Kobiety wynalazcy - co im zawdzięczamy?
Do XIX wieku kobiety praktycznie nie patentowały swoich wynalazków. Z cienia swoich mężów, na których konto zapisywały wcześniej swoje osiągnięcia, wyszły dopiero po 1809 roku. Liczba kobiet rejestrujących wynalazki we własnym imieniu gwałtownie zaczęła wtedy rosnąć.
31.07.2012 | aktual.: 31.07.2012 17:20
Do XIX wieku kobiety praktycznie nie patentowały swoich wynalazków. Z cienia swoich mężów, na których konto zapisywały wcześniej swoje osiągnięcia, wyszły dopiero po 1809 roku. Liczba kobiet rejestrujących wynalazki we własnym imieniu gwałtownie zaczęła wtedy rosnąć. Dziś, spośród wszystkich zgłaszanych na świecie patentów, 10-11 procent stanowią te, o które ubiegają się panie. W Polsce wskaźnik ten jest jeszcze wyższy – wynosi około 16 procent. Czym na przestrzeni lat zasłynęły kobiety wynalazcy?
Merit Ptah
Uznawana jest za pierwszą w dziejach kobietę-naukowca. Była lekarzem i żyła około 2700 r. p.n.e. w Egipcie. Nazywano ją lekarzem naczelnym i właśnie taką inskrypcję na jej nagrobku polecił wyryć jej syn – arcykapłan. Ptah spoczywa w grobowcu rodzinnym, położonym niedaleko piramidy Sakkara. Bardzo długo niedoceniana. Jej opracowania naukowe nie były czytane przez tysiące lat. Hołd oddał jej syn, a potem Międzynarodowa Unia Astronomiczna, nazywając imieniem Marit Ptah krater na planecie Wenus.
Martha J. Coston
Amerykanka, która dokonała przełomu w świecie nauki morskiej. Wynalazła system nocnych flar, czyli lamp ratunkowych na morzu. Urodziła się w 1826 roku. W wieku 16 lat zakochała się w starszym o 5 lat Benjaminie Franklinie Costonie, dyrektorze morskiego laboratorium naukowego w Waszyngtonie. Poślubiła go w sekrecie, bo bała się, że zostanie przypisany do służby w innym miejscu. On sam zapowiadał się na bardzo obiecującego wynalazcę. Eksperymentował m.in. z kolorowymi sygnałami umożliwiającymi komunikację pomiędzy statkami oraz statkami i lądem. Zmarł bardzo młodo na skutek szkodliwego działania chemikaliów, z którymi miał do czynienia w pracy. 22-letnia wówczas Martha nie tylko straciła męża. W ciągu dwóch kolejnych lat zmarło dwoje jej dzieci i matka.
Któregoś dnia, wertując papiery męża, natrafiła na jego notatki z prac nad nocnymi flarami. Przez blisko 10 lat, mając ograniczoną wiedzę z zakresu chemii i pirotechniki, pracowała nad tym, by rozwinąć jego wstępny projekt. W 1859 roku opatentowała pirotechniczny sygnał nocny i system kodów. Zasługę za jego wynalezienie przypisała jednak mężowi. Dopiero 12 lat później dostała patent na własne imię za ulepszenie wynalezionego systemu. Flary nocne zostały opatentowane nie tylko w Stanach Zjednoczonych, ale także w Anglii, Francji, we Włoszech, w Danii, Szwecji i Holandii.
W swojej autobiografii stwierdziła: „wiele słyszymy o rycerskości mężczyzn względem kobiet, ale… ona zanika jak rosa w słońcu lata, kiedy jedna z nas zaczyna rywalizować z płcią męską.”
Martha Coston zmarła w 1904 roku, ale jej firma przetrwała jeszcze ponad 80 lat.
Mary Kies
Była pierwszą Amerykanką, która opatentowała wynalazek we własnym imieniu. W XIX wieku w większości stanów kobiety nie mogły prawnie być właścicielkami posesji. Wiele z nich nie starało się więc nawet o patent dla swojego wynalazku. Zmieniła to Mary Kies, która w 1809 roku opatentowała technikę tkania słomy z użyciem jedwabiu i nici. Zasłynęła w przemyśle kapeluszniczym, a jej techniki używano na szeroką skalę, szczególnie do produkcji ochronnych nakryć głowy do pracy w polu.
