Komentuje aferę. Polscy youtuberzy wykorzystywali nastolatki?
Od kilku dni w sieci pojawiają się kolejne materiały ukazujące rzekomą mroczną stronę polskich twórców internetowych. Części z nich są stawiane poważne zarzuty. Karolina Korwin Piotrowska nie wytrzymała. "Obrzydliwe" - pisze na Instagramie.
Gonciarz, Gargamel, Stuart "Stuu" Burton - to osoby znane młodszemu pokoleniu. Internetowi twórcy od lat są dla młodzieży wzorem do naśladowania. Niestety ci "bohaterowie" mogą mieć poważne problemy. 3 października na kanale YouTube Sylwestra Wardęgi pojawił się materiał, w którym padły poważne oskarżenia.
Twórca przekonuje, że Stuart Burton miał umawiać się z nieletnimi dziewczynami i wysyłać nastolatkom obrzydliwe wiadomości.
Był idolem nastolatków. Jego kariera legnie w gruzach?
Sylwester Wardęga podzielił się na swoim kanale YouTube wideo, z którego wynika, że Stuu rzekomo nawiązywał niewłaściwe relacje z nieletnimi dziewczynami. Nastolatki miały też dostawać od byłego youtubera erotyczne wiadomości.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W materiale Wardęgi znalazły się zrzuty ekranu rozmów, które odbywały na portalach społecznościowych. Z jednej z nich wynika, że pokrzywdzona miała pisać do youtubera, że jest niepełnoletnia. Ten jednak miał nie widzieć w tym problemu.
Swojego przerażenia tą sytuacją nie ukrywa Karolina Korwin Piotrowska. Dziennikarka obejrzała materiał Wardęgi i zaapelowała do rodziców nastolatków.
"Tak to wygląda. Obrzydliwe. Nie oglądajcie przy jedzeniu… Zobaczcie to. Jeśli macie dzieciaki, małoletnie córki, synów, fanów niektórych twórców YT, to pozycja obowiązkowa…" - czytamy na profilu Korwin Piotrowskiej.
Wezwała Stanowskiego do śledztwa. Ten stwierdził, że to "szantaż". Odpowiedziała
Karolina Korwin Piotrowska odezwała się do Krzysztofa Stanowskiego, aby wyraził swoje zdanie w tej sprawie. Dziennikarz opublikował w odpowiedzi film na Instagramie, w którym odparł zarzut "pękania przed kolegami z branży".
"Przed czym tu pękać? Co to jest za argument, że miałbym spękać przed youtuberami, którzy jak mieli 20 lat, to pisali z dziewczynami, które miały 15 lat. Czego tu się bać? Nienawidzę takich argumentów, bo to jest taki szantaż - zrób to, bo inaczej uznamy cię za lamusa, który nie ma odwagi" - tłumaczył na Instagramie.
Dodał jednak, że nie ma obecnie przestrzeni w sieci, aby zająć stanowisko w tej aferze.
"Trzymam za słowo, że kiedyś pan może zrobi, bo ci ludzie nie dość, że zarobili miliony na dzieciakach (a tak naprawdę na ich rodzicach) i mają/mieli olbrzymi wpływ na owe dzieciaki. To jest ciekawe na wielu poziomach. A YT trochę zamilkł o tym. Ciekawe dlaczego?" - napisała w komentarzu Korwin Piotrowska.
Dziennikarz po raz kolejny odniósł się do całego zamieszania na portalu X (dawniej Twitter).
"Cała ta youtubersko-pedofilska historia to przede wszystkim dzwonek alarmowy dla rodziców. Codziennie nasze dzieci siedzą przed tabletami, komórkami, komputerami i oglądają coś także bez naszego nadzoru. To nie one wybierają sobie idoli, a algorytm (...). Im bardziej będziemy leniwi i nieobecni, tym więcej tego syfu będzie się wylewać" - napisał Stanowski.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl