Sprawą córki Samusionek żyła cała Polska. Tak mówi dziś o matce
Córka Anny Samusionek, Mia (wcześniej Angelika), udzieliła wywiadu, w którym opowiedziała o relacji z mamą i hejcie. Przez sytuację, która miała miejsce w dzieciństwie, jest obecnie w terapii. - Tata zabraniał mi kontaktów z nią, więc cały czas się dużo o sobie uczymy wzajemnie - ujawniła.
Anna Samusionek i jej były mąż, Krzysztof Zuber, przez lata kłócili się o prawa do opieki nad jedyną córką Angeliką, która zdecydowała się niedawno zmienić zarówno imię, jak i nazwisko. Dziś nie jest już Angeliką Zuber, a Mią Samusionek.
Ich konflikt spowodował, że Mia jako mała dziewczynka trafiła do domu dziecka, a jej sprawą żyła cała Polska. Obecnie 21-letnia, powoli odbudowuje relację z mamą. Nie ma natomiast kontaktu z ojcem.
- Ten okres, kiedy miałam te kilkanaście lat i nie było mnie z nią, to ten okres dorastania, dojrzewania jest bardzo ważny. Tata zabraniał mi mieć z nią kontaktów, więc cały czas się dużo o sobie uczymy wzajemnie - wyjawiła Mia w rozmowie z serwisem Co za tydzień.
Córka Anny Samusionek o relacji z mamą
Mia Samusionek miała trudne dzieciństwo, które odbiło się na jej psychice. 21-latka jest w terapii, dzięki której wiele sobie uświadamia i pracuje nad własnym samopoczuciem, jak i relacją z mamą. Jak obecnie wyglądają ich stosunki?
- Dużo pracy jeszcze przed nami. Ale wiem, że zawsze dla mnie jest, jak trzeba i wiem, że mnie kocha nad życie. Czasami się kłócimy jak to mama z córką, ale to jest normalne - oznajmiła Mia.
Kiedy w marcu 2023 roku pojawiły się razem w "Dzień Dobry TVN", Anna Samusionek podkreśliła także, że najtrudniejszy okres mają już z córką za sobą.
- Miłość wszystko zwycięża, miłość jest cierpliwa. Na pewno nie było łatwo, szczególnie że stało się to tematem publicznym, więc to był dodatkowy problem, ale to już za nami.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W rozmowie z Co za tydzień Mia zaznaczyła jednak, że nie zawsze lubi być kojarzona ze sławną mamą.
- Miałam nieprzyjemne sytuacje i miałam też takie, w których ludzie mówili mi: "O, znam Anię, fajnie mi się z nią pracowało na planie" i wtedy czułam dumę i było mi miło, że ktoś tak mówi o mojej mamie i to było przyjemne. Ale też miałam takie sytuacje, gdzie jednak ludzie, myśląc może stereotypami, że jestem córką sławnej osoby... - powiedziała Mia.
Wiele osób uważa bowiem, że to Anna Samusionek "załatwia" córce pracę (Mia studiuje na łódzkiej filmówce, jest kierowniczką produkcji). Ona sama już od wczesnych lat mierzy się z hejtem, który jest obecny nie tylko w sieci. Problem był także w szkole.
Mia Samusionek mierzy się z hejtem
Mia Samusionek stara się zamknąć za sobą rozdział związany z trudnym dzieciństwem. Nie chce już wspominać tego, jak czuła się w momencie, kiedy rozpisywano o jej rodzicach, ich rozstaniu, a także trafieniu do domu dziecka.
- Gazety, które się ze mną kontaktowały, zupełnie nie zweryfikowały tego ani z moją mamą, ani z żadnymi członkami rodziny po stronie mojej mamy, ze szkołą. Im jestem starsza, tym widzę, że chodziło po prostu o pokazanie jednej strony i o zrobienie z tego wielkiego szumu, który mnie bardzo zranił, bo potem miałam wiele sytuacji w szkole czy na ulicy, gdzie ludzie mnie pytali, czy to ja jestem tą dziewczynką, która wyciąga rękę z okna domu dziecka - ujawniła.
Oprócz zainteresowania jej osobą, zarówno w sieci, jak i w szkole mierzyła się z hejtem.
- Przychodziłam do jakiejś nowej szkoły i od razu moje nazwisko było wrzucane do internetu. To jest klasyka gatunku, że dzieci w szkole szukają siebie w internecie, a akurat na mój temat było dość sporo, więc to było dość krzywdzące - przyznała.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.