Konserwatywne rodziny o edukacji seksualnej. Jak Małgorzata Terlikowska i Marek Jakubiak rozmawiają z dziećmi o seksie?
Coraz więcej osób sprzeciwia się edukacji seksualnej w szkołach. Pojawiają się argumenty, że to delikatny temat, który należy poruszać w domu. Jak o seksie rozmawiają ze swoimi dziećmi konserwatywne rodziny? Zapytaliśmy o to publicystkę Małgorzatę Terlikowską oraz posła Marka Jakubiaka.
16.10.2019 | aktual.: 16.10.2019 20:42
W Sejmie odbyło się głosowanie nad projektem ustawy obywatelskiej "Stop Pedofilii". Projekt powstał z inicjatywy Fundacji Pro-prawo do życia. Jego wnioskodawcą jest członek zarządu fundacji Mariusz Dzierżawski. Pod projektem podpisało się ponad 265 tys. osób. Ustawa zakłada nowelizację art. 200b Kodeksu karnego.
Zgodnie z projektem karze grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do lat trzech będzie podlegał ten, "kto publicznie propaguje lub pochwala podejmowanie przez dzieci obcowania płciowego". Proponowane zmiany obejmują kary również za prowadzenie edukacji seksualnej w szkołach, jeśli do edukacji seksualnej dojdzie bez zgody rodziców małoletnich uczniów. Poza nauczycielami projekt uderzyć może m.in. w lekarzy czy edukatorów seksualnych. Autorzy projektu wymieniają także tzw. zajęcia podejrzane, wśród nich lekcje dotyczące antykoncepcji, HIV i AIDS, przeciwdziałania przemocy seksualnej czy homofobii.
Wiele osób sprzeciwia się edukacji seksualnej w szkole i podkreśla, że powinna ona stać po stronie rodziców. Postanowiliśmy zapytać konserwatywne rodziny o to, jak rozmawiają ze swoimi dziećmi o seksie.
Małgorzata Terlikowska nie boi się trudnych pytań
Małgorzata Terlikowska, matka piątki dzieci w wieku od 6 do 16 lat, podkreśla, że w jej domu seksualność nie jest tematem tabu. Pytania o to, w jaki sposób dzieci znalazły się na świecie, uważa za całkowicie normalne. W rozmowach nigdy nie tłumaczyła maluchom, że dzieci przynosi bocian czy rodzą się w kapuście.
– Żyjemy w XXI wieku i nikt przy zdrowych zmysłach nie opowiada takich historii swoim dzieciom. Szanujemy je i w sposób dostosowany do ich wieku odpowiadamy na ich pytania dotyczące seksualności. Wiedzą, że są owocem naszej miłości, i wiedzą też, że do zapłodnienia konieczne jest połączenie komórki jajowej z plemnikiem – twierdzi Terlikowska.
Publicystka dodaje jednak, że niektóre rzeczy powinny pozostać za drzwiami sypialni rodziców. – Kilkuletnie dzieci nie są gotowe, aby wchodzić w świat dorosłych lub też słuchać o tym, jak technicznie wygląda stosunek seksualny – mówi.
- Ja jako mama powinnam przygotować moje córki na to, że ich organizm się zmienia, że będą miesiączkować. I robię to, z każdą indywidualnie. To ja opowiadam im o cyklu kobiecym. Tak, żeby nie były zaskoczone czy przerażone, jak pewnego dnia pojawi się u nich okres. Muszą też wiedzieć, jak wtedy zachowywać higienę - zaznacza.
Publicystka uważa, że rozmowy w domu są najważniejsze, ale docenia także pomoc nauczycieli prowadzących zajęcia z wychowania do życia w rodzinie. Szczególnie, że dzieci znają tych pedagogów od wielu lat i mają do nich zaufanie.
– Podstawą jest rodzina. My znamy swoje dzieci i wiemy, jak z nimi rozmawiać. Przy nas nie muszą się wstydzić. Rozmowy na forum klasy mogą być dla nich krępujące – mówi.
Terlikowska zapytana o to, czy czuje się niezręcznie rozmawiając z dziećmi, odpowiada, że oczywiście istnieje pewna bariera, jednak ma świadomość, że to od rodziców w dużej mierze zależy przygotowanie dzieci do dorosłości i wchodzenia w relacje. W takim wypadku nie może być mowy o żadnym wstydzie.
Marek Jakubiak twierdzi, że z każdym kolejnym dzieckiem jest coraz łatwiej
Z Małgorzatą Terlikowską zgadza się założyciel Federacji dla Rzeczypospolitej Marek Jakubiak, który ma czworo dzieci. Najmłodsze ma 12, najstarsze 35 lat. – Nie mamy żadnych tajemnic – odpowiada, kiedy pytam go o rozmowy z dziećmi na temat seksu.
Jakubiak podkreśla, że zawsze stara się zachować pewną delikatność. Dużą część obowiązków związanych z takimi rozmowami bierze na siebie jego żona, która szczególnie chętnie edukuje dziewczynki. Rozmowy zazwyczaj inicjowane są przez maluchy.
– Nasze dzieci wychowywane są w otwartości, dlatego tych pytań jest bardzo dużo – mówi poseł.
Co odpowiada Jakubiak, gdy jego dzieci pytają o to, skąd się biorą dzieci? Podobnie jak Terlikowska, nie powiela historii o bocianie i kapuście. – Kiedy były małe, mówiliśmy, że dzieci pojawiają się wraz z miłością do siebie dwojga ludzi – opowiada.
Pierwsze rozmowy na temat seksualności pojawiły się już w przedszkolu. Jakubiak twierdzi jednak, że wraz z rozwojem dzieci zmieniają się również zadawane pytania. Są coraz poważniejsze – dotyczą stosunku seksualnego czy płodności.
– Myślę, że jak się normalnie traktuje te sprawy, to się normalnie edukuje dzieci – mówi. Jakubiak nie ukrywa również, że z każdym kolejnym dzieckiem jest coraz łatwiej. To uczy otwartości i coraz mniej krępuje.
– To kwestia doświadczenia. Rodzice często chcą umyć ręce od tego tematu i myślą, że szkoła wszystko załatwi. A to niekoniecznie najlepsze miejsce na czerpanie tego typu wiedzy – dodaje. Jakubiak ma za sobą również typowo męskie rozmowy z chłopcami. Żartuje, że ostatnio rozmawiał na ten temat nawet ze swoim 30-letnim synem, który wciąż nie ma potomstwa.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl