sieci vs. sex-shop
To oczywiste, że kupowanie w sieci jest mniej wstydliwe. Nie musimy pokazywać sprzedawcy tego, co wybraliśmy, nikt nie spotka nas, jak wychodzimy z takiego sklepu. Paweł tłumaczy jednak: - Z drugiej strony, w sieci najpierw trzeba się rozejrzeć, później zapłacić kartą, podać adres, pod który ma być dostarczona przesyłka. Niby wszystko odbywa się „po cichu”, a zakupione produkty zapakowane są w taki sposób, by nie wzbudzać żadnych podejrzeń, to jednak ludzie na poważnych stanowiskach, czy osoby, które mają rodziny, wolą przyjść do sklepu i nie zostawiać po sobie śladu w sieci.
Tomek jest podobnego zdania: - Faktycznie, dzisiaj dużo łatwiej jest zrobić zakupy w sieci. Jednak my wciąż mamy klientów. Zazwyczaj są to starsze osoby, które mają rodziny, nie chcą siedzieć w domu i przeglądać strony z erotycznymi gadżetami czy tam szukać filmów porno. Wolą przyjść do sex-shopu i własnoręcznie odebrać zakupiony produkt. Panie coraz częściej kupują filmy – wcześniej to się zdarzało bardzo rzadko.
Poza tym kobiety są mniej zdecydowane niż panowie. Krótki opis w sieci często im nie wystarczy. Chcą wziąć do ręki wybrany produkt, dokładnie go obejrzeć, rozejrzeć się za innym wariantem kolorystycznym, który może bardziej im odpowiadać. W sieci nie ma szans na to, by dokładnie ocenić produkt, zanim się go kupi.
Same, z partnerem czy z przyjaciółką?
- To bardzo różnie. Jest sporo pań, które przychodzą same, pary też chętnie wybierają się na zakupy, a z koleżankami jest raczej tak, że wpadają we dwie wtedy, kiedy szykują wieczór panieński czy inną imprezę. Mam wrażenie, że kobiety wstydzą się przyznać przed sobą nawzajem, że używają wibratora, więc raczej nie przychodzą po niego z przyjaciółką, choć zdarzyło się kilka takich sytuacji, gdy jedna dziewczyna przyprowadziła drugą i powiedziała: „Kup ten, koniecznie! Jest świetny!”. - mówi Paweł.
Kim są klientki sex-shopu?
Tomek podsumowuje: Przychodzą wszystkie: i młodsze, i starsze, i studentki, i bogate, i zadbane panie prezes. Singielki, narzeczone, żony, kochanki, lesbijki. Po prostu każda z nich inaczej dokonuje zakupu. Młode dziewczyny zazwyczaj przychodzą przygotowane, zadają sporo pytań, nie wstydzą się. Wybierają tańsze modele, bo nie chcą przeznaczać na takie rzeczy zbyt wiele pieniędzy. Z kolei panie starsze, takie po 40-stce czy nawet po 50-tce – a takich klientem mamy najwięcej – wolą kupić coś porządnego nawet jeśli za wibrator trzeba zapłacić 300 złotych czy więcej. Chcą mieć pewność, że dostaną produkt lepszej jakości, mają też więcej pieniędzy. Zdarza się, że od razu kupują 3 czy 5 produktów i nie liczą się z pieniędzmi. Jeśli wybiorą jeden, wracaj po kilku tygodniach po kolejny i stają się stałymi klientkami. Zabawa z gadżetami wciąga. Kupisz jeden, za jakiś czas wrócisz po drugi, trzeci i czwarty. Nasz biznes kręci się właśnie dlatego, że mamy stałych klientów.