Miał 35 lat i kochał planować. Przez chorobę musiał przestać
Życie Scotta Riddle'a zmieniło się gwałtownie po rozpoznaniu u niego raka okrężnicy w zaawansowanym stadium. 35-latek musiał kompletnie przewartościować swoje życie i zrezygnować z długofalowego planowania, które uwielbiał. Teraz zachęca ludzi, aby nie przyjmowali życia jako oczywistości ani nie zakładali, że przed nimi ciągle wiele lat.
Pewnego dnia Scott Riddle usiadł przy swoim komputerze i zaczął pisać. Zaledwie kilka tygodni wcześniej 35-latek otrzymał wyniki badań. Zdiagnozowano u niego raka jelita grubego w stadium czwartym. Kiedy zmagał się z najgorszymi nowinami w swoim życiu, postanowił opisać swoją historię na blogu.
"Mam 35 lat, a nagle straciłem resztę mojego życia i jestem w panice. Jeszcze trzy tygodnie temu życie było dobre, a teraz być może będę musiał pogodzić się z faktem, ze to ostatnie chwile z trójką moich dzieci" - napisał Scott we wzruszającym poście.
Mężczyzna spodziewał się, że pośpiesznie opisane uczucia i kilka życiowych lekcji, które dał internautom, przeczyta zaledwie kilka osób. Ku jego zaskoczeniu, post dotarł do ponad 70 tysięcy osób. Scott był zszokowanym ogromnym wsparciem, jakie otrzymał od ludzi z całego świata. Wszystko dzięki przesłaniu, którym możnaby podsumować jego słowa: "Zatrzymaj się i nie zakładaj, że masz całe życie, aby zrobić, o czym marzysz".
Niepokojące objawy
19 lipca Scott pojechał na wizytę do lekarza. Riddle zauważył bowiem niezwykłe krwawienie i niedawną "zmianę nawyków jelit". W następny poniedziałek udał się na kolonoskopię, na której lekarz nabrał podejrzeń, że mogą to być objawy raka. Potwierdzono później, że faktycznie jest to rak okrężnicy, a, co gorsza, znajduje się on już w zaawansowanym stadium. Pojawiły się także przerzuty.
"Z początku przyjmujesz to w bardzo przystępny sposób, po prostu trawisz informacje tak, jak inne dane. A potem czujesz, jak nagle inna część twojego umysłu wybiega w przyszłość i myśli o konsekwencjach, i ryzyku. Co to oznacza dla twojej rodziny, co to oznacza dla twojej pracy, i co to oznacza dla twojego życia" - opisał swoje odczucia Scott.
Riddle przechodzi obecnie chemioterapię i radioterapię. W planach jest też operacja. Twierdzi, że nie czuje się źle - jest tylko trochę zmęczony. Jednak według prognoz, jego stan w nadchodzących miesiącach może zmienić się na gorsze. "Lekarze dysponują statystykami dotyczącymi przeżycia osób zależnie od rodzaju raka i jego stopnia zaawansowania. W moim przypadku większość opublikowanych danych sugeruje, że tylko 10 procent ludzi nadal żyje 5 lat po diagnozie"- napisał w swoim poście.
Mało znaczące
Scott przyznał, że wiele razy w ciągu ostatnich kilku tygodni, kiedy wraca pociągiem ze szpitala, podsłuchuje codzienne rozmowy innych. Ma wobec nich pewne refleksje. - Ludzie szykują się na spotkanie, ktoś umawia się na służbową telekonferencję. Myślę wtedy po prostu "o mój Boże…". Niektóre rozmowy wydają się tak mało znaczące. Czy będziesz żyć, czy będziesz mógł spędzić kolejny rok ze swoimi dziećmi, czy zobaczysz jeszcze swoją żonę - to są istotne rzeczy. Ale o nich myślisz dopiero, kiedy pojawia się wizja ich utraty.
Dodał, że zawsze uwielbiał planować i wybiegać myślami w przyszłość. Starannie obmyślał też sposób na zabepieczenie finansowe swoich dzieci. Teraz jednak będzie musiał zweryfikować swoje plany.
"Przed diagnozą myślałem o moich 35. urodzinach jako o przygotowaniu. Czułem, że buduję sobie pewną platformę złożoną z oszczędności, sieci kontaktów, umiejętności i doświadczenia. Chciałem wykorzystać ją podczas reszty mojego życia. Zbudowałbym w ten sposób dziedzictwo dla moich dzieci. To jednak okazało się pomyłką, ponieważ teraz nie mam już na to czasu."
Nie odkładaj rzeczy na później
"Czuję, że mam teraz do przekazania bardzo wiele rzeczy, których znaczenie widzę dopiero teraz. Od wczesnych wizyt lekarskich, poprzez ubezpieczenie na życie, aż do nie odkładania rzeczy na później. Wiem, że to brzmi śmiesznie i myślisz, że tobie się to nie przytrafi, ale uwierz, że może się to zmienić w jednej chwili" - radzi innym.
Rodzina Riddle'a planowała sprzedaż gruntów i założenie własnego gospodarstwa. Teraz ten plan stoi pod znakiem zapytania, ze względu na stan zdowia głowy rodziny. Czy Stott powinien stworzyć gospodarstwo, by zostawić je swoim dzieciom? Czy może będzie to dla nich jedynie obciążenie? Ojciec trójki miał nadzieję, że pewnego dnia rozpocznie własną działalność, ale teraz nie ma pojęcia, czy będzie w stanie. Scott zapewnia, że zamierza żyć - jednocześnie przygotowując się do tego, co najgorsze.
"To będzie naprawdę interesujące: jak zarządzać czasem i priorytetami w sytuacji, w której nigdy nie można planować nic na więcej niż 6 miesięcy. Całkowicie muszę zmienić sposób myślenia" - napisał.
Podziękowania
"Scott, nie jestem z tobą spokrewniony, ani nie spotkaliśmy się, ale ta historia bardzo mnie poruszyła. Dosłownie czytałem ją ze łzami w oczach" - przeczytał w jednej z wiadomości. "Twoje słowa miały na mnie głęboki wpływ, a od tego dnia będę regularnie kontrolować zdrowie, przestanę nadużywać mojego ciała przy pomocy alkoholu i złego odżywiania się, zacznę ćwiczyć i chwytać dzień od świtu do zmierzchu. Za chwilę będę przytulał moje dzieci, a tobie dziękuję, że podzieliłeś się tą historią ze światem" - brzmiała kolejna.
"Większość ludzi, którzy przeczytali ten post, pewnie zapomni o nim przed końcem tygodnia. Jednak on siedzi gdzieś w ich umysłach i jeśli pomoże zasiać choćby ziarno refleksji o cieszeniu życiem, to mój cel został osiągnięty" - podsumował mężczyzna.