Marzena Trybała nie chciała rozebrać się w filmie. Odmówiła Wajdzie
Marzena Trybała jest znana z wielu głośnych seriali, takich jak "Samo życie", "Pensjonat pod Różą" czy "Barwy szczęścia". Mało kto wie, że aktorka już jako studentka pierwszego roku dostała szansę zagrania w filmie Andrzeja Wajdy. Rola, która zakładała nagą scenę, przerosła jednak młodą artystkę.
13.07.2023 | aktual.: 13.07.2023 08:38
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Marzena Trybała przez lata była nazywana "seksbombą" czy "demonem seksu". W rozmowie z Plejadą odniosła się do tych określeń. - Oczywiście, że komplementy. Zwłaszcza "demon seksu" (śmiech) - zażartowała. Dodała jednak, że "jeśli młoda aktorka ma ambicje, pragnie być postrzegana przez pryzmat swoich ewentualnych umiejętności i doceniana za to, co wniosła do roli, a nie za swoje warunki fizyczne, to może traktować takie słowa jako co najwyżej wartość dodaną".
Zaznaczyła też, że sama od początku kariery pracowała z pasją i poszukiwała ciekawych rozwiązań w kreowaniu postaci. - Oczekiwałam zatem, że właśnie to będzie dostrzegane. A w życiu prywatnym wymienione przez pana określenia, w zależności od tego, kto i w jakich okolicznościach je wypowiada, albo śmieszą, albo sprawiają przyjemność - podkreśliła.
Marzena Trybała zrezygnowała z filmu przez nagie sceny
Trybała już jako studentka pierwszego roku miała okazję angażu na planie filmu Andrzeja Wajdy. Miała zagrać główną rolę obok Daniela Olbrychskiego. - Miałam świadomość, że w jednej ze scen będę musiała się rozebrać. Wydawało mi się, że dam radę to zrobić. Jednak gdy pojechałam na plan i przypadkowo dotarły do mnie odpryski rozmów panów z ekipy filmowej, mocno się zdziwiłam. W dość niewybredny sposób komentowali biegające nago kobiety, które grały więźniarki przebywające w obozie dla dipisów - opowiadała aktorka w wywiadzie z Plejadą.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Perspektywa nagich scen okazała się zbyt obciążająca. - Nagle któryś z nich zapytał: "Pani Marzenko, a co pani ma taką minę? Przecież panią też to czeka". Byłam przerażona. Zaczęłam pleść głupoty, że mam w kontrakcie zapisane, że się nie rozbiorę. "Co pani opowiada? Przyjdzie Wajda, każe pani zdjąć ubrania i pani to szybciutko zrobi" – usłyszałam. Wpadłam w jakiś obłęd - relacjonowała.
"Krążyła o mnie opinia »tej wariatki, która odmówiła Wajdzie«"
Trybała nie miała odwagi, żeby dyskutować o tym z reżyserem. Poszła więc do kierowniczki produkcji i powiedziała jej, że nie zagra rozbieranej sceny. Niestety, gdy została zaproszona na rozmowę z Wajdą, pomyślał on, że w ten sposób aktorka chce wynegocjować większą stawkę.
- Ależ było nerwowo! Zdjęcia przerwano, a ja marzyłam tylko o jednym – żeby wrócić do "mojego świata" - wyznała aktorka i dodała: - Potem jeszcze przez parę ładnych lat krążyła o mnie opinia "tej wariatki, która odmówiła Wajdzie". Docierały do mnie tego typu komentarze. I z całą pewnością z powodu tej sprawy parę ról mnie ominęło.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl