Blisko ludziKumpel do seksu

Kumpel do seksu

Kumpel do seksu
04.11.2008 13:22, aktualizacja: 26.05.2010 21:07

Nie mają czasu ani ochoty na stałe związki. Jednak to, że są same, wcale nie znaczy, że nie chcą uprawiać seksu. Dlatego nie wdając się w "prawdziwe" relacje, znajdują kolegów chętnych na niezobowiązujący seks od czasu do czasu. Czy to znak naszych czasów, że seksualne potrzeby "załatwiane" są cynicznie i bez uczuć? Czy takie związki są bezpieczne dla zdrowia psychicznego?

Nie mają czasu ani ochoty na stałe związki. Jednak to, że są same, wcale nie znaczy, że nie chcą uprawiać seksu. Dlatego nie wdając się w "prawdziwe" relacje, znajdują kolegów chętnych na niezobowiązujący seks od czasu do czasu. Czy to znak naszych czasów, że seksualne potrzeby "załatwiane" są cynicznie i bez uczuć? Czy takie związki są bezpieczne dla zdrowia psychicznego?

Zakochałam się w nim

Agnieszka, 27-letnia lektorka, opowiada mi o swoim krótkim związku z kolegą. "To było na początku studiów. Ja byłam sama po rozstaniu z moim facetem, on samotny po przejściach i zerwaniu zaręczyn. Już na drugim spotkaniu wylądowaliśmy w łóżku. Spotykaliśmy się na piwo, pogadać, a potem był seks. On wracał do domu i nie dzwoniliśmy do siebie, nie pisaliśmy smsów. Chyba, że któreś z nas miało ochotę na bzykanko. Wtedy spotykaliśmy się i zaspokajaliśmy swoje potrzeby. Było ok. Do czasu, kiedy zrozumiałam, ze się zakochałam, że tęsknię za nim, że jest mi bliski. Ale on nie chciał związku, wciąż był zakochany w swojej narzeczonej. Musieliśmy to skończyć. I dobrze, bo to zaczynało być już chore".

Okaleczenie emocjonalne?

Czy istnieje prawdziwy seks bez zobowiązań z kolegą, do którego czuje się jedynie pociąg, ale nie ma w tym żadnego uczucia? Czy można być w "związku", w którym liczy się wyłącznie seks? Psycholodzy ostrzegają, że może to być niebezpieczna zabawa, z której wyjdziemy okaleczone... Poza tym, jest to jedynie namiastka prawdziwego partnerstwa, która nie daje żadnego wsparcia, a może spowodować wyrzuty sumienia i gorsze postrzeganie siebie. "Jeśli kobiety decydują się na jednorazową przygodę, nie robią tego jedynie dla przyjemności, lecz w poszukiwaniu wsparcia emocjonalnego. Prawie wszystkie kobiety po 30. roku życia twierdziły, że zaczęły odczuwać zadowolenie z seksu dopiero, gdy znalazły stałych partnerów dających im poczucie bezpieczeństwa" - Mówi seksuolog Zbigniew Lew-Starowicz w jednym z wywiadów dla tygodnika "Wprost".

ZOBACZ TEŻ:

MATKA POLKA W SYPIALNI Nie daje satysfakcji

Okazuje się więc, że nie przygodny seks, ale prawdziwy, stały związek daje prawdziwe, emocjonalne bezpieczeństwo. Taka zabawa w związek bez uczuć może być oznaką dramatycznego poszukiwania prawdziwego uczucia i zastępowania go czymkolwiek, byle by tylko móc przeżyć jakiekolwiek, nawet jałowe, zbliżenie. Poza tym, o czym również mówił profesor Lew-Starowicz, seks bez zobowiązań dla kobiet nie jest po prostu satysfakcjonujący. "Miałam chłopaka - kolegę, takiego, którego nie kochałam, ale był niezły w łóżku. Sypiałam z nim, ale nawet nie dawało mi to wielkiej satysfakcji. Nie miałam prawie nigdy orgazmu. Było fajnie, ale nic poza tym. Za to potem, jak poznałam swojego męża, w których się zakochałam bez pamięci, zrozumiałam, co to znaczy dobry seks i orgazm" - potwierdza tę teorię Marysia, 28-letnia copy-writerka.

Niebezpieczne związki

Stały układ z kolegą może na jakiś czas zastąpić prawdziwy związek. Jednak zakończenie takiej relacji może być trudne. Może być różnie gdy jedno z "partnerów" poczuje, że łączy go coś więcej niż tylko seks i będzie chciało dążyć do prawdziwego związku. Zacznie być nachalny i nie będzie do niego docierać, że to już koniec. Może przy okazji zepsuć opinię drugiej osobie opowiadając wszem i wobec o jej rozwiązłości w ramach zemsty za odrzucenie miłości. Taki układ może też przynieść wiele złego osobie, która w nim jest. Nie czuje się ona ani bezpieczna, ani kochana, nie jest ważna dla drugiej osoby, a tego przecież potrzebuje każdy człowiek.

Zanim wejdziesz w taki układ, zastanów się więc nad konsekwencjami. Pomyśl, czego naprawdę potrzebujesz i dlaczego chcesz się bawić w seks bez zobowiązań. Czy nie jest to oszukiwanie samej siebie? Ile jest w tej decyzji prawdziwych pragnień, a ile chęci uciszenia duszy rozpaczliwie wołającej o miłość?

ZOBACZ TEŻ: