Małgorzata Trzaskowska o wypowiedzeniu konwencji stambulskiej. "Przyznam, że jest to także dla mnie nie do przyjęcia"
Minister Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej Marlena Maląg w TV Trwam zapowiedziała, że Polska szykuje się do wypowiedzenia konwencji stambulskiej. Ta decyzja oburzyła wiele Polek, w tym Małgorzatę Trzaskowską, która na swoim profilu na Facebooku głosiła, że mamy prawo godnie żyć.
22.07.2020 | aktual.: 01.03.2022 13:36
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Słowa Marleny Maląg o wypowiedzeniu konwencji stambulskiej wywołało wiele oburzeń, szczególnie wśród Polek. Jednak rządzący uważają, że konwencja jest wykorzystywana przeciwko "tradycyjnej" polskiej rodzinie.
Wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski jasno mówił, że powinniśmy z niej jak najszybciej zrezygnować. – Formalnie dotyczy ona spraw bardzo ważnych, jak przeciwdziałanie i zwalczanie przemocy domowej, przemocy wobec kobiet, wsparcie dla osób dotkniętych tego rodzaju przemocą. Jest wielkim złem, niesprawiedliwością, czymś wyjątkowo nagannym, że tak ważne tematy są wykorzystywane ideologicznie przez neomarksistów, przez zwolenników ideologii gender, którzy przy tej okazji próbują forsować swoje przekonania ideologiczne. To w naszej ocenie jest powodem, dla którego ta konwencja powinna być wypowiedziana – mówił wiceminister na antenie Radia Maryja.
Małgorzata Trzaskowska o wypowiedzeniu konwencji stambulskiej
Bunt narasta w Polkach. Wiele środowisk feministycznych głośno mówi, że nie zgadzają się na takie traktowanie. Po stronie oburzonych Polek opowiedziała się również Małgorzata Trzaskowska, która na swoich profilach w mediach społecznościowych wyraziła swoje niezadowolenie. "Przyznam, że jest to także dla mnie nie do przyjęcia. My, Polki mamy prawo godnie żyć. To oczywiste, że jestem przeciwna próbie wypowiedzenia konwencji, dzięki której każda kobieta traktowana jest jak pełnoprawna obywatelka i MUSI być chroniona przez prawo. […] Nie wyobrażam sobie, żeby jakikolwiek rząd nie uznawał praw kobiet i nie zapewniał im bezpieczeństwa" – napisała była kandydatka na pierwszą damę.