Kontrowersyjne treści w podręczniku do religii. "Antynaukowe bzdury"
W sieci pojawiło się zdjęcie jednej ze stron podręcznika do religii. Autorzy podają argumenty przeciwko ewolucji, a internauci, którzy je czytają, przecierają oczy ze zdumienia.
Ostatnio rodzice coraz częściej przyglądają się treściom zawartym w podręcznikach szkolnych i okazuje się, że ich dzieci nie zawsze uczą się zgodnie z naukową prawdą.
Wątpliwe treści
W sieci pojawiło się zdjęcie podręcznika dla szkół średnich pt. "Świadczę o Jezusie w świecie", w którym poruszono temat ewolucji, a dokładnie wytłumaczono, dlaczego ewolucja nie mogła mieć miejsca.
"Brak dowodów istnienia form pośrednich (np. pomiędzy ptakami a ssakami), niezmienność niektórych gatunków przez miliony lat, równoległe istnienie form niższych i wyższych" - wyliczają autorzy.
Dodatkowo posiłkują się drugą zasadą termodynamiki i zapewniają, że mutacje poniosły fiasko laboratoryjne.
Internauci przecierają oczy ze zdumienia. "Jak to nie ma form pośrednich między ptakami a ssakami? Heloł! A nietoperze?", "Jaką oni wodę z mózgu robią dzieciom", "Skręca mnie przez to strasznie. A dodatkowo szkodzi to normalnym chrześcijanom", "Antynaukowe bzdury" - czytamy w komentarzach.
Kwestia treści przekazywanych uczniom na lekcjach religii to temat, który ostatnio elektryzuje. Nic dziwnego. Ksiądz pracujący w jednej z katowickich szkół włączył 12-latkom fragment horroru "Egzorcyzmy Emily Rose".
Lekcja odbiła się szerokim echem. Rodzice mają do niego pretensje, ponieważ film poruszył i wystraszył niektórych uczniów do tego stopnia, że zaczęli moczyć się w nocy.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!