Michał Żebrowski pokazał zdjęcie z Rafałem Trzaskowskim. Jego żona musiała odpowiedzieć na komentarz
Michał Żebrowski pojawił się na wieczorze wyborczym Rafała Trzaskowskiego. W tłumie zwolenników skandował jego imię, a potem podzielił się uwieczniającym ten moment zdjęciem. Nie wszystkim to się spodobało. Internautka uderzyła w dzieci aktora, na co ostro zareagowała jego żona Aleksandra.
30.06.2020 09:04
Artysta i kandydat na prezydenta przyjaźnią się od czasów podstawówki. Nic więc dziwnego, że Rafał Trzaskowski może liczyć na wsparcie Żebrowskiego. – Znam Rafała od dziecka, wiem, że to człowiek mądry, uczciwy i dobry. Człowiek, któremu nie imponują pieniądze, tylko wiedza, kultura i charakter – mówił Michał w wywiadzie dla Radia Zet. To, ile znaczy dla niego przyjaciel, pokazał tuż po ogłoszeniu wyników I tury wyborów prezydenckich. Pojawił się wśród zwolenników 48-latka, krzycząc z nimi: "Rafał!". Potem opublikował fotografię z wieczoru wyborczego, podpisując ją "Brother from another mother" (Brat z innej matki – ang.).
Michał Żebrowski i Rafał Trzaskowski
Więcej do powiedzenia miała pewna internautka, która zdecydowanie nie jest wyborcą Trzaskowskiego. "Niech już pan synów uczy masturbacji, przyda się jak pan Rafał wygra" – napisała, chcąc chyba nawiązać do faktu, że polityk popiera społeczność LGBT. Ten komentarz zauważyła Aleksandra Żebrowska i postanowiła się do niego odnieść.
"Nie rozumiem jak, jako dorosły człowiek, jako mama, decyduje się pani pisać tak dziwne i niekulturalne rzeczy?" – zapytała żona aktora. "Zanim następnym razem będzie chciała pani kogoś obrazić, warto przynajmniej sprawdzić, czy się nie szerzy kłamstw na czyjś temat. Naprawdę łatwo jest dzisiaj weryfikować informacje – wystarczy chcieć" – odpowiedziała internautce.
Zobacz także
Komentarz kobiety chwilę potem zniknął, co za tym idzie, nie możemy też już zobaczyć reakcji Żebrowskiej. Udało się nam za to zrobić screena wymiany zdań między paniami. Każdy ma oczywiście prawo do własnej opinii, ale trudno nie zgodzić się z Aleksandrą. Wyrażanie swojego zdania nie można równać się z obrażaniem.