Zaczął od kontroli. Później rozpoczął się jej "seksualny koszmar"
- Obserwuję ostatnie doniesienia i oprócz tego, że chcę powiedzieć: "Dziewczyny, nie jesteście same. Sięgajcie po pomoc", chcę też dodać, że nie tylko osoby publiczne stosują przemoc seksualną. Takich mężczyzn jest więcej - mówi Katarzyna, która jako nastolatka padła ofiarą groomingu.
Jakub "Gargamel" Chuptyś oraz Stuart "Stuu" Burton, youtuberzy i influencerzy, w ostatnich tygodniach zostali oskarżeni przez młode kobiety o domniemane stosowanie przemocy i wykorzystywanie seksualne w czasie, kiedy były one niepełnoletnie.
- Od samego początku tej relacji Kuba był wobec mnie przemocowy, kontrolował całe moje życie, zabraniał spotykać mi się z kimkolwiek - wyznała w nagraniu na swoim profilu na TikToku Laura Klaus, była partnerka Jakuba Chuptysia.
W odniesieniu do przemocowych zachowań, które - zdaniem byłych partnerek mężczyzn - były przez nich stosowane, wiele z nich użyło w wypowiedziach określenia grooming - zjawiska polegającego na uwodzeniu osób nieletnich w celu wykorzystania seksualnego.
- Grooming to skomplikowany i manipulacyjny proces, w którym sprawca stopniowo buduje zaufanie z ofiarą, aby wykorzystać ją seksualnie. Działa w sposób subtelnego naruszania granic, czyniąc pewne nieodpowiednie zachowania "normalnymi" w oczach ofiary - tłumaczy w rozmowie z WP Kobieta Barbara Wesołowska-Budka, psycholożka i seksuolożka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Od kontrolowania wiadomości po "seksualny koszmar"
Joanna* jest jedną z kobiet, które padły ofiarą groomingu. Miała 17 lat, kiedy zaczęła spotykać się ze starszym o osiem lat mężczyzną. Jako że była wówczas niemal pełnoletnia, zarówno jej rodzice, jak i znajomi oraz przyjaciele, nie widzieli w tym nic "groźnego". Wszystko do momentu, kiedy chłopak Joanny zaczął wykazywać zachowania przemocowe, których ona z początku nie dostrzegała.
- Zaczęło się od tego, że ciągle siedzieliśmy razem w domu. Nie spotykaliśmy się ze znajomymi. On chciał mnie mieć cały czas dla siebie. Zerkał na mój telefon, kiedy tylko wyskakiwało powiadomienie. Z czasem chciał mieć do niego dostęp, znać moje hasła. Na początku mi to nie przeszkadzało, ale kiedy zaczął czytać moje wiadomości z koleżankami, zaczęło. Nie wydawało mi się to zdrowe, ale gdy podjęłam z nim rozmowę - z podniesionym tonem zaczął mówić, że mu nie ufam - opowiada Joanna.
W rozmowie wyznaje, że "nie potrafi zrozumieć, dlaczego była wtedy taka ślepa".
- Chłopak był jedną, wielką "czerwoną flagą", ale byłam w nim zakochana. Myślałam, że związek ze starszym mężczyzną będzie czymś wspaniałym. Głupie myślenie 17-latki, która chciała "poważnej" relacji - oznajmia.
Dodaje, że to on był mężczyzną, z którym przeżyła swój pierwszy raz.
- Ciężko mi o tym mówić, ale już i tak łatwiej dzięki terapii, na którą wciąż chodzę. Pierwszy raz nie był ani dobry, ani zły. Po prostu był. Ale to od niego rozpoczął się, jakby to powiedzieć, "seksualny koszmar", bo mój były chłopak zaczął zmuszać mnie do stosunków seksualnych - wspomina.
"Nie mówiłam o tym rodzicom i to był błąd"
- Nie mówiłam o tym rodzicom i to był błąd - stwierdza Joanna, dodając, że jej toksyczny związek trwał zbyt długo.
Mówi także o sytuacjach, kiedy jej partner jako karę stosował milczenie, a przez ostatnie miesiące przed rozstaniem zaczął zakazywać jej kontaktu i spotkań z przyjaciółkami.
- Moi rodzice w pewnym momencie zauważyli, że dzieje się coś złego. Przy nich był oczywiście prawdziwym aniołem. Zawsze miły, kupował nawet kwiaty dla mojej mamy. Ja zaczęłam mieć jednak złe oceny w szkole i przestałam wychodzić z domu. Tłumaczyłam mamie, że przechodzę trudny czas, o którym nie chcę rozmawiać, ale ona w końcu wymusiła, żebym powiedziała jej o co chodzi. Wtedy wszystko się skończyło - podsumowuje.
