Dziennikarka Małgorzata Sadowska o ciemnej stronie branży filmowej. Dołączyła do akcji #metoo
Małgorzata Sadowska w swoim felietonie opublikowanym w "Pismo. Magazyn Opinii" wyznała prawdę o niebezpiecznych sytuacjach, jakich doświadczyła w swojej karierze. Dołączyła tym samym do akcji #metoo utożsamiając się z innymi ofiarami molestowania.
06.09.2020 10:09
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Dziennikarka przyznała, że kiedy dostała propozycję podsumowania akcji #metoo nie mogła przejść obok tego obojętnie oraz nie podzielić się własnymi historiami. Opowiedziała o jednym z pierwszych wywiadów, które przeprowadzała, kiedy jeden z rozmówców zadał jej pytanie: " czy pani jest ładna?".
Małgorzata Sadowska #metoo
Późniejsze sytuacje, które opisywała były już dużo bardziej niebezpieczne. "Przetrwałam bowiem dzień, w którym dużo starszy, ceniony pracownik radia, w którym byłam stażystką, niespodziewanie przycisnął mnie do ściany i literalnie wpił mi się w usta. Dwukrotnie wyszłam cało z opresji, salwując się ucieczką ze spotkań ze starszymi kolegami z branży dziennikarskiej i filmowej, kiedy okazywało się, że nasze pogaduszki przybierają nieoczekiwany (w każdym razie dla mnie) obrót. Ocalałam, wyciągając za nogę z własnego mieszkania innego starszego, szanowanego dziennikarza. Był pijany, agresywny, bardzo ciężki i do dziś nie wiem, skąd miałam tyle siły, żeby go wywlec – może zadziałał instynkt samozachowawczy?" – opowiada.
Ruch #metoo ma zwrócić uwagę na moletowanie kobiet w pracy. Akcja została nagłośniona, kiedy największe gwiazdy kina oskarżyły Harveya Weinsteina – jednego z producentów filmowych w Hollywood – o dopuszczenie się molestowania wielu kobiet. Były wśród nich: Annabella Sciorra, Angelina Jolie, Gwyneth Paltrow, Rose McGowan czy Ashley Judd.