Makijaż na wesele dla pana młodego. "Prawdziwy mężczyzna różu i pudru się nie boi"
Mówi się, że mężczyźni przed wielkimi wyjściami mają łatwiej – wezmą prysznic, włożą garnitur i są gotowi. Powoli już odchodzimy od tego stereotypu. Polacy lubią dobrze wyglądać, dlatego coraz częściej decydują się na makijaż w dniu ślubu.
04.07.2020 09:41
Łukasz Bier od lat zajmuje się makijażem. Do niedawna jeszcze malował same panny młode, teraz do jego drzwi pukają również panowie. – Przyszłe żony same zaczęły naciskać na swoich partnerów, żeby "coś ze sobą zrobili". Na początku niechętnie, ale panowie godzili się usiąść na moim krześle. Teraz już niektórzy sami dzwonią i pytają o taką "korektę twarzy". W ciągu roku mam kilkunastu takich klientów – opowiada makijażysta w rozmowie z WP Kobieta.
Bier przyznaje, że na początku mężczyźni czują się skrępowani, a pierwsze zetknięcie pędzla z ich skórą bywa nie lada wydarzeniem. – Widać to, jak się odsuwają na początku ode mnie – mówi ze śmiechem. – Ale kiedy już pierwszy stres mija, są zadowoleni. Dziękują mi, że prawie nic nie widać, a wyglądają lepiej na zdjęciach i nagraniach – zaznacza.
Specjalista przypomina jednak, że makijaż, niezależnie od tego, na czyjej twarzy, wygląda dobrze tylko wtedy, gdy jest poprzedzony odpowiednią pielęgnacją. – Regulacja brwi, peeling i nawilżenie skóry to punkty obowiązkowe – wylicza.
Jakich kosmetyków używa podczas malowania mężczyzn? – Często to baza matująca lub puder transparenty, odrobina korektora pod oczy. Niektórzy proszą jeszcze o bronzer albo wypełnienie delikatne zarostu, by lepiej się prezentował – wymienia Łukasz.
Zobacz także
"Nie zgadzam się z tym, że Polacy o siebie nie dbają"
Kamil Pawelski, twórca bloga Ekskluzywny Menel, od lat przekonuje panów, że dbanie o siebie i swój wygląd w żaden sposób nie odbiera im męskości. Twierdzi, że już od kilku lat Polacy zaczęli przykładać większą wagę nie tylko do tego, jak się ubierają, ale również do stanu swojej cery. Makijażowi ślubnemu dla mężczyzn mówi zdecydowane "tak".
– Makijaż ślubny to coś, co wymusił rynek. Wiem, z czym potem muszą zmagać się fotografowie w postprodukcji zdjęć, jeśli chcą spełnić zachcianki pary młodej. Z drugiej strony wzrasta świadomość mężczyzn w temacie pielęgnacji. Co widać zresztą w ciągle rosnącej gamie produktów dedykowanych dla nas – zauważa bloger.
Na pytanie, czy sam zdecydowałby się na makijaż w dniu ślubu, odpowiada stanowczo. – Prawdziwy mężczyzna różu i pudru się nie boi. Sam mam korektor, którego używam, kiedy idziemy na przykład robić zdjęcia. W dniu ślubu również miałem go na sobie, bo mam problem z cieniami pod oczami – deklaruje.
Kamil Pawelski zauważa, że pytanie: "czy to męskie" jest bardzo ograniczające. – Tworzenie kategorii "męskie" i "niemęskie" jest krzywdzące. Makijaż czy dbanie o siebie nie świadczy o męskości, są inne kwestie, które to określają. Mężczyzną powinno się czuć. Nie określa tego to, czy nosimy różowy T-shirt, czy skórzaną kurtkę. Podobnie jeśli chodzi o pielęgnację – podkreśla.
"Nie uważam, żeby to w jakikolwiek sposób odbierało męskość panom"
Organizatorka wesel Izabela Janachowska zdradza, że w programie, który prowadzi, każda para była pomalowana. Również mężczyźni. – Wszystkie moje pary w programie, które wychodzą już po metamorfozie, miały na sobie makijaż. Zarówno panowie, jak i panie. Nie uważam, żeby to w jakikolwiek sposób odbierało panom męskości.
