Marzenia do spełnienia,. Dlaczego warto je urzeczywistniać
Potęga marzeń ma w sobie ogromną moc. Jednak samo marzenie i myślenie o ich spełnieniu nie wystarczy do ich realizacji. Tylko wkładając odpowiednio dużo motywacji, pracy i wysiłku jesteśmy w stanie je urzeczywistnić. Czy warto? Ja mówię, że tak, a dlaczego? Zapraszam do lektury.
28.05.2018 | aktual.: 27.02.2019 21:25
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Oczywiście każdy z nas może marzyć i w tym stanie pozostać. Jednak musimy zdawać sobie sprawę z tego, że bez konkretnych działań, marzenia pozostaną jedynie w sferze naszej wyobraźni. To natomiast może przełożyć się na to, że będziemy czuli się nieszczęśliwi, myśląc, że komuś innemu się udało, a nam nie. Na pewno powinniśmy mieć świadomość, że spełnianie marzeń wymaga wysiłku. Zgodnie ze znanym powiedzeniem „Bez pracy nie ma kołaczy”, nic się samo nie zrobi. Jednak, kiedy uda nam się zwizualizować spełnienie naszych marzeń i pragnień, wtedy wysiłek, jaki musimy włożyć w ich zrealizowanie, nabiera sensu, a motywacja wzrasta.
Poza tym, z czasem marzenia, o których jedynie myślimy, mogą przestać mieć jakąkolwiek wartość i staną się puste i szare, tym samym też przekładając się na nasze gorsze samopoczucie, a niekiedy również frustrację.
Marzenia same się nie spełniają
Wiadomo, że często realizacja marzeń wiąże się z wydatkami finansowymi. Jednak nie jest to przeszkodą i powodem, dla którego powinniśmy porzucić ich realizację. Jeśli już tak się zdarzy, że oprócz chęci i motywacji, potrzebujemy również większej ilości pieniędzy, wtedy najlepiej jest wyznaczyć sobie mniejsze cele, które stopniowo będą zbliżać nas do realizacji naszych pragnień. Zawsze jest jakieś wyjście. Wszystko zależy od naszego podejścia. Oprócz wspomnianych finansów często realizacja marzeń wymaga również cierpliwości i czasu. Jednak gwarantuję, że warto się w nią uzbroić, bo satysfakcja, radość i wiele innych pozytywnych emocji, jakie czekają na każdą osobę, której uda się dojść do wyznaczonego celu, są tego warte. Sama pamiętam, jak tydzień przed startem w Gdyni byłam przerażona. Na samą myśl miałam spocone dłonie, a serce biło mocniej. Zastanawiałam się, czy może nie oddać komuś innemu swojego pakietu startowego i spróbować za rok, kiedy (tak mi się wtedy wydawało) będę na pewno lepiej przygotowana. Jednak byłoby to tak naprawdę tylko ucieczką i oszukiwaniem samej siebie. Na szczęście tak się nie stało, bo dziś na pewno bardzo bym tego żałowała.
Marzenia lepsze i gorsze
Tak naprawdę nie ma złych marzeń. Każdy ma prawo do swoich własnych i nikt nie powinien tego kwestionować. Zdarzało mi się słyszeć głosy, które mówiły mi, że samo ukończenie 1/2 IM w czasie nieco ponad 7 godzin to żaden wyczyn (zawodowcy potrafią ukończyć zawody na tym dystansie w czasie poniżej 4 godzin 30 minut) i że mój wynik nie powala. Tylko pytanie, kogo miałby powalić? Ja nie jestem zawodowcem i w tym życiu raczej już nim nie będę, a moim marzeniem było zmierzenie się z dystansem i wyzwaniem, i to mi się udało. Dotarłam o własnych siłach na metę, dostałam wymarzony medal i koszulkę „Finishera” i tego nikt mi nigdy nie odbierze. Dlatego nie przejmuję się takimi komentarzami, a za tych, którzy chcą bić rekordy, trzymam kciuki i życzę im powodzenia. Na pewno mogłam zrobić coś lepiej, ale na tamtą chwilę zrobiłam wszystko, jak najlepiej potrafiłam. Zawsze mogę poprawić swój wynik w przyszłości.
Co daje spełnianie marzeń
Dla każdego spełnienie marzeń oznacza zapewne coś innego. Dla mnie było to sprawdzenie siebie, siły swojego charakteru, ponieważ na takich dystansach, oprócz mięśni, kluczowe znaczenie ma również głowa i psychika. Poznałam bardziej siebie, bo przede wszystkim zrobiłam to z myślą o sobie. I tak też powinniśmy patrzeć na nasze marzenia, ze swojej perspektywy i dla siebie. Jeśli chcemy spełniać marzenia, aby komuś zaimponować czy wzbudzić zazdrość to nie jest to dobra droga. Po pierwsze zawsze znajdzie się ktoś, kto zakwestionuje to, co udało nam się zrobić, a po drugie to nasze życie. Jeżeli ktoś uważa, że mógłby coś zrobić lepiej, to niech to robi. Naprawdę niewarto tracić czasu i życia na sztuczne imponowanie innym osobom. Ludzie często z zazdrości próbują umniejszyć naszą radość i wartość, dlatego też nie powinniśmy się tym w ogóle przejmować.
A czego ty będziesz żałować?
W książce „Czego najbardziej żałują umierający”, australijska pielęgniarka Bronnie Ware przestrzega przed popełnieniem życiowych błędów. Bronnie przez wiele lat opiekowała się osobami nieuleczalnie chorymi w ostatnich tygodniach ich życia. To właśnie rozmowy z pacjentami zainspirowały ją do napisania książki. Chciała w ten sposób pokazać i uświadomić innym ludziom, co tak naprawdę jest w życiu ważne. Okazało się, że będąc na łożu śmierci, każda z osób, niezależnie od tego, jakie życie prowadziła, kim była, czy miała pieniądze, czy nie, stawała się do siebie bardzo podobna.
Najczęstszą odpowiedzią na pytanie, czy gdyby mogła, postępowałaby w życiu inaczej, niż to robiła i czego żałuje najbardziej było to, że ludzie bali się żyć zgodnie z własnym sumieniem, własnymi marzeniami, nie mieli odwagi, aby w pełni cieszyć się życiem. Za to wciąż spełniali oczekiwania innych osób.
Kolejnym wyznaniem, głównie w przypadku mężczyzn było to, że zbyt ciężko pracowali. Z tego też powodu ominęło ich wiele cennych rodzinnych chwil, takich jak dorastanie dzieci czy też docenianie swoich żon i tego, jak wiele dla nich znaczyły.
Trzecią najczęściej pojawiającą się odpowiedzią było to, że pytane osoby nie wyznawały szczerze swoich uczuć. Powody były różne, strach, lęk, wstyd, ale żal u wszystkich był taki sam. A świadomość, że nie da się już cofnąć czasu, potęgowała ich smutek.
Na czwartym miejscu znalazł się żal wynikający z braku utrzymywania relacji ze swoimi przyjaciółmi.
Kolejne miejsce dotyczyło szczęścia, a właściwie jego braku. Wiele osób przyznało, że żałuje, że nie pozwoliło sobie na szczęście. Dostrzegli, że szczęście i bycie szczęśliwym jest tak naprawdę kwestią wyboru. Jednak w tamtym czasie woleli pozostać w swojej strefie komfortu, tkwiąc wśród starych nawyków i stereotypów.
Co ciekawe, wśród wszystkich odpowiedzi Bronnie Ware nigdy nie usłyszała, że ktoś żałuje, że nie miał więcej pieniędzy czy że nie zrobił większej kariery.
Oczywiście zdaję sobie sprawę, że nie chodzi teraz o to, aby rzucić wszystko i żyć tylko miłością, przyjaźnią i marzeniami. Jednak uważam, że warto czasem zatrzymać się, choć na chwilę i naprawdę zastanowić, co tak naprawdę jest dla nas ważne. Czy marzenia, jakie mamy, są rzeczywiście naszymi marzeniami, czy tylko spełnianiem oczekiwań innych osób?
Dlatego nie pozwólcie nigdy nikomu odebrać wam marzeń. One są wasze i mają cieszyć przede wszystkim was samych. A odpowiadając na pytanie, postawione w tytule, czyli dlaczego warto spełniać marzenia? Mówiąc krótko, aby być w pełni szczęśliwym i zadowolonym z życia człowiekiem, by na końcu swojej drogi nie mieć żalu i cieszyć się z życia, które udało nam się przeżyć. Życie mamy jedno i warto o tym pamiętać.
Małgorzata Stankiewicz – założycielka i trener personalny w borntobeironman.pl. Zdobywczyni Korony Polskich Maratonów. Oprócz wielu biegów, na swoim koncie ma również ukończenie zawodów z serii Ironman 70.3 – Herbalife Ironman 70.3 Gdynia. Obecnie, oprócz stałej aktywności fizycznej, pomaga też innym w osiąganiu sportowych celów. Motywuje, wspiera i doradza, stając się dla swoich współpracowników nie tylko trenerem, ale także doświadczonym mentorem.
Więcej tekstów na temat zdrowego trybu życia znaleźć można w dwumiesięczniku "Żyj naturalnie".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl