"Maddie nie żyje". Niemiecka prokuratura mówi o dowodach materialnych ws. śmierci Madeleine McCann
Hans Christian Wolters, niemiecki prokurator zajmujący się sprawą McCann, powiedział portugalskiej telewizji, iż śledczy posiadają dowody na to, że brytyjska dziewczynka, która zniknęła z ośrodka wypoczynkowego w Algarve w 2007 roku, nie żyje.
22.09.2020 13:32
Wolters odpowiedział "Tak" na pytanie: "Czy masz jakieś materialne dowody na to, że Madeleine nie żyje?". Kiedy dziennikarz chciał dowiedzieć się, co dokładnie ma na myśli, spotkał się jednak z milczenie. Niemiecki prokurator mówił w czerwcu, że wierzy, iż Madeleine nie żyje, i jako głównego podejrzanego wskazał Christiana Brücknera, skazanego na więzienie pedofila.
Madeleine McCann nie żyje?
Od tego czasu jego biuro odmówiło ujawnienia dowodów potwierdzających tę wstrząsającą tezę, ale niedługo później złożyło już publiczny apel o dowody przeciwko Brücknerowi, który upierał się, że nie był zamieszany w zaginięcie Madeleine. Brytyjski tabloid "The Sun" doniósł właśnie, że prawnik Brücknera, Friedrich Fülscher, upiera się przy jego niewinności i twierdzi, że może to potwierdzić.
Zobacz także
W czerwcu prokuratura zwróciła się do rodziców Madeleine McCann, stwierdzając, że wiedziała, iż ich córka została zamordowana, ale nie była w stanie ujawnić dowodów. Mówi się, że Madeleine została zabita tuż po porwaniu z ośrodka w Praia da Luz w maju 2007 roku.
Wolters oznajmił wtedy: "Nie mamy dowodów kryminalistycznych, ale mamy inne".
Brückner przebywa w więzieniu w Kilonii w północnych Niemczech, gdzie odsiaduje wyrok za handel narkotykami. Składał apelację od wyroku skazującego za gwałt w 2005 roku, za który grozi mu 7 lat za kratkami.
Maddie McCann – co się stało?
Niemieccy prokuratorzy i śledczy Scotland Yardu podążali za setkami tropów, które dotyczyły wiejskiego domu wynajmowanego przez Brücknera na obrzeżach Praia da Luz. Potencjalni świadkowie wskazywali też jaguara i samochód kempingowy, których był on właścicielem.
W połowie września okazało się, że policja szukała latem pendrive'ów podczas wizyt na działce w pobliżu Hanoweru. To tam prawdopodobnie mieszkał Brückner i tam mógł przetrzymywać swoje domniemaną ofiary. Prokuratorzy odmówili stwierdzenia, czy któryś z nich został znaleziony.
W 2016 r. sprawdzano zaś zrujnowaną fabrykę znajdującą się prawie 50 km od Brunszwiku. Na jej terenie odnaleziono wówczas pendrive'y zawierające ponad 8 tys. plików, w tym obrazy i filmy przedstawiające wykorzystywanie niemowląt, dzieci i nastolatków. Około 100 plików zawierało zdjęcia częściowo nagiego Brücknera.
Ostatnio dziennikarze portugalskiego programu śledczego twierdzili, że pedofil nie porwał Madeleine sam – ich zdaniem miał wspólnika.