Janachowska uważa, że określenie "makijaż męski", szczególnie ten ślubny, trzeba doprecyzować. – Panom to od razu kojarzy się z cieniami, rzęsami, kolorowymi kosmetykami. W tym wydaniu rzeczywiście zdecydowanie bardziej pasuje do kobiet. Jednak w dniu ślubu pan młody powinien mieć odpowiednio przygotowaną twarz. I do tego wystarczy często baza matująca, transparentny puder czy odrobina korektora. To jest absolutna podstawa, która spowoduje, że mężczyzna na zdjęciach będzie wyglądał dobrze i nie będzie odstawać od panny młodej – podkreśla.
Dodaje, że panowie, gdy już zrozumieją, że makijaż ma tylko podkreślić ich wizerunek, będą zadowoleni z takiego "zabiegu". – Mężczyźni zazwyczaj są zdziwieni, bo wcześniej nie mieli kontaktu z kolorowymi kosmetykami. Kiedy patrzą w lustro i widzą, że makijaż ich nie zmienia, a jedynie podkreśla urodę, są zadowoleni. A jeśli się im jeszcze wytłumaczy, że to tylko po to, aby się nie świecili i wyglądali dobrze, to nie robią już żadnych problemów – mówi Janachowska.
Zobacz także
Do ślubu z kremem BB
Na makijaż ślubny zdecydował się Adrian, który 29 sierpnia powie sakramentalne "tak". Namówiła go narzeczona, Olga. – On doskonale wie, że ma problemy z cerą i skłonność do świecenia, więc zgodził się bez oporów. Temat pojawił się przy okazji wyjścia na bal karnawałowy, wtedy właśnie po raz pierwszy zastosowaliśmy korektę cery i sprawdziła się bardzo dobrze – opowiada przyszła panna młoda.
Chociaż 25-latek pomysł przyjął bez żadnego "ale", pojawiły się jednak obawy. – Bał się, czy nie będzie tego za bardzo widać i czy nie będzie mu przeszkadzać. Obawiał się również, czy przypadkiem czegoś nie rozetrze, bo ma skłonność do dotykania twarzy. Okazało się, że nie ma problemu, efekt był naprawdę fajny. Narzeczony był zadowolony, że nie świecił się przez całą noc, dzięki czemu zdjęcia wyszły super – zachwala Olga.
Para wie, że w dniu ślubu również zdecydują się na tę opcję. Już przygotowali kosmetyki, a wizażystka 23-latki została uprzedzona, że pomaluje również pana młodego. – Myślę, że przy słonecznej pogodzie sprawdzi się krem BB z filtrem, a na to lekki, matujący puder. Być może przyciemnimy narzeczonemu też brwi. Dodamy ewentualnie bezbarwną pomadkę i tyle – wymienia wrocławianka.
Salony stoją otworem
Łukasz i Katarzyna prowadzą salon kosmetyczny w Jaśle. Oboje z dumą przyznają, że mają kilkunastu stałych klientów, którzy chętnie wracają na nowe zabiegi. – Poza tą grupą osób odwiedzają nas mężczyźni z konkretnymi problemami. Korzystają też ze SPA, chodzą na zabiegi dla par. Chętnie zapisują się również młodzi mężczyźni, którzy borykają się z trądzikiem – wymienia właściciel salonu. – Do tego depilacja, manicure, kwasy, zabiegi na blizny – dodaje.
Właściciele salonu piękności twierdzą, że mężczyzn gotowych, by poddać się zabiegom upiększającym, będzie coraz więcej. Rośnie nie tylko świadomość, ale również możliwości. – Powstają coraz to nowsze urządzenia, które są w stanie poradzić sobie z kompleksami mężczyzn. A widok pana wchodzącego do salonu już nikogo nie dziwi. Nawet mamy wrażenie, że kobiety chętniej spoglądają na takich panów – podkreśla Łukasz.