Wyprawiła komunię "z pompą". Tak odpłacili się goście
Pierwsza komunia coraz częściej staje się hucznym eventem. Rodzice prześcigają się w pomysłach na wyjątkowe przyjęcie. - Nie szczędziliśmy na tort, personalizowane zaproszenia i prywatnego fotografa. To pierwsza tak duża uroczystość mojej córki. Nie wiadomo, kiedy będzie następna okazja, czy będzie miała wesele, czy też nie - mówi jedna z mam.
Na forach i w mediach społecznościowych roi się od pytań typu: "Jakie zaproszenia na komunię są teraz modne?", "Gdzie zrobić sesję zdjęciową, żeby było oryginalnie?". Część dziewczynek idzie do ołtarza w koronkowych sukniach, które przypominają suknie ślubne, a chłopcy – w miniaturowych garniturach od znanych marek. Ceny? Sukienki potrafią kosztować kilka tysięcy złotych, a fryzjerzy i makijażyści są rezerwowani z wielomiesięcznym wyprzedzeniem.
Komunia w trendach
– W tym roku mama jednej z moich uczennic wynajęła kucyki dla dzieci. Inna zorganizowała przyjęcie w stylu boho z fontanną czekoladową i bufetem sushi – opowiada nauczycielka ze szkoły podstawowej w Krakowie.
– Córka zapragnęła wyglądać jak księżniczka. To było takie małe wesele – tłumaczy pewna mama, która na forum internetowym wystawiła na sprzedaż sukienkę komunijną z drugiej ręki za 1000 zł (jak deklaruje jej wyjściowa cena to 2500 zł).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pierwsza komunia to "małe wesele"? Oto co mówią właściciele sal
Zapytana przeze mnie o koszty całej imprezy, odpowiada, że "komunia była z pompą". - Nie szczędziliśmy na tort, personalizowane zaproszenia i prywatnego fotografa. To pierwsza tak duża uroczystość mojej córki. Nie wiadomo, kiedy będzie następna okazja, czy będzie miała wesele, czy też nie. Czuła się wtedy wyjątkowo, a wszyscy byli wzruszeni. Zebrała same komplementy - przyznaje. Dodaje jednak, że sporo kosztów się zwróciło - Muszę przyznać, że goście też byli hojni.
Rafał Wawrzycki, właściciel Villi Toscana, zapytany przez Jakuba Bujnika, reportera Wirtualnej Polski, o najbardziej niestandardową komunię, przyznaje, że było to zamówienie dla dziewczynki karocy. - Wszystko było w takim bajkowym, "księżniczkowym" stylu. To było takie życzenie, aby ten dzień był jak wyjątkowy.
- Na uroczystość komunijną główny gość przyjechał ze swoim wujkiem na olbrzymim, trzykołowym motorze Chopper - mówi Emil Wdowski z Hotelu Warszawianka. Ostatecznie pojazd ten stał się ogromną atrakcją nie tylko tej komunii, ale również trzech pozostałych.
Z kolei Paulina Grzegrzółka z Mercure Wiązowna Brant wskazuje, że często na komunie zamawiany jest magik. - Zapewnia jak najwięcej atrakcji, aby dzieci miały, co robić.
A co w kwestii prezentów? - Zdarzają się komputery, quady, zegarki, wachlarz jest naprawdę ogromny - wymienia Rafał Wawrzycki.
Hitem jest tort dubajski
Rodzice, organizując przyjęcie komunijne, coraz częściej podchodzą do tego jak do wesela – z dokładnie dobranym menu, elegancką zastawą i dopracowaną oprawą wizualną. Stoły uginają się nie tylko od tradycyjnych potraw, ale też od nowoczesnych deserów i tortów, których nie powstydziłyby się prestiżowe cukiernie.
- Spływają już do nas pierwsze rezerwacje - mówi Paweł Furtak, właściciel cukierni "Furtak" w Paszowicach na Dolnym Śląsku. - Niektórzy składają zamówienia na torty dla 80 osób. To takie małe wesele.
W ofercie cukierni są zarówno torty piętrowe, jak i te w kształcie kielicha czy książki. Ceny zaczynają się w kwocie 260 zł, a kończą nawet na 1300 zł za tort czteropiętrowy dla 90 osób.
Absolutnym hitem tego roku jest tort dubajski z kremem pistacjowym i ciastem kataifi w formie cienkich nitek. Jego koszt to od 300 do 500 zł w zależności od rozmiaru.
- Testujemy i zobaczymy, jakie będzie zainteresowanie, ale póki co dostajemy dużo zapytań w tej sprawie. Niektórzy zamawiają go z ciekawości, ale na razie chętnych jest naprawdę sporo - mówi cukiernik. - Dużą popularnością cieszy się tort tiramisu i czekoladowy, ale myślę, że dubajski przebije go w tym roku.
Z roku na rok coraz większą popularnością cieszą się słodkie stoły. - To już niemal element obowiązkowy wesel, ale co ciekawe - takie rozwiązanie wybiera coraz większa liczba rodziców, których dzieci przystępują do pierwszej komunii.
- Przyjeżdżamy na miejsce i układamy. Średnio koszt jednego ciasteczka, tak zwanej bankietówki to 7 zł, najczęściej zamawiane są 2-3 sztuki na osobę, co przy komunii na 50 osób da nam koszt powyżej 1000 zł - wylicza Paweł Furtak. - Niektórzy jednak zamawiają słodki stół nawet przy mniejszej liczbie gości - dodaje.
Coraz więcej rodziców jest gotowych zainwestować w organizację komunijnego przyjęcia i zrobić wszystko, by ten dzień był wyjątkowy – nie tylko dla dziecka, ale i dla gości.
- Obecnie już mało kto organizuje imprezę komunijną w domu - przyznaje Furtak. - Domy weselne mają przygotowane specjalne oferty, dzielą lokal na kilka części i organizują kilka przyjęć jednocześnie.
Reflektory, kamer, akcja
Niektórzy rodzice idą o krok dalej i decydują się na zamówienie fotobudki lub videobudki 360, która nagrywa krótkie filmy w zwolnionym tempie w blasku reflektorów na czerwonym dywanie i złotym tle.
- Takich zamówień mamy jednak coraz więcej. Wielu rodziców pragnie, aby przyjęcie komunijne było wyjątkową uroczystością i dało efekt "wow" - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Józef Chmielewski, właściciel firmy KJ Budka. - Chcą nie tylko przeżyć to duchowo, ale również mieć pamiątkę, którą pochwalą się rodzinie lub znajomym. To też duża atrakcja dla dzieci, które spędzają dużo czasu w mediach społecznościowych i chcą nagrywać i publikować filmiki z takiego wydarzenia - wyjaśnia.
Jak się okazuje, to tylko wierzchołek komunijnej góry lodowej. – Byłem na komuniach, gdzie były trampoliny, zjeżdżalnie i nawet wielki, biały, dmuchany miś. To wszystko po to, by dzieci się nie nudziły, a goście zapamiętali wydarzenie – dodaje Józef Chmielewski.
Jaki koszt za taką przyjemność? - Godzina nagrania kosztuje od 700 do 1000 zł w zależności od tego, ile wybierzemy efektów specjalnych, takich jak bańki mydlane czy rekwizyty.
Jedna z mam, która korzystała z takiej przyjemności, nie ukrywa, że z początku miała wątpliwości. – Mąż się śmiał, że to "małe Hollywood", ale jak zobaczył efekty, sam nagrał filmik z chrześniakiem – śmieje się. – Myślę, że warto szukać balansu – duchowość jest ważna, ale przecież radość dziecka też się liczy - podsumowuje. - Wiem, że niektórym może się to wydawać przesadą, ale dla mnie to była inwestycja w wspomnienia - dodaje.
Agnieszka Woźniak, dziennikarka Wirtualnej Polski
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl