Kobiety pokochały suknię ślubną Laury z filmu "365 dni". Będzie nowym hitem mody ślubnej?
Wygląda na to, że ekranizacja drugiej części erotyku Blanki Lipińskiej, powtórzy sukces pierwszej. Obraz zadebiutował na Netflixie kilkadziesiąt godzin temu i od razu znalazł się na pierwszym miejscu najchętniej oglądanych produkcji. Film otwiera scena z udziałem Anny Marii Siekluckiej w sukni ślubnej. Fanki już oszalały na punkcie kreacji.
28.04.2022 | aktual.: 28.04.2022 19:55
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Historia Laury i Massimo podzieliła widzów. Jedni uważają, że to szkodliwy, szowinistyczny kicz, inni - że romantyczna fantazja na temat romansu idealnego. Liczby nie pozostawiają jednak złudzeń. Polacy mają słabość do twórczości Blanki Lipińskiej. Wygląda na to, że hitem stanie się także ślubna stylizacja Laury. Gipiurowa suknia, w której główna bohaterka staje przed ołtarzem (a przede wszystkim, w której oddaje się ukochanemu chwilę przed ceremonią) już teraz wzbudza wielkie emocje.
Ta suknia będzie hitem sezonu ślubnego
Suknia, którą wybrała Laura na swój wielki dzień, nie należy do tradycyjnych. Ma kolor złamanej bieli i jest dyskretnie seksowna. Góra kreacji jest uszyta z gipiury, między aplikacjami widać nagie ciało, w okolicach talii umiejscowione są specjalne wycięcia. Ramiączka sukienki są cienkie i połyskujące. Dół układa się w charakterystyczna syrenę. Całości dopełnia welon upięty na ozdobnej opasce.
Autorką kreacji jest projektantka gwiazd, Patrycja Kujawa. Fanki Laury już teraz deklarują, że chciałyby podobną suknię na swój ślub.
"Gdzie mogę kupić taką samą?" - napisała jedna z fanek pod postem
"Najpiękniejsza suknia ślubna" - dodała kolejna.
"365 dni. Ten dzień" - fala krytyki
Najnowszy hit Netflixa mierzy się, podobnie jak pierwsza część, z wielką falą krytyki.
"Prawie dwugodzinny obraz nie tylko napiera na granice dobrego smaku w branży rozrywkowej, on przejeżdża po nich buldożerem, w efekcie serwując widzom produkt jeszcze bardziej problematyczny od poprzedniego, równie śmieszny, co nudny. Nigdy wcześniej zbiorowisko miałkich piosenek nie robiło tak wiele, aby popchnąć fabułę (?) do przodu. (…) Massimo i Laura dalej uprawiają seks w sterylnych warunkach. Przez pierwsze 18 minut filmu puszczane jest aż pięć piosenek, które pełnią rolę substytutu dialogów czy prawdziwej filmowej akcji" - możemy przeczytać na stronie Indiewire.
Zamierzacie obejrzeć "365 dni. Ten dzień" mimo opinii krytyków?
Marta Kutkowska, dziennikarka Wirtualnej Polski
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl