Powrót do szkół już 1 września. Rodzice nie mogą się doczekać

W kwietniu zdania rodziców były podzielone. Niektórzy ze zniecierpliwieniem oczekiwali powrotu dzieci do szkół, inni obawiali się koronawirusa. Teraz pakują dzieciom tornistry i ze zniecierpliwieniem wypatrują 1 września.

Powrót do szkół od 1 września Powrót do szkół od 1 września
Źródło zdjęć: © Getty Images

Ministerstwo Edukacji Narodowej zapowiada otwarcie placówek 1 września, a rzecznik Głównego Inspektoratu Sanitarnego Jan Bondar w rozmowie z Polskim Radiem 24 wyjaśnia, że jeszcze trwają wszystkie ustalenia odnośnie powrotu do szkół.

"Chodzi o rozrzedzenie uczniów w miarę możliwości, przesunięcie lekcji w czasie tak, żeby nie dochodziło do kumulacji uczniów w danym momencie. (...) generalnie tak, jak w innych obszarach życia tu też, jeśli by dochodziło do wzrostu zachorowań w danym regionie czy w danym powiecie, to ten regionalny, powiatowy mechanizm będzie dotyczył również szkół" – mówi Bondar.

Dodaje też, że w sytuacji, kiedy w szkole zostanie wykryte ognisko koronawirusa lub będzie radykalny wzrost zachorowań w Polsce, placówki będą przechodziły na edukację zdalną, jednak na tę chwilę nie ma przeciwwskazań do rozpoczęcia roku szkolnego 1 września. Rodzice mogą odetchnąć.

Przemysław Staroń, Nauczyciel Roku 2018: W MEN decyzje losują z chińskich ciasteczek z wróżbą

Koronawirus. Przez chwilę wszyscy się baliśmy

Anna Kochanowska bez wahania przyznaje, że na początku pandemii popierała decyzję o zamknięciu szkół. Jednak po miesiącach nauki zdalnej i wakacjach przyznaje, że teraz widzi to zupełnie inaczej.

– Wtedy panika sparaliżowała nas wszystkich. Wszyscy przez chwilę się baliśmy. Zostaliśmy postawieni w zupełnie nowej sytuacji, nowej rzeczywistości. Przeraziła nas ona w tamtym momencie. Wszystko zmieniało się z dnia na dzień. Niektórzy już nigdy nie wrócą do tego, co było… – przypomina sobie.

Jej syn Kacper chodzi do pierwszej klasy szkoły podstawowej. Anna przyznaje, że z nauką zdalną poradził sobie wzorowo. Samodzielnie wykonywał wszystkie zadania i nie wymagał pomocy mamy. Dokuczała mu jedynie tęsknota. Za szkolną ławką, za dźwiękiem dzwonka, za bieganiem z kolegami po korytarzu. W pierwszej klasie to wszystko było dla niego nowe. I szybko zostało mu odebrane.

– Bardzo ucieszył się, że 1 września wróci do szkoły. Mówi o swoich kolegach, o pani wychowawczyni. Ja też się cieszę. Mam teraz zupełnie inną świadomość. Nie boję się już. Dbam o rodzinę, zdrowo się odżywiamy. Nie damy się powtórnie zastraszyć – deklaruje.

Kończyło się brakiem obecności na lekcji i negatywną oceną

 Ewelina Burlaga ma troje dzieci. Najstarszy syn ma 14 lat, młodszy 11, a córka 2 i pół roku. Zdalna nauka dała się chłopcom we znaki, dlatego teraz nie ma wątpliwości, że powinni wrócić do szkół.

– A to był słaby internet, a to problemy ze zrozumieniem materiału. Komunikacja z nauczycielem nie była łatwa. Z kolegami z klasy również. Może gdybym była przez ten czas w domu, byłoby inaczej, ale pracuję po dziewięć godzin dziennie. Dzieci zostawały same z tym wszystkim. Często kończyło się po prostu brakiem obecności na lekcji i oceną niedostateczną – wzdycha.

Poza tym jej niemalże 3-letnia córka w tym roku pójdzie już do przedszkola. Ewelina mówi, że nie ma wyjścia. – Gdybym musiała zostać z nią w domu, od razu mogłabym się pożegnać z pracą. Wesela na 150 osób, otwarte sklepy i centra handlowe, a dzieci miałyby zostać w domu? Ile można? – pyta i nie czekając na odpowiedź dodaje, że przecież wystarczy rozejrzeć się dookoła, żeby zobaczyć, że dzieci nie są izolowane w domach.

– Rozumiem, że niektórzy rodzice się obawiają, ale czy ich dzieci na pewno siedzą w domach? Widzimy dzieci na plaży, na placach zabaw, w sklepach – wylicza. Uważa, że jeśli tylko w szkołach wprowadzi się odpowiednie środki ostrożności, wszystko będzie dobrze.

Zwątpienie w pandemię

Agata jeszcze w marcu była całym sercem za tym, żeby szkoły i przedszkola zostały zamknięte. Obawiała się o zdrowie swoje i swoich najbliższych. W praktyce niestety okazało się, że cena jest zbyt wysoka. A koronawirus z każdym dniem wydawał jej się mniej realny.

