Magda Żuk zmarła w Egipcie 6 lat temu. Jej siostra mówi, co jest w aktach

Mija sześć lat od śmierci Magdaleny Żuk. Rodzina zmarłej w Egipcie 27-latki wciąż czeka na wyjaśnienie, co właściwie przydarzyło się młodej kobiecie. Teraz głos zabrała jej siostra, która twierdzi, że dokładnie wie, co znajduje się w aktach.

Siostra zmarłej Magdaleny Żuk zabiera głos
Siostra zmarłej Magdaleny Żuk zabiera głos
Źródło zdjęć: © Facebook | Facebook

30.04.2023 | aktual.: 30.04.2023 10:40

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

30 kwietnia bliscy Magdaleny Żuk złożą symboliczne kwiaty i zapalą znicz na grobie zmarłej córki. Tajemnicza śmierć 27-latki wstrząsnęła całą Polską. Choć od tragedii minęło już sześć lat, wciąż w tej sprawie jest wiele niejasności. - Ja wiem, co znajduje się w aktach. Jest ciągłe czekanie na dokumenty ze strony egipskiej - powiedziała dla Fakt.pl siostra zmarłej, Anna Cieślińska.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Rodzice nie powinni chować swoich dzieci"

Jest koniec kwietnia, rok 2017. Magdalena Żuk znajduje się w Marsa Alam. Na wymarzone wakacje do Egiptu miała polecieć razem ze swoim partnerem, jednak w ostatnim momencie okazało się, że mężczyzna ma nieważny paszport. Magdalena nie zamierzała rezygnować z wyjazdu i zdecydowała się na samotną wyprawę. Nikomu z jej bliskich przez myśl nie przeszło, że nie wróci stamtąd żywa.

Na udostępnionych w sieci nagraniach wyraźnie widać, że Polka od pewnego momentu czuła, że w egipskim kurorcie nie jest bezpieczna. Próbowała wrócić do ojczyzny wcześniej, jednak nie wpuszczono jej na pokład samolotu - tłumaczono tę decyzję jej złym stanem psychicznym. Żuk zawieziono do szpitala, gdzie doszło do tragedii.

Młoda kobieta próbowała wydostać się z placówki i miała wyskoczyć przez okno. Obrażenia były na tyle poważne, że mimo rzekomych starań personelu 27-latka zmarła 30 kwietnia po przewiezieniu do szpitala w Hurghadzie.

"Zabierz mnie stąd, proszę. Oni tutaj mają różne sztuczki, oni mi tutaj wszystko robią"

Nagrania z Egiptu budzą trwogę. Na ich podstawie powstało mnóstwo teorii dotyczących tego, co naprawdę spotkało Polkę w trakcie wyjazdu. Po śmierci Żuk wiele oskarżeń padło na jej rodzinę i partnera. To był dla bliskich kobiety podwójnie trudny czas.

- Ja wiem, co znajduje się w aktach. Jest ciągłe czekanie na dokumenty ze strony egipskiej. Nie ma postępu w śledztwie, jest tkwienie w martwym punkcie, tak jakbyśmy byli na początku tej sprawy, a mija już sześć lat - wyznała w rozmowie z Fakt.pl Anna Cieślińska.
- Trwa postępowanie przygotowawcze i obowiązuje nas tajemnica śledztwa. Akta wskazują na czyn zabroniony. Akta mnie nie zaskoczyły, dla części opinii publicznej zapewne to będzie zaskoczenie - dodał dla portalu pełnomocnik rodziny Magdaleny Żuk, adwokat Andrzej Ceglarski.

Mecenas stwierdził, że w prowadzeniu sprawy popełniono mnóstwo błędów, przez które m.in. nie uzyska się już nagrań z monitoringu z miejsc, w których przebywała Magdalena.

Tajemnica egipskiego kurortu. Rodzina zmarłej potrzebuje spokoju

Rodzina zmarłej 27-latki podkreśla też, że plotki o jej samobójstwie to domniemania wyssane z palca. W dokumentach nie ma żadnych informacji o tym, aby kiedykolwiek chorowała czy leczyła się psychiatrycznie.

Rodzina Magdaleny Żuk pragnie spokoju, którego nie zazna, dopóki nie dowie się, co naprawdę przydarzyło się kobiecie. Adwokat dodaje, że prawdę o tragedii w Egipcie mają prawo poznać wszyscy.

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Komentarze (40)