Rok po zgłoszeniu przez Kies wynalazku, biznes był wart ok. 5 milionów dolarów (w przeliczeniu na dzisiejsze pieniądze). Niestety w 1836 roku kartoteka z jej patentem uległa zniszczeniu w pożarze, do jakiego doszło w Amerykańskim Biurze Patentowym. Kies nigdy nie udało się finansowo skorzystać na swoim wynalazku. Rok po pożarze zmarła bez grosza przy duszy, a jej grób stanowił kamień polny bez inskrypcji. Prawdziwego nagrobka doczekała się dopiero po 128 latach, kiedy lokalna społeczność postanowiła oddać jej hołd. Mary Kies utorowała drogę innym kobietom-wynalazcom. Do 1840 roku w Stanach wydano około 20 innych patentów, głównie na wynalazki dotyczące gotowania, narzędzi i ubioru. Dziś co roku setki i tysiące kobiet starają się o opatentowanie swoich wynalazków.
Herminie Cadolie
Aż trudno uwierzyć, że biustonosz został wynaleziony dopiero w XIX wieku, a dokładnie w 1889 roku. Z gorsetu uwolniła kobiety Francuzka – Herminie Cadolle. Najpierw, przebywając w Buenos Aires, otworzyła sklep, gdzie szyto bieliznę pod wymiar. Podobną działalność prowadziła po powrocie do Paryża w 1889 roku. Zaprojektowała wtedy dwuczęściowy komplet, nazwany - w dosłownym tłumaczeniu - dobre samopoczucie. Dolną część stanowił gorset na talię, górną - biustonosz z ramiączkami. Swój wynalazek zaprezentowała podczas Wielkiej Wystawy pod Wieżą Eiffla w 1900 roku. Szczególne zainteresowanie wzbudził wówczas stanik i już po kilku latach był sprzedawany na szeroką skalę jako osobny, pełnoprawny element bielizny. Z usług Herminie zaczęły korzystać królowe, księżniczki, tancerki i aktorki. Do jej najsłynniejszych klientek należały: Coco Chanel, Barbara Hutton, Christina Onassis, Catherine Deneuve czy Brigitte Bardot.
Herminie Cadolle jako pierwsza zaczęła zachęcać tkaczy do wykorzystywania gumy przy szyciu biustonoszy. To była era drzewa kauczukowego i również w bieliźnie elastyczny materiał stał się trendem. Zastąpił fiszbiny i sznurowanie.
Stanik stał się podstawą garderoby w czasie pierwszej wojny światowej. Kiedy mężczyźni poszli walczyć na front, kobiety zaczęły pracować w fabrykach. Gorset w takich warunkach odpadał.
Biznes Herminie funkcjonuje do dziś, a Dom Cadolle znany jest na całym świecie. Nadal jest w rękach rodziny, obecnie prowadzi go jej prawnuczka. Marka kojarzona jest z luksusem, subtelnością i idealnym krojem.
Zasługi Cadolle nie przez wszystkich są jednak doceniane. Często jako wynalazczynię stanika wymienia się Mary Phelps Jacob, która w 1914 roku opatentowała termin „brassiere”. Było to jednak ćwierć wieku po tym, jak dwuczęściową bieliznę zaprojektowała Herminie.
Alfreda Graczyk
Stoi na czele zespołu, który wynalazł zastosowanie fotouczulaczy w diagnostyce i leczeniu chorób nowotworowych (1994 rok). Opatentowano je w 22 krajach. Jest współtwórcą i koordynatorem prac nad wdrażaniem terapii fotodynamicznej w Polsce. Metoda ta polega na badaniu i leczeniu nowotworów za pomocą odpowiednich barwników i światła. Choremu podaje się preparat, zwany fotouczulaczem, który kumuluje się w tkance nowotworowej. Następnie naświetla się ją laserem, a tkanka zaczyna świecić na czerwono, co pozwala określić rozmiar i kształt nowotworu. To bardzo pomocne w diagnozie, szczególnie w przypadku wczesnego stadium raka. Metodę fotodynamiczną stosuje się też w leczeniu. Miejsce, w którym zlokalizowano nowotwór, naświetla się ponownie, lecz teraz promieniami o innej długości fali. Pozwala to zniszczyć chore komórki.