– Syn ma 6 lat. Chodzi do przedszkola. W trakcie lockdownu był cały czas przygnębiony. Odseparowanie od rówieśników zdecydowanie się na nim odbiło. Jedynie przez Messengera mogli rozmawiać. Młodsza córka kończy trzecią klasę. Natłok materiału i indywidualne spotkania przed komunią to była udręka – wyznaje.

13-letnia córka radziła sobie nieźle, choć materiału nie było mało. Problemem były jedynie zadania z religii.

– Te zadania nawet mi zajęły 3 godziny. Muszę iść do pracy, zapłacić za przedszkole i po powrocie nadzorować lekcje. Nie mam ochoty odrabiać religii przez 3 godziny. Ja naprawdę od września zacznę sprawdzać, czy tyle dzieci robią w szkole, ile dostawały do wykonania mailowo – deklaruje.

Nie wyobraża sobie, jak dzieci miałyby zachować dystans

Ministerstwo Edukacji Narodowej w oświadczeniu dla WP Kobieta zadeklarowało, że jeszcze w tym tygodniu dowiemy się, jak będzie wyglądał powrót do szkół.

"Minister Edukacji Narodowej we współpracy z Głównym Inspektorem Sanitarnym przygotowuje wytyczne epidemiologiczne dla szkół podstawowych i ponadpodstawowych. Będą one obowiązywały od 1 września 2020 r. i miały zastosowanie do organizacji pracy szkoły dla dzieci i młodzieży w systemie stacjonarnym. Szczegółowe rozwiązania przedstawimy w tym tygodniu" – poinformowała nas Justyna Sadlak z biura prasowego MEN.

Choć tak naprawdę rodzice jeszcze nie znają szczegółów, już szykują wyprawki dla najmłodszych i cieszą się na ich powrót do szkoły. Aneta Borek nie rozumie tego zachowania. Zdaje sobie sprawę z tego, że ona może się wydawać uprzywilejowana, bo nie pracuje, a inne mamy muszą godzić pracę z pomaganiem dzieciom w nauce, ale z drugiej strony, nikt nie myśli o konsekwencjach. Jej córka ma 8 lat.

– Moja córka dostawała wszystkie materiały przez Librus. Materiału było dość dużo, miała kartkówki, ale to nie był dla nas problem – mówi. Martwi ją powrót do szkół. Nie wyobraża sobie, jak to wszystko będzie wyglądało.

– Dzieci nie będą zachowywać dystansu. W klasach ich nie rozdzielą, bo jest za mało pomieszczeń. Przyjdzie jesień i inne choroby, a już widzimy, co się dzieje w przychodniach – tłumaczy.

Choć jej córka ma dobrą odporność i zazwyczaj przy przeziębieniach radzi sobie bez antybiotyku, boi się, że dostanie się do lekarza z jakąkolwiek inną dolegliwością, będzie niemożliwe. Według niej bezpieczniejszym dla wszystkich rozwiązaniem byłaby kontynuacja nauczania zdalnego.

Wybrane dla Ciebie

"Singapurski pocałunek" zna niewiele osób. Na czym polega?
"Singapurski pocałunek" zna niewiele osób. Na czym polega?
Jak często powinniśmy się kąpać? Lekarka stawia sprawę jasno
Jak często powinniśmy się kąpać? Lekarka stawia sprawę jasno
Zajadasz się ziemniakami? Tak podane mogą ci zaszkodzić
Zajadasz się ziemniakami? Tak podane mogą ci zaszkodzić
Pokazała córki. Tak wyglądają nastolatki
Pokazała córki. Tak wyglądają nastolatki
Trendy prosto z Mediolanu. Oto co będziemy nosić już wiosną
Trendy prosto z Mediolanu. Oto co będziemy nosić już wiosną
Leśnik zdążył to nagrać. "Tylko dla ludzi o mocnych nerwach"
Leśnik zdążył to nagrać. "Tylko dla ludzi o mocnych nerwach"
Tak wystroiła się do TVN-u. Mikroszorty to dopiero początek
Tak wystroiła się do TVN-u. Mikroszorty to dopiero początek
Jej dziadkowie mieszkali w Polsce. Tak brzmi jej prawdziwe nazwisko
Jej dziadkowie mieszkali w Polsce. Tak brzmi jej prawdziwe nazwisko
Rozwiodła się po 14 latach. "Najpierw się leży na podłodze"
Rozwiodła się po 14 latach. "Najpierw się leży na podłodze"
Jesienią zaleją ulice. "Krowia" kurtka w stylu Bołądź robi furorę
Jesienią zaleją ulice. "Krowia" kurtka w stylu Bołądź robi furorę
"Puszczę go w skarpetach". O relacji z byłym mężem mówi jednoznacznie
"Puszczę go w skarpetach". O relacji z byłym mężem mówi jednoznacznie
Masturdating robi furorę. Nie tylko single są zachwyceni
Masturdating robi furorę. Nie tylko single są zachwyceni