Pierwsza Komunia to "małe wesele"? Zszokowani rodzice rezygnują z wystawnych przyjęć
"Przeszło co czwarty rodzic weźmie kredyt lub pożyczkę na wyprawienie imprezy komunijnej" - twierdzi Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów, powołując się na najnowsze badania. Czy rzeczywiście rodzice postawią w tym roku na huczne świętowania Pierwszej Komunii dzieci? W rozmowie z WP Kobieta postawili sprawę jasno.
28.04.2022 | aktual.: 28.04.2022 17:13
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Pierwsza Komunia Święta to ważne wydarzenie zarówno dla dziecka, jak i jego rodziców. To również spory wydatek. Składki związane z organizacją ceremonii w kościele oraz zaopatrzenie dziecka w odpowiednie ubranie to koszt około tysiąca złotych. Do tego dochodzi przyjęcie dla rodziny, którego ceny można porównać do wynajęcia sali na wesele.
"Rodzicom zależy, aby dzień komunii był wyjątkowy, co jest zrozumiałe. Niekoniecznie jednak powinni stosować zasadę "zastaw się, a postaw się". Jeśli kogoś nie stać na wystawne przyjęcie, a chce zaciągnąć kredyt, powinien przekalkulować realną możliwość jego spłaty" - zauważa Jakub Kostecki, prezes Zarządu firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso.
Ze względu na ceny część rodziców, którzy przygotowują dzieci do komunii w tym roku, postawiła na mniejsze przyjęcia. Kwoty w restauracjach potrafią być naprawdę zawrotne.
Pierwsza Komunia Święta. Rodzice mają przed sobą spory wydatek
Według danych zgromadzonych przez Krajowy Rejestr Długów aż 64 procent rodziców, których dzieci przystępują do komunii, chce bogatą oprawę, aby należycie uczcić to wydarzenie. Za mniej hucznym świętowaniem opowiada się 24 procent badanych. Sami rodzice natomiast wskazują, że tylko komunia jeszcze bez doliczenia kosztów przyjęcia dla bliskich, to pokaźna suma.
- W tym roku na budżet dla kościoła my, jako rodzice, składamy się po 250 złotych. W tej kwocie mieszczą się m.in. dekoracje, kwiaty, prezent dla księdza. Są cztery klasy, dlatego uzbiera się całkiem spora suma. Jeżeli chodzi o stroje, ja kupiłam synowi garnitur, za który zapłaciłam prawie 500 złotych (z koszulką i muszką), najtańsze buciki ze skóry kosztowały nas 120 złotych. Fotograf będzie kosztować każdego ok. 100-150 złotych za zdjęcia zgrywane na nośnik, bez drukowania. Sprzątanie kościoła oraz prezent dla siostry, która prowadzi klasy również leżą w kwestii rodziców - tłumaczy Agnieszka z Zalesia Górnego, mama Kuby.
Przeglądając internetowe fora komunijne, natkniemy się jednak na osoby, którym mocno zależy na każdym, nawet najmniejszym detalu. Rodzice wymieniają się spostrzeżeniami m.in. na Facebooku. Szukają ciekawych pomysłów na prezenty dla gości, dekoracje balonowe, zaproszenia, oryginalne wianki czy najpiękniejsze kompozycje kwiatowe. Do tego dochodzą wszelkie reklamowane w sieci usługi takie jak animator, fotobudka czy catering. Propozycji nie brakuje, czy jednak rzeczywiście tyle rodzin decyduje się na skorzystanie z tych ofert?
Ceny poszły w górę. Koszt "talerzyka" może zaskoczyć
Część rodziców wyjaśnia, że koszta związane z wynajęciem sali przekraczają ich budżet. Ceny, które były podawane rok, czy nawet kilka miesięcy temu, są już nieaktualne. I pewnie będą nadal rosnąć.
- Chciałam synowi wyprawić większą komunię. Objeździłam całą okolicę. Jeszcze przed podwyżkami znaleźliśmy miejsca, gdzie cena za talerzyk wynosiła około 200 złotych. Udało nam się znaleźć salę na 40 osób, gdzie za osobę zapłacilibyśmy 160 złotych. Niestety wszystko poszło w górę. Doszliśmy z mężem do wniosku, że uroczystość w takim miejscu będzie zbyt ryzykowna, bo pani zaraz może nas poinformować, że cena podniosła się do 200 złotych. Dlatego wyprawiamy Kubie przyjęcie w domu, tak jak moim starszym córkom. Będą chrzestni i nasza najbliższa rodzina, w sumie 17 osób - mówi dla WP Kobieta Agnieszka. Przy starych cenach za wynajęcie sali zapłaciłaby 6400 złotych, co w połączeniu z resztą kosztów dałoby łączną sumę 8000 złotych za organizację Komunii.
Wraz z mężem zdążyła już wpłacić zaliczkę w wysokości 500 złotych na wspomnianą salę, która niestety przepadła. Zdradza też, że wiele osób z tej samej parafii decyduje się na podobny krok. Kwoty, które są podawane przez restauracje przestały być sumami na kieszeń, nawet przy wcześniejszym oszczędzaniu na tę okoliczność.
Polacy wezmą kredyt na komunijne przyjęcie?
Podobnie przedstawia się sytuacja w innych rejonach Polski. Mirela Drozd z woj. kujawsko-pomorskiego organizuje dziecku przyjęcie w restauracji. Za jedną osobę zapłaci 180 złotych. Do tego rodzina dowozi swoje ciasta, tort oraz owoce.
- Rzeczywiście jest to spory wydatek. W kościele zbiórka na kwiaty i dary itp. to koszt 120 złotych. Kamerzysta i fotograf to kolejne 120. Dodatkowo mamy wynajętego fotografa, który będzie robił zdjęcia na sali z rodziną i później sesję - 150 złotych. Nie wspomnę już o ubiorze komunijnym dla córki. Osobiście jednak nie zapożyczyłabym się na taką okazję - mówi dla WP Kobieta.
Moja kolejna rozmówczyni mieszka w Opolu. Pieniądze na tę uroczystość odkładała z mężem już od jakiegoś czasu. Nie chcieli brać pożyczki. Na przyjęciu pojawią się 22 osoby.
- Restauracja liczy 130 za talerzyk. Około 90 złotych za obiad i 40 złotych za ciasto. Napoje rozliczane są osobno już po zakończeniu imprezy - wylicza Sylwia.
Z rozmów wynika, że rodzice nie chcą zaciągać kredytów na tę okoliczność. Część, zamiast wynajmowania sali czy restauracji, rozważa wynajęcie namiotu, który można rozstawić w ogrodzie. Namiot, który pomieści 30 osób, to koszt średnio ok. tysiąca złotych.
Domowe przyjęcie coraz częstszym wyjściem z sytuacji
Według przeprowadzonego badania ok. 35. procent rodziców nie zamierza wykładać na tę uroczystość aż tak zawrotnych kwot i woli skromniejsze przyjęcie. Wśród rodziców znalazły się również osoby, które podkreślają, że w całym zamieszaniu najważniejsze są dzieci, a nie organizacja wystawnych imprez.
- My robimy w mieszkaniu na 16 osób. Zapraszamy tylko najbliższą rodzinę. Jednak nie chodziło o kwestie finansowe a bardziej o oferty. Na salach organizowanych jest kilka imprez, nie ma warunków, żeby usiąść wygodnie np. na kanapie i porozmawiać. W domu jest luźniejsza atmosfera - dodaje Katarzyna, która podkreśla, że najbardziej zależy jej na przeżyciu tego dnia z córką.
Trend na huczne świętowanie odejdzie do lamusa? Przy obecnych cenach jest to całkiem możliwy scenariusz.
Zuzanna Sierzputowska, dziennikarka Wirtualnej Polski
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl