Miała łzy w oczach. Łamiącym się głosem zakończyła wywiad
Zmarłego Jana Nowickiego opłakuje całe środowisko aktorskie. O wybitnym artyście wspomniała m.in. jego przyjaciółka, Anna Dymna. Aktorka powiedziała o nim kilka słów do kamery. Z trudem walczyła, aby nie rozpłakać się na wizji.
Jan Nowicki zmarł w środę, 7 grudnia. Miał 83 lata. Wieść o jego śmierci wstrząsnęła osobami, które miały okazję z nim pracować. Przyjaciele oraz znajomi z kręgów filmowych i teatralnych podkreślali, że był wybitnym aktorem. Największą rozpoznawalność przyniosła mu rola "Wielkiego Szu" w produkcji Sylwestra Chęcińskiego. Od lat mieszkał w ukochanym Krakowie i pracował dla Starego Teatru.
Zobacz także: Anna Dymna latami milczała na temat syna. Ujawniła powód
Nowicki miał wielu serdecznych przyjaciół z branży. Ogromną sympatią darzyła go Anna Dymna. Aktorka pojawiła się w środowym wydaniu programu "Fakty po południu", który emitowany jest na antenie TVN24. W rozmowie z Dianą Rudnik wspominała zmarłego przyjaciela. W trakcie programu nie potrafiła ukryć wzruszenia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Anna Dymna o Janie Nowickim. "Bałam się go trochę"
Pierwsze chwile rozmowy były dla Anny Dymnej szczególnie trudne. Wzruszenie odebrało jej głos. Aktorce udało się jednak przełamać i opowiedzieć o znajomości z Janem Nowickim. Przyjaźniła się z nim od wielu lat. Na początku starszy o 12 lat kolega z branży nieco ją przerażał.
- Ja Janka znam pół wieku. Kiedy przyszłam do Teatru Starego po studiach, to od razu się z nim zetknęłam w "Nocy Listopadowej". Nie będę mówiła o jego rolach, bo aktorem był niezwykłym, prowokującym, odważnym, mięsistym. Był taki, że jak byłam młoda, to tak się na niego patrzyłam, bałam się go trochę, nie wiedziałam, co powie - opowiedziała Dianie Rudnik.
Anna Dymna nie potrafiła ukryć emocji
Nieżyjący aktor bardzo inspirował Annę Dymną. Gwiazda podkreśliła, że był świetnym artystą i wiele ją nauczył.
- Był silnym, prowokującym, cynicznym człowiekiem, kojarzył mi się ze zwierzęciem (...) Używam tu tego słowa w jego najlepszym znaczeniu, bo Janek przede wszystkim miał w sobie nieprawdopodobną siłę i prawdę. Nawet jak sobie zaprzeczał czasem, to zawsze zaskakiwał. Trudno mi tak o nim mówić, bo znałam go prywatnie - dodała.
Po tych słowach Annie Dymnej załamał się głos. Przez chwilę próbowała dojść do siebie i opanować emocje. Smutek i żal okazały się jednak silniejsze. Aktorce trudno było powstrzymać łzy. Ocierała je z policzków, będąc wciąż na wizji.
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl