Matki Polki na wakacjach bez dzieci. "Kobiety często sobie wmawiają, że nie zasłużyły"
12.08.2020 16:56
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Wyjazdy bez partnerów i dzieci są wśród Polek rzadkością. Często decydują się na to dopiero w momencie skrajnego wyczerpania. – Czułam, że zaraz się uduszę. Stałam się nerwowa. Na zmianę płakałam i krzyczałam na dzieci – wspomina Kamila.
Kamila Pietrzak jest mamą trojga dzieci. 10 lat temu na świat przyszła Julia, 8 lat temu urodził się Paweł, a Piotruś dołączył do tej gromadki zaledwie 2 lata temu. Początek pandemii był dla Kamili szczególnie trudny. Po rozwodzie z mężem wiele obowiązków spadło na nią. Jako lekarka przyjmuje pacjentów w dwóch przychodniach. Presja i wszystkie obostrzenia związane z koronawirusem mocno dały jej w kość. Wracając do domu, wiedziała, że będzie musiała zmierzyć się z edukacją zdalną.
– Czułam, że zaraz się uduszę. Stałam się nerwowa. Na zmianę płakałam i krzyczałam na dzieci. A raczej jestem pogodna i bardzo towarzyska – wspomina i dodaje, że te emocje nie pomagały również w budowaniu relacji z nowym partnerem. Wiedziała, że musi odetchnąć. Po raz pierwszy zdecydowała się wyjechać sama na kilka dni.
Zostawiła dzieci z byłym mężem i zrobiła sobie wakacje
– Miałam wrażenie, że stoję już pod ścianą. Nie chciałam żadnego towarzystwa, nawet koleżanek. Nie chciałam być od nikogo zależna. Marzyłam o wstawaniu, o której chcę, robieniu sobie drzemek w ciągu dnia. Wiesz, takim czasie dla siebie – relacjonuje.
W jeden z lipcowych weekendów spakowała torbę i pojechała do hotelu ze SPA w Toruniu. Dzieci zostały z ojcem. Choć w ciągu dnia ograniczyła korzystanie z telefonu do minimum, wieczorem łączyła się z nimi przez aplikację WhatsApp.
– Moje dzieci są bardzo mądre. Wiedziały, że tego potrzebuję i okazały mi wsparcie. Wielokrotnie podkreślały, że mam odpoczywać i o nic się nie martwić – mówi Kamila. Wyjazd pozwolił jej oczyścić umysł i zastanowić się nad tym, czego chciałaby od życia.
Rano szła na śniadanie. Później relaksowała się z książką w hotelowym pokoju. Czasem nawet udawało jej się zdrzemnąć w ciągu dnia. Miasto zwiedzała w porze obiadowej z przerwą na posiłek. Wieczorami relaksowała się, korzystając z usług hotelu. Kilka razy zdecydowała się na masaż.
Wystarczyły jej 4 dni, żeby wrócić do domu i poczuć się jak nowo narodzona. Czasem tylko widziała zainteresowane spojrzenia innych turystów. Pewnie zastanawiali się, dlaczego przychodzi sama na śniadanie. Nawet to nie przeszkodziło jej jednak się wyciszyć. Słuchała muzyki i ptaków. Czuła się zrelaksowana.
– Wróciłam pełna energii. Znowu pojawił się na mojej twarzy uśmiech. Stęskniłam się za dziećmi i pacjentami. To był fantastyczny wyjazd i już wiem, że będę sobie takie robić dwa razy do roku – podkreśliła.
Córka Kamili do tej pory namawia ją, żeby wybrały się razem w podróż do Torunia. Po metamorfozie, jaką przeszła mama, cały czas powtarza, że musi to być magiczne miasto.
Babski wyjazd bez wyrzutów sumienia
Kamila Niewiadomska, autorka bloga Matka Polka BiznesWoman i jej koleżanka Kasia pojechały na weekend do Trójmiasta. Choć planowały ten wyjazd już od dawna, pierwszy raz udało im się zsynchronizować kalendarze i znaleźć chwilę dla siebie.
– Nie wyjeżdżam często sama. W ciągu dnia jestem w stanie wygospodarować czas na spotkanie z kimś, natomiast jeśli chodzi o nocowanie, to jest trudniej – wyjaśnia. Weekendowy wyjazd był dla niej szaleństwem. Jako matka trojga małych dzieci wie, że zaniedbała swoje życie towarzyskie.
– Największymi zaletami tego wyjazdu były cisza i spokój. Głębokie rozmowy, których na co dzień nie da się przeprowadzić. Kiedy obok są dzieci i rutyna, człowiek nie myśli o swoich marzeniach – mówi Kamila.
Nie martwiła się o dzieci, które zostały z mężem. Oboje dzielą się domowymi obowiązkami i była pewna, że świetnie sobie poradzi. Ponadto wysyłała mu swoje zdjęcia, żeby pokazywał je dzieciom, kiedy o nią pytają. Starała się jednak nie łączyć z nimi na wideoczacie, bo z wykształcenia jest psychologiem i wie, że to wzbudza w najmłodszych tęsknotę i niepokój.
– W końcu mogłam się wyspać, nie wstawać po nic w nocy. Budziłam Kasię przed 9 i nigdzie się nie spieszyłyśmy. Rozmawiałyśmy i o błahych, i o głębokich rzeczach. Kiedy ma się troje dzieci, które są cały czas przypięte do spódnicy i wołają "mamo", bo jedno chce to, a drugie chce coś innego, ciężko jest złożyć zdanie podwójnie złożone – dodaje roześmiana.
Kamila jako psycholog wie, jak ważne są tego typu wyjazdy. Kobietom, które nie mają możliwości oderwać się od codziennych obowiązków, radzi wprowadzić w swoje życie drobne rytuały. Podkreśla, że wystarczy umówić się w ciągu dnia z kimś na kawę czy herbatę. Jeśli nie mamy takiej osoby, warto wygospodarować godzinę dziennie na medytację, spacer czy czas tylko dla siebie.
– Ja staram się mieć czas z samą sobą każdego dnia. Przynajmniej pół godziny. Rano idę na spacer, trochę medytuję. Jakby tego nie było, to na pewno odbiłoby się to na zdrowiu psychicznym. Czasem dobrze potęsknić, pobyć samemu i spojrzeć na swoje życie z boku. Szczęśliwa mama to szczęśliwe dzieci – podsumowuje.
Dodatkowo zauważa, że w polskiej kulturze kobiety często mają poczucie winy, kiedy spędzają czas bez dzieci. – Kobiety często sobie wmawiają, że nie zasłużyły, że szkoda im na coś pieniędzy. Niektóre nie zarabiają same, więc musiałyby prosić męża o pieniądze na wyjazd – mówi.
Według statystyk udostępnionych przez portal wakacje.pl, w latach 2018-2019 jedynie niewiele ponad 11 tys. kobiet zdecydowało się na wyjazd bez rodziny. Choć w obecnych czasach sytuacja się zmienia i mężczyźni coraz bardziej angażują się w pomoc w codziennych obowiązkach, kobiety nadal mają opory, żeby odważyć się na samotny wyjazd.
– To nie jest tak, że kobieta "stoi w garach", a facet pracuje, a później wraca i siedzi z piwem i gazetą, i trzeba się nim zajmować. Mimo to potrzebna jest duża świadomość siebie, relacji, potrzeb i układu między partnerami, żeby odważyć się na samotny wyjazd – tłumaczy Kamila.