"Dziewczyny, sięgajcie po pomoc"
- Obserwuję ostatnie doniesienia i oprócz tego, że chcę powiedzieć: "Dziewczyny, nie jesteście same. Sięgajcie po pomoc", chcę też dodać, że nie tylko osoby publiczne stosują przemoc seksualną. Takich mężczyzn jest więcej - mówi Katarzyna, która jako 15-latka zakochała się w 21-latku.
Przez kilka miesięcy nikt nie wiedział, że spotyka się ze starszym mężczyzną.
- Między nami było sześć lat różnicy, a ja jako 15-latka nie uważałam, żeby coś z tego powodu miało mi się stać. Byłam młoda, głupia, naiwna i zostałam wykorzystana. Nawet nie wiem, czy to, w czym byłam, można nazwać związkiem. To była relacja osoby nieletniej z chłopakiem, który szukał dziewczyny, która będzie mu posłuszna - opowiada w rozmowie.
Słowo, którym określiłaby wspomnianą relację, to "kontrola".
- Wszędzie, na każdym kroku. Myślałam, że to z jego strony dowód miłości, a to była po prostu przemoc. Nie musiał krzyczeć, wystarczy, że kontrolował. SMS-y, telefony, spotkania z przyjaciółmi. O której wychodzę do szkoły, o której z niej wracam – oznajmia.
Choć nie doszło między nimi do stosunku seksualnego, mężczyzna "dotykał ją w miejscach, w których nie chciała być dotykana".
- Kiedy dojrzałam, zrozumiałam, że byłam molestowana seksualnie. Nie mam traumy, ale to nie jest coś, o czym chcę pamiętać - podsumowuje.
Zobacz także: Sypał jej okruszki. Breadcrumbing zmorą wielu kobiet
"Groomerzy są mistrzami manipulacji"
Psycholożka i seksuolożka Barbara Wesołowska-Budka tłumaczy w rozmowie z WP Kobieta, że ofiarami groomingu mogą stać się nie tylko dzieci i osoby niepełnoletnie, ale także dorośli. Każda osoba, niezależnie od wieku, może paść ofiarą takiej manipulacji.
- Groomerzy są często mistrzami manipulacji. Działają stopniowo, etapami, zaczynając od niewinnych interakcji, a następnie naruszając granice. Początkowe kontakty mogą być nieśmiałe i przyjazne, mające na celu zbudowanie zaufania. Sprawca może udawać współczującego doradcę, przyjaciela czy kogoś, kto "naprawdę rozumie" ofiarę. W miarę postępującego czasu, wprowadza bardziej osobiste tematy, testując reakcje i granice ofiary. Gdy zaufanie jest wystarczająco silne, groomer może zacząć wprowadzać tematykę seksualną, zachęcając do wymiany intymnych zdjęć czy spotkań na żywo - mówi Wesołowska-Budka.
Dla osób, które padły ofiarą groomingu, może mieć on wiele skutków psychologicznych.
- Głęboka trauma i uczucie zdrady są częstymi reakcjami ofiar po zrozumieniu, że były wykorzystywane. Mogą doświadczać depresji, lęków i zaburzeń odżywiania z powodu wewnętrznych konfliktów i poczucia winy. Często mają problemy z zaufaniem, co może wpłynąć na ich zdolność do budowania zdrowych relacji w przyszłości. Mogą mieć też trudności z akceptacją siebie, w wyniku czego mogą występować myśli samobójcze. Długoterminowe skutki mogą obejmować zaburzenia stresu pourazowego, fobie i trudności w nawiązywaniu intymnych relacji - ujawnia psycholożka.
Jak ochronić się przed groomingiem?
Barbara Wesołowska-Budka zaznacza, że najważniejsza jest edukacja - zrozumienie, czym jest grooming i jakie są jego znaki ostrzegawcze.
- Bardzo ważne jest ustanowienie mocnych granic w relacjach, zarówno online, jak i offline, by chronić swoją prywatność i dobrostan. Unikanie dzielenia się zbyt wieloma informacjami osobistymi w mediach społecznościowych oraz bycie ostrożnym, komu ufać w sieci. W razie wątpliwości, porozmawianie z zaufaną osobą - rodzicem, nauczycielem, przyjacielem, o podejrzanych interakcjach - tłumaczy seksuolożka.
W rozmowie podsumowuje, że każda osoba, która podejrzewa, że stała się ofiarą groomingu, powinna poszukać pomocy i zgłosić sprawę odpowiednim służbom.
Barbara Wesołowska-Budka - psycholog, psychoseksuolog, trener, certyfikowany psychoterapeuta CBT, Superwizor CBT.
*Imię zmienione na prośbę rozmówczyni.
Aleksandra Lewandowska, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.