"Krzysiek, 25 lat. Myślę o samobójstwie". Akcja na rzecz osób z autyzmem wywołała burzę
Fundacja Jaś i Małgosia zwróciła uwagę na autystów, ale chyba nie w taki sposób, jaki chciała. Pokazując zdjęcie "Krzyśka, który myśli o samobójstwie", rozzłościła wielu ludzi. - Kampania jest absurdalnie głupia i powinna być zdjęta, bo to jest próba grania tanimi chwytami po to, aby wyciągać od ludzi pieniądze - tak ocenił ją Antoni Bohdanowicz, prowadzący projekt "JAsperger".
05.02.2021 16:33
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Post na fanpage'u "Asperger i życie z zespołem Aspergera", w którym autor bardzo krytycznie ocenił działania Fundacji Jaś i Małgosia, wywołał ogromne poruszenie wśród internautów, a także aktywistów związanych z tematyką autyzmu.
"Poznajcie Krzysia - postać umieszczoną przez Tomasza Michałowicza - prezesa Fundacja JiM w kampanii mającej na celu zbieranie pieniędzy. Kim jest Krzyś? Tego Pan Tomasz nie mówi. Mówi za to, że Krzyś myśli o samobójstwie. Nie wiemy dlaczego, bo tego nie mówi ani Pan Tomek, ani materiał filmowy i zamieszczony w tym przekazie link. Po kliknięciu zostaniemy przeniesieni na stronę fundacji, gdzie będziemy mogli wpłacić datek o sugerowanej wysokości 173 zł lub dowolnej innej. Krzyś pisze na swoim plakacie, że myśli o samobójstwie. Krzysiuniu! Jak możemy Ci pomóc? Wpłacając daninę na fundację Pana Tomasza? Nie sądzę" - brzmi fragment postu dotyczącego kontrowersyjnej kampanii.
- Przedstawiciele JiM napisali, że nie widzą w swoich działaniach nic złego i że poruszają ważną kwestię. Jednak to, jak przedstawiają ten problem, pokazuje, że nie ma pola do dialogu z nimi - mówi WP Kobieta Antoni Bohdanowicz.
- Ich kampania rujnuje pracę wielu osób, które próbują pokazać rodzicom autystycznych osób i im samym, że jest szansa na normalne życie, że wcale nie musi być tak, że ktoś siedzi zamknięty w zakładzie i myśli o samobójstwie. Trzeba pokazywać pozytywne aspekty, np. to, jak można zmieniać miejsca pracy z myślą o osobach autystycznych. Fundacja JiM zrobiła np. kampanię o "cichych godzinach", ale zamiast promować to, że należy uszanować to, jaki ktoś jest, pokazała autyzm poprzez różne dramaty - zaznacza.
Różne oblicza autyzmu
O komentarz w sprawie kampanii poprosiliśmy też Hannę Kolasińską, rzeczniczkę Fundacji Jaś i Małgosia. - Fundacja prowadzi tę akcję "Polska Na Niebiesko" - pod różnymi hasłami - od wielu lat. W każdej edycji zwracamy uwagę na inny problem. W tym roku mamy sytuację covidową, która trwa już wiele miesięcy, dlatego zwróciliśmy uwagę na bardzo poważny problem, jakim są stany lękowe i depresja u osób ze spektrum autyzmu. Pokazaliśmy to dzięki historii Krzyśka - wyjaśnia.
- Kolejna historia dotyczy Kubusia, 5-latka. Dzięki niej chcemy zwrócić uwagę na to, że dzieci w Polsce czekają na diagnozę ponad pół roku, a przecież wiadomo, że im wcześniejsza diagnoza i wcześnie rozpoczęta terapia, tym większa szansa na ich samodzielność. Trzecia historia dotyczy Ani, osoby niesamodzielnej, której życie - jeśli trafi do zakładu takiego jak DPS czy szpital psychiatryczny - może ulec skróceniu - dodaje Kolasińska.
Z taką argumentacją nie zgadza się jednak Bohdanowicz. - Trzeba edukować społeczeństwo, aby było otwarte na takie osoby. Skupić się na budowaniu sympatii i zrozumienia - podkreśla. - Nie róbmy jednak dramatu, nie pokazujmy, że zaraz jakaś osoba skończy w zakładzie. Takie placówki oczywiście funkcjonują i można mówić o takim problemie, ale nie w ramach "wyciągania ręki po pieniądze", lecz w ramach kampanii edukacyjnej - przekonuje.
Jego zdaniem, należałoby się solidnie przyjrzeć takiemu tematowi, zapytać, co jest powodem samobójstw wśród osób autystycznych - może zawód miłosny, może brak pracy? Tymczasem przekaz kampanii JiM mówi, że przyczyną jest autyzm.
Zdaniem prowadzącego projekt "JAsperger", przekazy na temat osób autystycznych powinny pokazywać, że mogą one sprawnie funkcjonować w społeczeństwie, mieć pracę.
- Mam kolegę z BP, który został zdiagnozowany dwa lata temu w wieku 53 lat. Zarobił dla firmy ponad miliard dolarów, dzięki temu, co ma w głowie. Chcemy pokazywać takie historie, takie osoby. To udowadnia, że ludzie z autyzmem potrafią wygenerować duże korzyści, mimo że np. mogą chcieć unikać bezpośredniego kontaktu - mówi.
- Trzeba podkreślać, że niektórzy mają po prostu tego typu preferencje w pracy, a nie skupiać się na prezentowaniu jakichś dramatów z przekazem "świat się zawali, jeśli nie wrzucicie do skarbonki 150 zł, Krzysiek się zabije". Powinno powstać przede wszystkim zrozumienie tego, jak osoby z autyzmem postrzegają świat - oburza się.
"Niektórzy są autystyczni, inni - nie"
Jego zdaniem, kampania JiM jest "absurdalnie głupia i powinna być zdjęta, bo to jest próba grania tanimi chwytami po to, aby wyciągać od ludzi pieniądze". Brakuje mu też informacji o tym, na co będzie przeznaczona zebrana kwota.
O to, jakie działania mają być sfinansowane dzięki kampanii, zapytaliśmy rzeczniczkę fundacji. - Teraz w czasie już rocznej pandemii odbieramy setki telefonów na TeleJiM od osób w trudnej sytuacji i podejmujemy setki interwencji w sytuacjach kryzysowych. Między innymi na takie formy wsparcia przeznaczamy środki ze zbiórki, którą prowadzimy w ramach kampanii "Polska Na Niebiesko" - powiedziała nam Hanna Kolasińska.
W rozmowie z WP Kobieta rzeczniczka podkreśliła, że dyskusja, jaką wywołała kampania "JiM", oznacza, że udało się zwrócić uwagę na poruszony problem. Taka argumentacja nie przekonuje jednak ani Antoniego Bohdanowicza, ani Aleksandry Rumińskiej z Institutum Investigationis Scovorodianum przy Fundacji Autism Team, Jasna Strona Spektrum.
- Zwrócenie uwagi na problem nie polega na bezpośrednim łączeniu go z grupą osób. Tym bardziej, gdy chodzi o grupę osób społecznie wykluczonych. W sytuacji, gdy prowadzimy badania naukowe z udziałem ludzi w spektrum autyzmu, wymagana jest od nas zgoda Komisji Etyki, a w przypadku działań zespołu PR i kampanii reklamowej, projekt i jego realizacja są poza wszelką kontrolą. Nie ulega wątpliwości, że osoby w spektrum zostały w tej kampanii potraktowane instrumentalnie, a nie podmiotowo - komentuje Rumińska.
- Nie przemyślano konsekwencji tych działań dla życia osób w spektrum autyzmu. Wiele dorosłych osób piastuje odpowiedzialne stanowiska, część zawodowo odpowiada za życie ludzkie, inne pragną podjąć satysfakcjonującą pracę. W środowisku autystycznym pojawiły się również głosy, że kampania negatywnie wpłynie na relacje osób w spektrum z innymi, ponieważ "stojący nad grobem" autysta nie będzie atrakcyjnym znajomym dla osób, w których ta reklama utrwali stereotyp niestabilnego emocjonalnie człowieka, skazanego na zakład lub samobójstwo - podsumowuje.
Czytaj także: Jest mamą piątki dzieci, czwórka jest niepełnosprawna. Nie może liczyć na pomoc od państwa