Monika Kwiatkowska od dekady procesuje się z byłym mężem. Czy toksyczny związek zaszkodził jej karierze?
Monika Kwiatkowska to utalentowana aktorka, która ma na swoim koncie wiele ról teatralnych, filmowych i serialowych. Życie również napisało dla niej bardzo trudną i wymagającą rolę, do dziś gwiazda procesuje się z byłym mężem Maciejem Dejczerem. Choć przez wiele lat artystka milczała na temat szczegółów sprawy, w jednym z wywiadów zdobyła się na szczerość.
Rola Majki Żmudy w serialu "Dom" zapewniła młodej Monice Kwiatkowskiej rozgłos i popularność. Po udziale w produkcji propozycje się posypały, a podczas zdjęć do serialu "Na dobre i na złe" aktorka poznała przyszłego męża Macieja Dejczera. Para zalegalizowała związek w 2003 roku, reżyser był starszy od swojej wybranki o 22 lata. Po ślubie szybko powiększyli rodzinę, ich syn stał się oczkiem w głowie Moniki Kwiatkowskiej, która jak się później okazało, miała przeżyć w związku z Dejczerem prawdziwy dramat.
Rozwód i sprawa o znęcanie
Drzwi do kariery stały przed aktorką otworem, a ona korzystała z możliwości. W 2011 roku media obiegła wiadomość, że Dejczer i Kwiatkowska się rozwodzą. Gwiazda serialu "Dom" wniosła pozew o rozwód z wnioskiem o orzeczenie rozpadu małżeństwa z winy męża. W 2012 roku reżyser i aktorka byli już po rozwodzie. Jak się okazało, to był początek ich sądowej batalii. Na wokandę trafiła sprawa o znęcanie się nad aktorką założona przez nią przeciwko Maciejowi Dejczerowi. Mężczyzna miał znęcać się nad byłą żoną psychicznie i fizycznie. Pośrednią ofiarą konfliktu miał być też ich syn.
Ciągnący się latami proces prawdopodobnie się jeszcze nie zakończył. Aktorka była widziana w sądzie w 2021 roku, więc ich spór trwa już prawie dekadę.
Komentarz aktorki
Monika Kwiatkowska przez lata nie afiszowała się ze swoim problemem. Unikała opowiadania o swoim życiu prywatnym w mediach, zależało jej na synu i pracy zawodowej. Kiedy informacje o jej sprawie sądowej wyciekły do prasy, ucięła plotki, wypowiadając się dla magazynu "Pani".
Przez długi czas ukrywałam to, co się u nas działo, bałam się tego, co będzie, jak inni się dowiedzą. I wtedy stało się. Informacje o szczegółach naszego rozstania obiegły media. Bez mojej zgody. Poczułam się, jakby mnie ktoś nagą postawił na środku wsi. I... nic. Jednak żyję, pracuję, czuję się nawet mocniejsza. Od razu zdementuję: nie zażądałam od niego ani willi, ani miliona złotych! – powiedziała.
Dodała, że czasami "sytuacje kryzysowe porządkują przestrzeń". "W moim przypadku trudny czas wymiótł fałszywych znajomych. I dobrze!" – podsumowała.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl