Miłość w czasach zarazy. Gdy przyjaciele idą ze sobą do łóżka
Decydując się na seks z najlepszym przyjacielem, wiele kładziemy na szali. Psycholog Katarzyna Kucewicz przestrzega, że może dojść do sytuacji niesymetrycznej, w której jedna strona poczuje coś więcej, podczas gdy dla drugiej będzie to tylko seks. Boleśnie przekonała się o tym Iga. Ale już historia Oli przeczy wszelkim stereotypom.
27.12.2020 | aktual.: 03.03.2022 00:38
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Sorry, to był błąd
Iga ma 33 lata, mieszka w Warszawie. Dwa lata temu się rozwiodła. Wychowuje 5,5-letnią córkę Hanię, nad którą opieką dzieli się z jej ojcem. – Zdaję sobie sprawę, że nie jestem na pierwszym miejscu męskiej listy życzeń – przyznaje, mając na myśli swój wiek i stan cywilny. Zanim wybuchła pandemia, zdarzało jej się od czasu do czasu umówić na randkę – najczęściej z kimś poznanym w internecie. Jednak żadna z tych relacji nie przetrwała. – Miło byłoby mieć kogoś bliskiego, ale z powodu tego, że jestem sama, nie rwałam sobie włosów z głowy. Gdybym się z kimś związała na stałe, to byłaby duża zmiana w życiu Hani – mówi.
Po wybuchu pandemii poczuła się jednak samotna jak chyba nigdy przedtem. Wiosną całe dnie spędzała tylko z córką – przedszkole zamknięto, dziadkowie i jej były mąż się izolowali, a ona została skierowana do pracy w systemie home office. Gdy ojciec Hani przestał się z nimi widywać, z pomocą przyszedł przyjaciel Igi. – Łukasz przeszedł COVID-19 bardzo wcześnie. Uznał, że nie będzie dla nas stanowił zagrożenia. Stanął na wysokości zadania. Przynosił zakupy, lekarstwa, dotrzymywał nam towarzystwa – wspomina Iga.
Z Łukaszem znają się prawie od 10 lat, poznali się w poprzedniej pracy. Iga nie kryje, że nigdy nie patrzyła na Łukasza przez pryzmat związku. – Pewnie dlatego, że byłam mężatką, a potem zostałam rozwódką – twierdzi. Kiedy jednak w dobie pandemii nie mogła znieść samotności i zamknięcia w czterech ścianach, odkryła, że Łukasz przestał być dla niej tylko przyjacielem. Zaczęli widywać się codziennie. Aż wylądowali w łóżku.
Iga przyznaje, że było świetnie. Ale potem coś zaczęło się zmieniać. – Nagle Łukasz nie miał już dla nas czasu. Zrobił się szorstki, oschły, tylko podrzucał nam zakupy i mówił, że musi lecieć. Doszło do tego, że zaczął zostawiać mi siatki i paragony pod drzwiami, a ja robiłam mu przelewy. Nie muszę chyba dodawać, jak bardzo było mi przykro, zwłaszcza że zaczęłam za nim tęsknić, Hania też o niego pytała – opowiada Iga.
Zdobyła się w końcu na odwagę i napisała Łukaszowi SMS-a, że tamten wieczór wiele dla niej znaczył i martwi się, czy wszystko u niego OK. Poza tym brakuje jej go. Odpisał: "Sorry, Iga, to był błąd”.
Możliwe scenariusze
Z jakimi konsekwencjami trzeba się liczyć, gdy samotni i spragnieni bliskości przyjaciele zaczynają ze sobą sypiać? – Jeśli dwie dorosłe osoby świadomie decydują się na przyjacielski seks, z punktu widzenia seksuologicznego nie ma tutaj żadnych przeciwwskazań. Natomiast z perspektywy psychologicznej można mieć obawę, czy taka relacja nie stanie się dla jednej ze stron przepustką do zakochania się i przyczyną rozterek – tłumaczy Katarzyna Kucewicz, psycholog, psychoterapeuta, seksuolog.
Jak wyjaśnia Kucewicz, część osób zakochuje się poprzez bliskość fizyczną. Po seksie zaczynają się do przyjaciela przywiązywać, bo rozbudzenie namiętności rozbudza również uczucia. – Jeśli obie strony to poczują – świetnie. Wtedy może nastąpić początek pięknej relacji partnerskiej. Częściej jednak dochodzi do sytuacji niesymetrycznych, gdy jedna strona, urzeczona erotycznym dotykiem, zaczyna czuć coś więcej, podczas gdy dla drugiej strony to wciąż tylko seks i próba rozładowania napięcia z bliską osobą będącą jednak poza kręgiem miłosnych zainteresowań. Wówczas tego typu układ może mieć nieciekawy finał i zniszczyć przyjaźń.
Ola, lat 29, też poszła do łóżka z przyjacielem. – Dawno nie byłam z nikim w związku, a pandemia nie sprzyja szukaniu miłości – przyznaje. Gdy rząd wprowadził lockdown, jej też zaczęła doskwierać samotność. – Towarzystwa dotrzymywał mi kolega, który mieszka dwa piętra nade mną – dodaje Ola. – Nie planowałam tego, po prostu któregoś dnia oglądaliśmy serial, napiliśmy się winka i tak jakoś wyszło, że poszliśmy do łóżka.
Love story
Coś, co miało być przygodnym przyjacielskim seksem, w ich przypadku okazało się… początkiem związku. – Nie sądziłam, że tak nam się ułoży, ale uświadomiliśmy sobie, że nie jesteśmy sobie obojętni i chcemy być razem – wyznaje Ola, która ze swoim najlepszym przyjacielem tworzy związek już od pół roku. – Póki co układa nam się super, więc mogę powiedzieć, że pandemia tak jakby spadła nam z nieba.
Psycholog Katarzyna Kucewicz mówi, że czasem zdarza się tak, że w pewnych okolicznościach dwie osoby decydują się na seks, a potem po prostu wracają do przyjaźni bez tzw. korzyści (po angielsku sypiających ze sobą przyjaciół nazywa się "friends with benefits"). – Z mojej obserwacji wynika jednak, że takie sytuacje nie zdarzają się często. Częściej sprawdza się scenariusz, że jedna strona traci dla przyjaciela głowę, zaczyna czuć i oczekiwać więcej, mieć roszczenia, odczuwać zazdrość – a to rodzi konflikty i zaburza niewinny charakter przyjaźni.
Dlatego zdaniem Katarzyny Kucewicz, zanim wejdziemy w taką relację, warto zadać sobie parę pytań: czy w pełni zdaję sobie sprawę z konsekwencji, jakie mogą nas spotkać? Czy akceptuję fakt, że nasza przyjaźń po seksie może już nigdy nie wrócić do pierwotnej postaci? Czy jestem gotowa/gotów wziąć na siebie to ryzyko? – Musimy mieć świadomość, że seks może wiele zmienić w przyjacielskiej relacji, również na niekorzyść, dlatego powinien być odpowiedzialną decyzją dwojga dorosłych osób – sumuje terapeutka.
Zobacz także: "Dom nie do poznania". Przykre fakty na temat programu
Zobacz także: Po śmierci matki został opiekunem rodzeństwa. "Cudowne dzieci z patologicznej rodziny"