Izabella Krucińska
Na pracę nad swoim wynalazkiem dostała od Komitetu Badań Naukowych 140 tysięcy złotych. W 2000 roku wynalazła naładowane elektrostatycznie włókno, które charakteryzuje się wydajnym zatrzymywaniem pyłu i jednocześnie dobrą przepuszczalnością powietrza. Krucińską przez 8 lat zniechęcali do pracy koledzy po fachu, przekonując, że jej odkrycie zupełnie nie przyda się w praktyce, tj. w produkcji. Uwierzył w nią natomiast przedsiębiorca – Jacek Krzyżanowski, współwłaściciel firmy Filter Service, produkującej maski przeciwpyłowe, który kupił wynalazek. Sfinansował też dalsze badania.
Ewa Kasprzycka
Otrzymała tytuł "Najlepszej kobiety-wynalazcy" od Światowej Organizacji Własności Intelektualnej (World Intellectual Property Organization). Opracowała metodę chromowania próżniowego (patenty w 1993 i 2005 roku), polegającego na pokrywaniu dodatkową warstwą wyrobów ze stali w celu ich wzmocnienia na tarcie, zużycie, itp. Metoda próżniowa jest przyjazna dla środowiska, daje trwałe rezultaty oraz jest bezpieczniejsza dla zdrowia – nie wymaga stosowania wybuchowych gazów czy potencjalnie rakotwórczego kwasu chromianowego. Za swój wynalazek dostała wiele nagród.
Zofia Pokorska
Jej dorobek to 182 wynalazki, z tego 170 opatentowanych i 91 wdrożonych. Specjalizuje się w syntezie organicznej i ochronie środowiska. Wynalazła m.in. kompleks żywic epoksydowych, służących do produkowania tworzyw sztucznych. Żywice te, dzięki swej nierozpuszczalności i nietopliwości, są wykorzystywane na przykład do zalewania elementów elektrycznych czy jako kleje do metali.
Wiesława Łada
Zasłynęła w dziedzinie chemii i techniki jądrowej. Ma na swoim koncie wynalazki z dziedziny ekstrakcji cieczy do oddzielania metali szlachetnych, co ma zastosowanie w produkcji materiałów bioceramicznych. Otrzymała nagrodę w konkursie „Kobieta Wynalazca” w 2002 roku.
Anna Podhajska
Swoje życie prywatne i zawodowe związała z Trójmiastem i jego uczelniami. Skończyła medycynę, specjalizowała się w mikrobiologii lekarskiej, biologii molekularnej i inżynierii genetycznej. Dzięki niej w 1993 roku powstał Międzyuczelniany Wydział Biotechnologii Uniwersytetu Gdańskiego i Akademii Medycznej w Gdańsku. Zorganizowała w nim Katedrę Biotechnologii, którą kierowała do końca swojej kariery zawodowej.
Wraz z zespołem, opracowywała testy diagnostyczne pozwalające na wykrywanie chorób bakteryjnych, wirusowych i nowotworowych. Wspólnie z profesorem Szybalskim opatentowała metodę zwalczania infekcji wirusowych przy wykorzystaniu dominujących negatywnych mutacji. Zajmowała się też rozwijaniem nowych technologii produkcji substancji biologicznie aktywnych dla przemysłu farmaceutycznego i kosmetycznego. Interesowała się terapią fotodynamiczną.
Z jej inicjatywy, w Gdańsku powstało Centrum Transferu Technologii, a w Gdyni – Pomorski Park Naukowo-Technologiczny. Była też wiceprezydentem międzynarodowego stowarzyszenia dla badań, nauki i innowacji w regionie Bałtyku - ScanBalt Network.
(ios/sr)