Ma dwoje dzieci. Tak zareagowała na pomysł Nowackiej
Paulina Krupińska wychowuje ośmioletnią Antoninę i sześcioletniego Jędrzeja. W ostatnim wywiadzie odniosła się do pomysłu Barbary Nowackiej, dotyczącego zmian w pracach domowych. - W tym przypadku uważam, że tutaj jest duże nieporozumienie - przyznała.
16.02.2024 12:47
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W sieci wrze od kilku dobrych tygodni. Internauci kłócą się między sobą o to, czy pomysł ze zmianami dotyczącymi zadawania prac domowych jest dobry dla uczniów. Przypomnijmy, że ministra edukacji Barbara Nowacka już złożyła do konsultacji publicznych, a także uzgodnień międzyresortowych projekt zawierający nowelizację w systemie oceniania uczniów. Uczniowie dzięki proponowanym rozwiązaniom mają być mniej przeciążeni. Jak na te wieści zareagowała prowadząca "Dzień Dobry TVN", która sama jest mamą?
"Trochę nie wiem, jak to będzie rozwiązane"
Plejada postanowiła porozmawiać z Pauliną Krupińską o nowych pomysłach na zmiany w polskim systemie edukacji. Ta odpowiedziała wprost.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Jako mama uważam, że to jest bardzo dobry pomysł. Trochę nie wiem, jak to będzie rozwiązane, bo od klasy pierwszej do trzeciej jest brak tych prac domowych. W klasach od cztery do osiem to są zadania dla chętnych, ale oczywiście nauka wierszy, nauka słówek z angielskiego czy jakichś takich innych pamięciowych prac domowych, to nie będzie tego dotyczyć. Te prace dalej będą - rozważała prezenterka.
Była Miss Polonia wspomniała, że sama obecnie odrabia lekcje z córką, która jest w drugiej klasie szkoły podstawowej. Krupińska wspomniała przykład makiety, którą ośmiolatka wykonała sama i później w szkole... jej praca okazała się najbrzydszą.
- To była najbrzydsza praca ze wszystkich, dlatego że inne dzieci przyniosły makiety jeden do jednego. Wiewiórki, które wyglądały jak żywe. Przecież wiadomo, że tej pracy nie robiło dziecko, więc to jest tak naprawdę zniesienie prac domowych, które robią rodzice (...). Tosia dostała wyróżnienie za chęci, ale było jej przykro, mówiła: "mamo, tak się postarałam". Odpowiedziałam: "wiem córeczko, ale ty zrobiłaś sama, więc możesz być z siebie dumna" - dodała.
"Duże nieporozumienie"
W dalszej części rozmowy Krupińska zwróciła uwagę, że planowane zmiany na razie będą dotyczyć jedynie szkół podstawowych. O liceach na razie nie ma mowy w zapowiedziach Nowackiej.
- To właśnie uczniowie liceum w tym przypadku są najbardziej, wydaje mi się, zaniedbani, dlatego że oni muszą się przygotować do najważniejszego egzaminu w życiu, czyli matury albo podnieść ocenę z przedmiotu, który będzie ważny na świadectwie, bo wybrali jakiś konkretny kierunek studiów. I w tym przypadku oni chcieliby mieć ten cenny czas na to, żeby po prostu sobie gdzieś tam te braki uzupełnić albo dopracować pewne rzeczy - zauważyła rozmówczyni Plejady.
Krupińska podkreśliła, że uczniowie liceum przez ilość przedmiotów mają ręce pełne roboty.
- W tym przypadku uważam, że tutaj jest duże nieporozumienie i to by było dobre rozwiązanie, gdyby tam prace domowe były dla chętnych, żeby sobie na przykład taką ocenę gdzieś podnieść - podsumowała.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl