Sprzeciwił się pigułkom "dzień po". "Ja mam 37 lat"

Sławomir Mentzen cieszy się niechlubną sławą, gdy mowa o poglądach dotyczących prawa aborcyjnego. Polityk związany z Konfederacją w przygotowanym pakiecie stu ustaw postulował o karanie kobiet i lekarzy za przeprowadzenie zabiegu więzieniem od roku do nawet dziesięciu lat pozbawienia wolności. - Jak ktoś zabija dziecko, to powinno się to jakoś karać - podkreślił w rozmowie z "Gazetą Wyborczą", choć, jak przyznał, "dokładnie nie pamiętał zapisu".

Teraz na antenie porannej audycji RMF FM Mentzen w kilku zdaniach skomentował działania wokół nowelizacji prawa farmaceutycznego, w ramach której pigułka "dzień po" miałaby być dostępna bez recepty w aptekach dla osób od 15. roku życia.

Zobacz też: Mentzen chce wiecznego małżeństwa. Adwokat zadaje jedno pytanie

Sławomir Mentzen podkreślił, że dla niego działania nad wspomnianą ustawą nie mają sensu. Z tego też względu Konfederacja złożyła wniosek o całkowite odrzucenie projektu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- Nie widzimy wielkiego sensu oraz konsekwencji ustawodawcy. Przecież dopiero co zakazano energetyków dla 15-, 16- i 17-latków, a teraz okazuje się, że ten sam 15-latek nie może sobie kupić Red Bulla, za to może sobie kupić tabletkę "dzień po" i to jeszcze bez żadnej rozmowy z lekarzem - tłumaczył polityk w rozmowie z Robertem Mazurkiem.

Na tym jednak wypowiedź Mentzena w tej sprawie się nie skończyła. Przedstawiciel Konfederacji został zapytany, co dokładnie motywuje jego partią, aby zupełnie się sprzeciwiać nowelizacji prawa.

- Trzeba by zapytać każdego z posłów Konfederacji, co go motywuje. (...) Mnie motywuje wiele rzeczy do bycia przeciwko. Pierwsza to jest ta niekonsekwencja. (...) Po drugie, coś się jednak we mnie burzy. Ja mam 37 lat i nie mogę sobie kupić wielu lekarstw bez recepty, muszę iść do lekarza, natomiast 15-latka mogłaby - podsumował.

Przedstawiciel Konfederacji zaczął też dopatrywać się szkodliwości octanu uliprystalu, czyli głównego składnika pigułki.

- Mamy tabletkę "dzień po", która może być szkodliwa dla organizmu, która nie była badana na 15- i 16-latkach, która, według producenta, nie powinna być zażywana przez ludzi poniżej 18. roku życia. Nagle polskie państwo mówi nastolatkom: "jedzcie, nie ograniczajcie się". Coś tu jest nie w porządku - stwierdził na antenie.

Inaczej twierdzą jednak sami lekarze. - Skoro prawo dopuszcza możliwość odbywania przez nie stosunków seksualnych, muszą mieć również dostęp do antykoncepcji, w tym awaryjnej. Trzeba po prostu zaufać rozsądkowi tych młodych dziewcząt i pamiętać, że tabletka ta nie ma żadnych poważnych działań ubocznych - mówił w rozmowie z WP Kobieta dr med. Janusz Rudziński, ginekolog, który na co dzień pracuje w niemieckiej klinice.

Do wypowiedzi odniósł się też związany z partią Razem aptekarz Jerzy Przystajko, który na portalu X powołał się na raport EMA. "Tabletka po jest przebadana u nastolatek, bo dane zebrano w grupie 13-46 rż." - napisał.

Przywołajmy jeszcze fragment wywiadu Sławomira Mentzena w RMF. Na antenie padły naprawdę zaskakujące słowa polityka.

- Nie chciałbym, by 15-latka mogła sobie, będąc w drugim miesiącu ciąży, albo po pierwszym miesiącu ciąży, kupiła tabletkę, która uszkodzi dziecko - skwitował.

Dziennikarz przeprowadzający rozmowę od razu zareagował, aby jego gość nie przekazywał nieprawidłowych informacji.

- Pigułka "dzień po" nie jest tabletką poronną, tylko pigułką, która ma zapobiec - zauważył.

- Która może uszkodzić dziecko, jeżeli to dziecko już tam jest. Skąd taka 15-latka ma wiedzieć, czy dzień po, czy miesiąc po? Bo być może jest dzień po i miesiąc po? - kontynuował Mentzen.

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl