Maria Czubaszek i Wojciech Karolak byli wyjątkową parą. "Myśmy się nigdy nie nudzili"
23 czerwca 2021 roku, w wieku 82 lat, zmarł jeden z najbardziej znanych polskich muzyków jazzowych – Wojciech Karolak. Prywatnie był mężem, uwielbianej przez Polaków, pisarki i satyryczki Marii Czubaszek. Oto niezwykła historia ich miłości.
Karolak był drugim mężem Czubaszek. Poznała go, gdy była w trakcie rozwodu. Ponieważ nie chciała konfrontować się z ex-małżonkiem, przerwała urlop w Kazimierzu nad Wisłą, wróciła ze znajomymi do Warszawy i trafiła na imieniny koleżanki. Tam po raz pierwszy spotkała jazzmana. - Po pewnym czasie pobraliśmy się, żyjemy długo i szczęśliwie do dzisiaj - mówiła w rozmowie z "Rzeczpospolitą".
Miłość do samego końca
Maria Czubaszek i Wojciech Karolak byli małżeństwem przez 40 lat, do śmierci satyryczki w 2016 roku. Choć w ostatnich latach wielokrotnie podkreślali, że darzą się wyjątkowym i bardzo silnym uczuciem, ich związek był wystawiony na kilka trudnych prób.
Przykrym doświadczeniem, z którym przyszło im się mierzyć, był alkoholizm muzyka. Jednak nawet o tych smutnych momentach Czubaszek opowiadała z dystansem i wielkim humorem. – Pewnego razu, gdy się upił, po prostu wyszłam do znajomych. Jak trochę wytrzeźwiał, to się przestraszył. Nagle sam, nie ma mu kto wódki przynieść – mówiła.
Małżonkowie dobrali się idealnie, gdy idzie o potrzeby i oczekiwania życiowe. Żadne z nich nie chciało potomstwa. – Czubaszek przyznała po latach, że kilkukrotnie usuwała ciążę, była przekonana, że nie nadaje się na matkę. Seks szybko przestał zresztą grać w ich związku ważną rolę.
- [Miłość bez seksu] Może być dużo wspanialsza niż miłość z seksem. Ja Marysię kochałem coraz bardziej. Im bardziej się starzała, im bardziej zasychała i się zmniejszała, i robiła się taką drobinką, tym bardziej ją kochałem. A najbardziej na samym końcu, kiedy już miała buźkę zmęczoną życiem – przekonywał Karolak w książce "Małżeństwo doskonałe. Czy ty wiesz, że ja cię kocham..." z 2017 roku. – Seks jest przereklamowany – wtórowała mu żona.
Parówki z zamrażarki
Oboje żyli chwilą, kwestie materialne nie miały dla nich żadnego znaczenia. W rozmowie z Plejadą Maria Czubaszek zdradziła, że… nie mieli żadnych oszczędności! - Nie mamy takiego nawyku i nigdy nie odkładaliśmy pieniędzy. Nie lubię pracować, ale muszę. Emerytura starcza mi jedynie na papierosy, a ja wbrew pozorom czasami również coś jem. Tak się składa, że zwykle są to parówki dowolnej maści, mogą być nawet prosto z zamrażarki.
W 2010 r. zostali uhonorowani "Srebrnym Jabłkiem", nagrodą przyznawaną przez miesięcznik "Pani". - Czy to Srebrne Jabłko można przepołowić? I czy może to być popielniczka? - zastanawiali się wówczas przed kamerami z typowym dla siebie dystansem.
"Bez Marysi głupieję"
Chociaż Czubaszek i Karolak dzielili ze sobą nie tylko życie prywatne, ale także zawodowe (para napisała wspólnie dwie książki: "Boks na Ptaku, czyli każdy szczyt ma swój Czubaszek i Karolak" oraz "Małżeństwo doskonałe. Czy ty wiesz, że ja cię kocham…". Karolak pisał też muzykę do tekstów żony - między innymi do utworów "Wyszłam za mąż - zaraz wracam", "Miłość jest jak niedziela" czy "Każdy as bierze raz"), nigdy się ze sobą nie nudzili.
- Myśmy się nigdy nie nudzili ani sobą nie znudzili. Marysia jednak uwielbiała się kłócić. Miała potrzebę kłócenia się, zwłaszcza jeśli z kogoś wychodziło drobnomieszczaństwo. Na to była bardzo uczulona. Lubiła się z ludźmi boksować na słowa, a że miała fantastyczny refleks, była niezrównana w puentach. Miała umiejętność odwracania kota ogonem. W tym osiągała mistrzostwo świata – przyznawał muzyk w książce "Małżeństwo doskonałe…".
Kiedy Czubaszek zmarła w maju 2016 roku (miała 76 lat), Karolak nie krył rozpaczy. - Zauważyłem, że bez Marysi głupieję. Przede wszystkim dlatego, że nie mam z kim rozmawiać, bo skończyły się w tym domu rozmowy o niczym, które były najpiękniejsze. W ogóle skończyły się rozmowy - mówił w 2016 r. w wywiadzie dla "Vivy!".
- W ogóle nie widziałbym możliwości życia z kimkolwiek innym poza Marysią. Bo żadna kobieta jej nie dorówna. Uważam, że miałem szczęście, bo spotkałem dziewczynę z taką osobowością, z taką mądrością i z takim poczuciem humoru, a przy tym tak bardzo kobiecą. Taka mieszanka się po prostu nie zdarza. Właściwie nie wiem, za co otrzymałem od opatrzności taką nagrodę — dodawał w rozmowie cytowanej przez "Urodę Życia".
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl