Skończył 68 lat. Nie ukrywa, w jakich warunkach dziś żyje
15 czerwca Henryk Gołębiewski obchodzi urodziny. Choć kiedyś był wielką gwiazdą, nie ukrywa, że teraz żyje bardzo skromnie. - Mamy 51 metrów, są trzy osoby, zmieszczą się i mniej jest do sprzątania. Każdy kąt znam, w dodatku mieszkamy przy metrze, samochód nawet niepotrzebny - ujawnił.
Zyskał sławę już jako dziecko. Henryk Gołębiewski występował w kultowych filmach PRL-owskich, takich jak "Wakacje z duchami" czy "Stawiam na Tolka Banana". Najbardziej znany jest jednak z roli Poldka Wanatowicza w filmie i serialu "Podróż za jeden uśmiech".
W 2002 roku zagrał tytułową rolę w filmie "Edi". Wystąpił też w wielu popularnych serialach - "Świat według Kiepskich", "Barwy szczęścia" czy "Lombard. Życie pod zastaw".
Dał sobie szansę na miłość
Henryk Gołębiewski związał się z poznaną na postoju taksówek Mirą, z którą przeżył 18 lat. Niestety podczas zdjęć do filmu "Edi" dowiedział się, że jego ukochana nie żyje.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po śmierci wieloletniej partnerki Miry cały świat mu się zawalił. Długo nie potrafił się z tym pogodzić, a praca pomogła mu w pozbieraniu się po tragedii. Nie przypuszczał wówczas, że będzie jeszcze kiedyś zakochany. Los się jednak do niego uśmiechnął. W 2002 roku spotkał w barze Marzennę Matusik. Ona nie rozpoznała w nim znanego aktora.
Miłość kwitła, a cztery lata później para stanęła na ślubnym kobiercu. Niestety ich sielankę przerwała choroba nowotworowa artysty. Wówczas okazało się także, że jego żona jest w ciąży. "Pierwsza myśl była taka, że córka się urodzi, a ja umrę. Ale już następnego dnia inaczej na to spojrzałem" - zdradził w "Życiu na gorąco" Gołębiewski.
Został ojcem w dojrzałym wieku
Ostatecznie Henryk Gołębiewski pokonał chorobę i został tatą w dojrzałym wieku. Gdy na świat przyszła jego córka Róża, aktor miał 52 lata.
15-letnia Róża Gołębiewska również próbuje swoich sił w aktorstwie. Ma już bowiem na swoim koncie pierwszą rolę w serialu paradokumentalnym "Lombard. Życie pod zastaw", gdzie gra także jej ojciec.
Jest jego oczkiem w głowie. - Mam zbyt miękkie serce, nie potrafię być wymagający. Wiem, że popełniam błąd. Ale nasze relacje są świetne. Gdy córka coś chce, przychodzi i rozmawia ze mną. Zawsze się ze sobą zgadzamy. Jedynie z żoną się kłóci, i to ostro - opowiadał w rozmowie z tygodnikiem "Świat & Ludzie".
Czytaj także: Była symbolem urody dla całego pokolenia. Rola w "Czterech pancernych" wyrządziła jej ogromną krzywdę
Pracował na budowie
Małżeństwo kilka lat temu borykało się również z problemami finansowymi, o których rozpisywały się media. Po osłabnięciu zainteresowania filmem oboje żyli najpierw z pieniędzy pożyczanych od siostry Gołębiewskiego, a potem z pensji jego żony, która została strażniczką miejską.
Gołębiewski wrócił do grania, jednak pandemia dała mu się we znaki. Pomogło mu wtedy doświadczenie pracy w budowlance. - Nie jestem zatrudniony na etacie w teatrze, więc w pandemii wykonywałem prace dorywcze — na przykład byłem ślusarzem, a przez 1,5 roku z kolegą, również aktorem, montowałem klimatyzatory — mówił w jednym z wywiadów.
Z tego kryzysu udało im się wyjść obronną ręką i teraz wydaje się, że wiodą spokojne i udane życie na warszawskim Mokotowie, gdzie się wychował. Gołębiewski razem z żoną i córką dzieli nieduże mieszkanie z niewielkim ogródkiem. "Mamy 51 metrów, są trzy osoby, zmieszczą się i mniej jest do sprzątania. Każdy kąt znam, w dodatku mieszkamy przy metrze, samochód nawet niepotrzebny" - opowiadał.
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!