Kobiety w połogu skazane na nadwagę? Seksowna mama kontra społeczeństwo
Kiedy zaszła w ciążę, internauci nie przebierali w słowach. "Takie glonojady nie powinny się rozmnażać", "Dziwolągi nie powinny mieć dzieci" – takich komentarzy pojawiły się nie dziesiątki, a setki. I kiedy fala hejtu zdała się uspokoić, a Natalia Siwiec została mamą, krytyka polskiego społeczeństwa znów dała o sobie znać. Czy faktycznie zadbane kobiety po operacjach plastycznych to złe matki?
18.09.2017 | aktual.: 18.09.2017 11:20
Utarty model
- To, że matki po operacjach plastycznych są odrzucane przez społeczeństwo, jest zaskakujące. Winna jest ludzka percepcja społeczna. Jeśli ktoś wygląda w określony sposób, pasuje do modelu znajdującego się w naszych głowach. Matka często jest widziana jako kura domowa, która nie przykłada wagi do swojego wyglądu. Pani Siwiec odbiega od tego modelu i ludzie są przekonani, że nie nadaje się do macierzyństwa, chociaż znają tylko ułamek jej życia i zachowań. Lubimy schematy i nie pozwalamy ludziom ich opuszczać. Burzy nam to porządek w głowie. Miejsce celebrytów jest na ściankach i imprezach, a nie w domu z dziećmi – wyjaśnił nam dr Konrad Maj z Uniwersytetu SWPS.
"Tak nie wygląda kobieta w połogu"
Cały okres ciąży Natalii był głośno komentowany. Najpierw pod ostrzał wzięto kwestie powiększania piersi i karmienia, później poprawiania twarzy, a kiedy na Instagramie gwiazda publikowała zdjęcia bez brzuszka, zaczęły się domysły, że tak naprawdę wcale nie jest w ciąży. Kontrowersje nie cichły, aż w końcu świat obiegła radosna nowina. Natalia została mamą zdrowej córeczki. Wszyscy liczyliśmy na happy end. A jednak krytyka tylko przybierała na sile.
"Tak nie wygląda kobieta w połogu", "Może to jednak surogatka była?", "Jak to możliwe, że zero brzucha? No kurde, po porodzie tak szybko brzuch nie spada" – to tylko kilka z komentarzy, które pojawiły się pod zdjęciami Siwiec, opublikowanymi zaledwie dwa tygodnie po porodzie. Faktycznie, figura celebrytki robi wrażenie. Płaski brzuch, jędrna skóra i zero rozstępów mogą wpędzić niejedną z nas w kompleksy. Tylko dlaczego tak wiele z nas uważa, że kobieta po porodzie nie ma prawa dobrze wyglądać?
Kwestia zaniedbania
Przeglądając komentarze na forach internetowych i pod postami Natalii, można dojść do wniosku, że polska matka to kobieta kojarzona niestety z typową "kurą domową". Z góry zakłada się, że po porodzie nie powinnyśmy skupiać się na swoim wyglądzie, tylko stuprocentowo poświęcić się maleństwu. Trening? Zbytek. Makijaż? Może kiedy maluch pójdzie do przedszkola. A przecież jedno drugiego nie wyklucza. Znamy całe mnóstwo kobiet, które po porodzie w mgnieniu oka pozbyły się brzuszka. Jest to uwarunkowane genetycznie i zależy od figury sprzed ciąży. Do tego dochodzi kwestia odżywiania i aktywności fizycznej w trakcie oczekiwania na dziecko. Jeśli któraś z nas pozwalała sobie na fast foody i stroniła od ruchu, po czym przytyła 30 kg, nie powinna zakładać, że dwa tygodnie po porodzie zaprezentuje światu figurę modelki. Ale to nie znaczy, że każda z kobiet borykać się musi z tym samym problemem.
"Najlepiej się zapuścić"
Tylko czy atrakcyjność młodej mamy faktycznie musi mieć wpływ na jej podejście do macierzyństwa? - Osoby, które przeszły operacje plastyczne, uznawane są często za narcystyczne, takie, które nie będą w stanie zadbać o swoje dzieci i otoczyć ich miłością. To klasyczny przykład efektu pomniejszania. Zdaniem społeczności rola matki będzie dla celebrytki mniej ważna niż jej kariera. A przecież tego nie wiemy – wyjaśnia dr Maj.
Większość celebrytów mówiących o sytuacji Natalii Siwiec podkreśla, że jest ona osobą bardzo opiekuńczą i ciepłą. Taką, która swojej córce poświęci mnóstwo uwagi. – To bardzo krzywdzące i bardzo współczuję Natalii. Bycie dobrym rodzicem to kwestia charakteru, a nie wyglądu. Niestety hejt na zadbane mamy wynika przede wszystkim z zazdrości. Bo przecież najlepiej nic ze sobą nie robić i się zapuścić – mówi w rozmowie z WP Iwona Węgrowska.
Może zamiast oceniać, czy kobieta prezentująca świetny wygląd po porodzie będzie dobrą mamą, skupmy się na tym, żeby zarówno Natalia, jak i jej córka Mia czuły się dobrze i były zdrowe. Bo to zdecydowanie ważniejsze od płaskiego brzucha.