Marianna Schreiber założyła bloga. Opowiedziała o poronieniu i rozstaniu z mężem
29.09.2021 14:16
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Marianna Schreiber jest żoną ministra w rządzie Mateusza Morawieckiego i z dnia na dzień zyskuje coraz większą popularność. Kobieta wykorzystuje swoje pięć minut i chętnie dzieli się życiem prywatnym w sieci.
Marianna Schreiber pojawiła się w ostatniej edycji Top Model, gdzie przyznała, że przyszła na casting bez wiedzy swojego męża - polityka Łukasza Schreibera. Momentalnie zyskała ogromne zainteresowanie i, pomimo że szybko odpadła z programu, to i tak ma duże grono sympatyków.
Schreiber od początku budowania popularności chętnie opowiada o rodzinie i publikuje zdjęcia z mężem. Niektórzy internauci twierdzą, że wszystko dzieje się za jego plecami.
Szczera do bólu
Teraz przyszedł czas na kolejny krok. Marianna Schreiber założyła bloga i już w pierwszym wpisie zaskoczyła szczerością i odwagą. Opowiedziała o trudnych przeżyciach związanych z poronieniem i chwilowym rozstaniem z ukochanym.
"Poroniłam… W 2014 roku… Potem się rozstaliśmy… Rozpadłam się na miliony kawałków (znasz uczucie pękającego serca?). Lekarz mówił: "Niech się pani przestanie już mazać, nic takiego się nie stało" (szpital w Warszawie). Ale ja nie miałam siły żyć. To był mój pierwszy największy ból, byliśmy zaskoczeni ciążą, ale cieszyliśmy się. Nie udźwignęliśmy jednak ciężaru tego szaleństwa, tej krzywdy i pragnień" - napisała.
Zobacz także
Para rozstała się, ale z bloga wynika, że Łukasz Schreiber później zdecydował się jeszcze raz zawalczyć o ich miłość.
Marianna Schreiber opowiedziała również o śmierci swojego ojca. Stwierdziła, że Łukasz Schreiber bardzo jej go przypominał. "Łukasz był do niego bardzo podobny, może dlatego tak bardzo mnie przyciągał, ponieważ przypominał mi tatę? Przy Łukaszu czułam się bezpieczna, czułam się zaopiekowana. 2014 rok to był najgorszy rok mojego życia (wtedy tak myślałam). Choć potem on wrócił i chciał budować naszą historię od nowa" - dodała.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!